Życzę wszystkim strasznego i pomysłowego Halloween! Dzieciakom życzę owocnych słodkich zbiorów, dorosłym szalonych zabaw i klimatycznego wieczoru przy świecach i opowieściach o duchach:)
Może zdradzicie jak spędzacie ten wyjątkowy dzień?
Kiedy byłam młodsza organizowałam z koleżankami wieczory halloweenowe u jednej z nas. Pokój był pełen dekoracji, na ścianach i meblach wisiały duchy, dynie i kościotrupy, a na stole stało klimatyczne jedzenie typu żelki robaki i chrupki monstery. Piłyśmy sok z czarnej porzeczki i wywoływałyśmy duchy:)
Pewnego halloweenowego wieczora, podczas zabawy w wywoływanie duchów prowizoryczną tabliczką Quija, zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Usłyszałyśmy wycie za oknem, dekoracje zaczęły się poruszać, a radio samo się ściszało i pogłaśniało. Piszczałyśmy jak opętane:)
Strony
▼
Strony
▼
piątek, 30 października 2015
czwartek, 8 października 2015
Zapowiedź kolejnego drzewka (żeby nie było tu tak cicho...:P)
Witajcie Sagomaniacy. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze trochę potrwa zanim wrzucę tu coś konkretnego, wiec przerywam tę ciszę na blogu:) Zrobiłam już kilka postaci do kolejnego pokolenia, więc Wam je pokarzę, a co mi tam:P
Najpierw ktoś kogo mi się bardzo fajnie rysowało, a kogo starałam się pokazać dokładnie tak, jak sobie wyobrażam. Solve, bo o nim mowa, to bohater tak charakterystyczny, że wstyd by było go źle narysować. Nie wiem, czy wstrzeliłam się w Wasze wyobrażenie, mam nadzieję, że jednak tak:) W wizerunku chciałam uchwycić głównie jego urodę, oraz spojrzenie pełne niebezpiecznej drwiny...i tak, on jest nago;)
Jak Solve to jest i Renete. Za wzór do rysowania wzięłam fragment, kiedy Renete szykuje się w swoim pokoju do spotkania z "Starającym się" o jej rękę (czyli z Solve, ale jeszcze wtedy o tym nie wiedziała). Zrobiła sobie wtedy zbyt mocny makijaż i uformowała fryzurę w misterną konstrukcję. Oczywiście w jej mniemaniu wyglądała ślicznie, natomiast w moim zyskała sztuczny, lalkowaty wygląd (Pominęłam skórki z chleba w jej włosach).
Elisabeth to postać wesoła i żywiołowa. Kiedy o niej myślę to oczyma wyobraźni widzę uśmiechnięta twarz i rozwiane na wietrze włosy. Też tak macie?:)
Tora - matka Elisabeth kojarzy mi się z powierzchowna surowością, ale łagodnym wnętrzem:)
Najpierw ktoś kogo mi się bardzo fajnie rysowało, a kogo starałam się pokazać dokładnie tak, jak sobie wyobrażam. Solve, bo o nim mowa, to bohater tak charakterystyczny, że wstyd by było go źle narysować. Nie wiem, czy wstrzeliłam się w Wasze wyobrażenie, mam nadzieję, że jednak tak:) W wizerunku chciałam uchwycić głównie jego urodę, oraz spojrzenie pełne niebezpiecznej drwiny...i tak, on jest nago;)
Jak Solve to jest i Renete. Za wzór do rysowania wzięłam fragment, kiedy Renete szykuje się w swoim pokoju do spotkania z "Starającym się" o jej rękę (czyli z Solve, ale jeszcze wtedy o tym nie wiedziała). Zrobiła sobie wtedy zbyt mocny makijaż i uformowała fryzurę w misterną konstrukcję. Oczywiście w jej mniemaniu wyglądała ślicznie, natomiast w moim zyskała sztuczny, lalkowaty wygląd (Pominęłam skórki z chleba w jej włosach).
Siostra Solvego nie jest mi dobrze znana. Wiem tylko, że miała ciemne włosy i oczy, tak jak jej brat.
Elisabeth to postać wesoła i żywiołowa. Kiedy o niej myślę to oczyma wyobraźni widzę uśmiechnięta twarz i rozwiane na wietrze włosy. Też tak macie?:)
Tora - matka Elisabeth kojarzy mi się z powierzchowna surowością, ale łagodnym wnętrzem:)
Na koniec kolejna scenka z wychowania Kolgrima. Tym razem jednak bez płaczu i szarpania za włosy bo...z Cecylią:) O tak, tych dwoje świetnie się rozumiało, a Cecylia chyba jako jedyna potrafiła okiełznać tego małego potwora;)