sobota, 24 września 2016

Podaj Dalej Challenge od Jula Lou

   Wreszcie skończyłam kolejny challenge, tym razem nominowała mnie JulaLou, której bardzo za to dziękuję :* Wszystkie poprzednie challenge wykonywałam kredkami, więc tym razem postanowiłam namalować digital painting. Z tego powodu rysowałam to tak długo, ale moim zdaniem poświęcony czas był wart efektu końcowego. Z resztą oceńcie sami:)



Kilka etapów powstawania


Drugą część challengu będzie w innym czasie, kiedy znajdę chwilę na wymyślenie jakieś postaci. Mam nadzieje, że nie będziecie długo czekać, pozdrawiam:)

piątek, 23 września 2016

Takumi Usui - postać z anime wg. mojego pomysłu i trochę mangi w tle;)

   Ostatnio pokazałam Wam moją pierwszą mangową pracę przedstawiającą główną bohaterkę anime pt.: Kaichou wa maid sama!", teraz przyszła kolej na drugą ważną postać - Usui'ego. Tym razem jednak zinterpretowałam go wg swojego stylu, więc nie jest to typowa manga. Niestety  nie wyszedł mi tak charakterystycznie jak chciałam, ma dziwna minę i nie wygląda na zbyt sympatycznego. Właściwie to w filmie też nie był wesolutki, więc powiedzmy, że to jest ta jego gorsza strona;) W tle umieściłam małe portreciki Misaki, bo była urocza kiedy się złościła;P



Znalazłam w telefonie zdjęcia z etapu tworzenia poprzedniej pracy, więc Wam pokażę:)



  Obejrzałam już wszystkie odcinki, szkoda, że nie było ich więcej:/ Obecnie oglądam Lovely Complex i jestem na 8 odcinku:) Na początku trochę drażnił mnie styl rysowania postaci, ale teraz kocham to anime:)

A jakie jest Wasze ulubione anime i o czym? Piszcie, chętnie prześledzę tematy i może znajdę coś dla siebie:)

środa, 21 września 2016

Uwaga, ankieta!

  Witajcie moi mili. Mam do Was wielka prośbę, abyście zagłosowali w ankiecie znajdującej się z prawej strony bloga. Ankieta dotyczy tego, czy czytacie moje opowiadanie i ma na celu pokazanie mi ile osób rzeczywiście je czyta, lub ma zamiar to robić. Z góry Wam dziękuje:*

Pozdrawiam, Klaudek:)

Fanfiction część druga - Rozdział 2


 ROZDZIAŁ 2
" Nazywam się Silje..."

   Księga, którą Hanna znalazła pod starą szafą na strychu była ciężka i bardzo stara. Świadczyły o tym pożółkłe kartki i pomarszczona, gruba okładka ze skóry. Dziewczyna ręką starła z niej warstwę kurzu, spod której wyłoniły się inicjały S.A. napisane ładnym, ozdobnym pismem. Usiadła w fotelu i z podekscytowaniem otworzyła na pierwszej stronie bojąc się, że język okaże się całkiem dla niej niezrozumiały. Okazało się, że księga została napisana starannie, w języku staronorweskim, jak najbardziej czytelnym. Hanna już po kilku zdaniach pojęła,  że ma do czynienia z kobietą...

  "Rok pański 1586.
Nazywam się Silje Arngrimsdatter, córka kowala Arngrima. Swoją historię opisuję będąc w miejscu, które można w tym samym stopniu zarówno kochać jak i nienawidzić, które napawa mnie strachem przed jutrzejszym dniem, ale również sprawia że serce mi się ściska ze wzruszenia ilekroć patrzę na to co mnie otacza. Jestem w Dolinie Ludzi Lodu.

poniedziałek, 19 września 2016

Kolorowanka #3 - Gejsza

  Pisałam kiedyś, że będę tworzyć kolorowanki ukazujące różne stroje ludowe, charakterystyczne dla danego regionu. Była już Indyjska Księżniczka, oraz Słowiański Strój Ludowy, a teraz zapraszam na podróż do Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie po miękkiej trawie dumnie kroczy Gejsza:)
W stroju niemal każdej Gejszy zdecydowanie dominują wzory kwiatowe, ale można też dostrzec motyw trawy i liści. Na wachlarzach leżą wiśniowe kwiaty, a we włosach mają kwietne stelaże:)

Zostawiam Was z moją Gejszą, mam nadzieję, że się spodobała:) Macie może pomysł na inną kolorowankę ukazującą jakiś fajny, wzorzysty strój ludowy? 

Pozdrawiam:)



niedziela, 18 września 2016

Promarkery #5 - Porównanie sposobów kolorowania

  Dzisiaj będzie o rysowaniu markerami, a dokładnie porównam sposoby kolorowania, które do tej pory wykorzystywałam. Na marginesie powiem, że rysowanie Promarkerami to ogromna frajda, ale i pożeracz czasu, którego nie mam zbyt wiele, stąd tak rzadko dodaje rysunki wykonane tą techniką. Mam nadzieję, że kiedyś będę miała go więcej i rozwinę swoje" markerowe" umiejętności;) Z drugiej strony do tego posta nazbierałam sporo nowych rysunków, więc mam co pokazać:) Zaczynamy:


1. Kolorowanie od koloru jaśniejszego do ciemniejszego.
Jest to sposób, od którego zaczęłam moją przygodę z markerami. Nakładam najpierw kolor bazowy, najjaśniejszy, a następnie tony coraz to ciemniejsze, oraz zacieram granicę między kolorami poprzez nakładanie na nią koloru poprzedniego. Np. koloruje twarz IVORY, następnie przyciemniam niektóre miejsca BLUSH, a granicę pomiędzy tymi dwoma kolorami zacieram ponownie IVORY. Strasznie jest z tym dużo roboty, szczególnie jeśli nakładamy kilka odcieni. Oczywiście mogłabym to zrobić tylko dwoma, ale ja lubię kiedy tonacja koloru jest szeroka i np. do kolorowania skóry używam zazwyczaj czterech kolorów:

1. IVORY
2. BLUSH
3. SOFT PEACH
4. COCOA/LIHGT BROWN

Przykład rysunków pokolorowanych w ten sposób:

Jak widać jeszcze za bardzo szaleję z kolorami i nie mam umiaru;) Szyja wygląda jak drewniana:/ Zbyt dużo używam brązu i zbyt mocno przyciskam marker dlatego widać na włosach takie grube kreski.


Ten rysunek wyszedł już lepiej, opanowałam się z dodawaniem brązu i delikatniej pocieniowałam. Włosy też wyglądają ładniej, gdyż zmniejszyłam nacisk markera i dodałam przebłysków białym żelopisem. 



Poniższy rysunek to moja interpretacja mangi:D Jestem zadowolona, bo udało mi się zrobić coś nowego, czego nigdzie nie widziałam;) Tym razem udało mi się zapanować nad cieniowaniem i rysunek jest estetyczniejszy. 


Wniosek? czasami im mniej tym lepiej:)

Jeszcze oczko:




2. Kolorowanie od ciemnego koloru do jasnego.
Widziałam ten sposób na pewnym filmiku i wydał mi się "dziwny", tzn. nienaturalny. Spróbowałam swoich sił w tej metodzie, ale nie przypadł mi do gustu. Lubię, pogłębiać kontrast w miarę rysowania, a przy tej metodzie trzeba już na początku wiedzieć jakich kolorów się użyje.

Pierwsza próba wyszła fatalnie, w ogóle co za stwór??


Kolejne podejście to tej techniki było już trochę lepsze, efekt końcowy nawet nieco dorównywał metodzie pierwszej, ale zbyt dużo było z tym kombinowania




3. Kolorowanie bez zacierania granic.
Oglądając prace innych, zauważyłam, że osiągają śliczne efekty używając jedynie np. dwóch odcieni koloru: bazowego i jego ciemniejszego odpowiednika, który ma stanowić cień, często bez zacierania granic między nimi. Taki styl przypomina mi kreskówki, np. Scooby Doo, więc poniżej moja interpretacja:


Próbowałam wykorzystać tę technikę w mangowym stylu. Na pewno w ten sposób rysuje się łatwiej w porównaniu z cieniowaniem.



4. Kolorowanie poprzez nakładanie kilku warstw tego samego koloru.
Ta metoda przyda się na pewno komuś kto nie posiada dużej gamy kolorów. Polega na tym, że kolorujemy obszar np. COCOA i co jakiś czas nakładamy ten sam kolor w miejscu gdzie chcemy żeby było ciemniej. W poniższym rysunku wykonałam 4 warstw każdego koloru.


Efekt osobiście niezbyt mi się podoba, mimo, że lekkie cieniowanie jest. Ta technika pasowałaby może do prostych grafik typu clipart;)


4. Kolorowanie bez lineartu
Ta metoda wydaje mi się najtrudniejsza, gdyż musimy zbudować kształt samymi kolorami, nie używając konturu. Wykonałam, więc delikatny szkic ołówkiem, a następnie nakładałam kolory metodą nr. 1. To oko to moja pierwsza praca tego typu.



Efekt jest bardzo fajny, chociaż trzeba się trochę namęczyć:)


    Jest wiele sposobów rysowania markarami, ja wymieniłam jedynie te które znam. Domyślam się, że musi ich być znacznie więcej i ta wszechstronność zastosowania moim zdaniem jest fascynująca:) Jestem ciekawa jakimi Wy posługujecie się technikami, lub która wydaje Wam się najciekawsza, piszcie w komentarzach:)

Wszystkie rysunki razem:



Pozdrawiam:*


sobota, 17 września 2016

Powrót do przeszłości, czyli jak i co rysowałam, kiedy byłam "mała":)

    W dzisiejszym poście pragnę pokazać Wam CO i JAK rysowałam, kiedy chodziłam do podstawówki, gimnazjum i liceum. Nie będą to jednak moje stare prace, bo niestety takich nie posiadam. Pokarzę Wam rysunki, które narysowałam obecnie, ale które mają przypominać te z dawnych czasów:) Coś jak odwrócone "Draw This Again". Muszę przyznać, że strasznie dużo miałam frajdy próbując sobie przypomnieć i narysować moje dawne pomysły, a miałam ich sporo;) Tutaj pokażę tylko nieliczne, ale postaram się opisowo przedstawić w skrócie moją dawną twórczość, jesteście ciekawi? Jeśli tak, to zapraszam:)

Musicie wziąć ten post z przymrożeniem oka, rysunki dają wiele do życzenia i jestem pewna, że kiedyś wyglądały ładniej, teraz nie umiem ich tak fajnie narysować;)

    Przygoda z "poważniejszym" rysowaniem zaczęła się w podstawówce, kiedy miałam około 9 lat. Głównym tematem moich prac były przygody dwóch superbohaterów: Alfa i Rafla. Są to pluszaki, które żyją na Planecie Misiolandia i które przez przypadek otrzymują magiczną moc zwaną Mocą Superbohaterów. Dzięki niej strzegą bezpieczeństwa planety i chronią inne maskotki przed złym Darkiem :D Na podstawie tego pomysłu stworzyłam serię komiksów i napisałam dwie książki. Jeszcze tylko dodam, że bohaterami były moje i mojego brata maskotki, a Alfa mam do dzisiaj i ma już 23 lata, teraz bawi się nim mój synek:)


Komiks pt. "Madame Budum". Nie pamiętam skąd wziął mi się pomysł na tę, przypominającą chodzącą dżdżownicę kobietę. Pamiętam, że była seksowna, paliła długie fajki i tańczyła na róże:D Najlepsze jest to, że rysowałam ją kiedy miałam około 13 lat (szok) i zaraziłam tym swoją kuzynkę. Na szczęście moja mama tego nie widziała;)



Koniki My Little Pony. Byłam ich mega-hiper-wielką fanką, ale uwaga, chodzi oczywiście o tą starą wersję:) Rysowałam je wszędzie i w ogromnych ilościach, zwykłe Pony, latające Pony, pływające Pony itd. :)



Gimnazjum obfitowało w próby rysowania Mangi, głównie Sailor Moon.
Czy wy też bawiłyście się w podstawówce w Czarodziejki z Księżyce? Ja zawsze byłam tą z Wenus;) Wracając do rysunków, to spróbowałam wczoraj narysować z pamięci Bunny Tsukino i myślę, że wyszło całkiem fajnie:) Pomyliłam trochę kolory i zapomniałam o kokardzie, ale sporo szczegółów pamiętałam:)


Nałogowo rysowałam też różne zwierzaki, ale nie jestem w stanie tego dobrze powtórzyć, te poniżej zapamiętałam najbardziej;)


W gimnazjum rysowałam dwa komiksy. Jednym z nich był "Psio", gdzie występowały psy zamiast ludzi. Uczyły się, chodziły do pracy, na randki itd. Nie pamiętam dokładnie fabuły, ale był jakiś wątek kryminalny z porwaniem syna Psia;)


Komiks: "Między Piekłem a Niebiem". Ten komiks rysowałam z koleżanką do gazetki szkolnej. Historia opowiadała o perypetiach Diabłów i Aniołów i miłości między nimi. Najciekawsze jest to, że postacie występujące w tym komiksie to byli konkretni uczniowie i nawet mieli w komiksie te same imiona! :D Niektórzy się na to oburzali, ale kto by ich tam słuchał;) 


W między czasie zmieniałam styl rysowania, przez mangowy, aż po styl typu W.I.T.C.H., kojarzycie te bohaterki?  Tym stylem rysowałam potem m Liceum, a manga przestała mnie interesować.
Poniżej pokazałam też jak rysowałam profil człowieka.


Jeśli chodzi o szybkie rysunki w pamiętniku to wyglądały np. tak  jak poniżej, Jak widać stałym elementem rysunków były kreski nad nosem:D Do tego blask we włosach w formie zygzaków, dzbankowaty kształt twarzy i TE dłonie (nie wiem jak je opisać;)) Do tego sweter w paski i dzwony.
Te buźki przewijające się przy każdych rysunkach nie są przypadkowe, bo wtedy również rysowałam je przy każdej okazji, tak samo jak króliczki i strzałeczki:)


   Pamiętacie taki zespół "Tokio Hotel"? Dwóch bliźniaków, jeden z czarnymi włosami i grzywką na oczach, a drugi blondyn w dredach. W czasach liceum miałam z koleżanką na ich punkcie obsesję i wciąż rysowałam ich podobizny XD Powstał też komiks z nimi w roli głównej, narysowany w stylu W.I.T.C.H. . Próbowąłam to odtworzyć, ale niestety nie potrafię. Wtedy naprawdę ładnie rysowałam i teraz po prostu bym zakłamała i zepsuła tamtą technikę:P 

A jednak spróbowałam ich narysować, ale są śmieszni:D


   Jak widać, w czasach szkolnych wiele wzorowałam się na innych stylach i próbowałam przerysowywać istniejące postaci. Obecnie mam swój własny styl, który określiłabym mieszanką realizmu z mangą, oraz głównie rysuje postacie z głowy, nie przerysowuje prac innych. Myślę, że to doskonale pokazuje w jaki sposób dojrzewa rysowanie:)


Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was specjalnie, jestem ciekawa jaki byłby Wasz "Powrót do przeszłości", może ktoś się skusi i taki opublikuje? Chętnie poczytam:D

 

piątek, 16 września 2016

Funfiction część druga, Rozdział 1


W poprzedniej części

    Patricia Pettit należy do niezwykłego rodu, zwanego Ludźmi Lodu. Ich szczególną cechą jest posiadanie specjalnych zdolności związanych z magią i światem duchów. Patricia jest współcześnie żyjącą Wybraną, co oznacza, że ma w sobie więcej mocy niż inni. Swoje zdolności postanawia wykorzystać, aby uratować kogoś, kto popełnił samobójstwo ponad trzy wieki temu. Dzięki pomocy ducha jej przodka - Targenora , cofa się w czasie do XVII wieku i wchodzi w ciało Hanny - dotkniętej złym dziedzictwem nastolatki, której los skończył się tak okrutnie. Hanna jest bardzo trudnym dzieckiem, posiada w sobie niemal wyłącznie negatywne uczucia, nie zależny jej na nikim i izoluje się od świata. W dodatku jest nękana przez Tengela Złego - przodka wszystkich Ludzi Lodu, złego czarnoksiężnika, dzięki któremu w ich rodzinie rodzą się dotknięci złym dziedzictwem, którzy mają służyć złu. Patricia postanawia zrobić wszystko, aby Hanna uwolniła się od dziedzictwa i Tengela Złego i żeby stała się dobra. Będąc w jej ciele stara się nauczyć ją miłości i przekazać jej wszystkie pozytywne emocje. Zderzenie tych dwóch istnień stwarza niepowtarzalna mieszankę składającą się z Wybranej, oraz Dotkniętej. Być może to właśnie taka osoba jest w stanie na zawsze unicestwić Tengela Złego i uwolnić świat od jego mocy. Tymczasem przed Hanną długa droga do zaakceptowania jej przez społeczeństwo, czy Patrici uda się przezwyciężyć wolę zła, która wciąż drzemie w Hannie?



CZĘŚĆ DRUGA
JESTEM DOTKNIĘTA


 ROZDZIAŁ 1
" Skarb"


  Na Grastensholm zapanowało wielkie poruszenie. Cały dom drżał od rozmów, radosnych uścisków i łez wzruszenia. Hanna czuła, że jej złość do poszczególnych mieszkańców słabnie coraz bardziej i że jest w stanie przyjmować dobro i życzliwość ludzi. Pozostały jednak dwa problemy. Pierwszy, to nieakceptowanie dotyku nikogo prócz jej rodziców i prababki Liv. Każdy kto chciał ja objąć, lub położyć jej dłoń na ramieniu zostawał odtrącony. Hanna robiła to z niechęcią do samej siebie, ale nie potrafiła inaczej. Za każdym razem, gdy ktoś się zbliżał czuła ciarki na plecach i odrazę. Nie potrafiła w żaden sposób stłumić tego wstrętu i to ją bardzo martwiło. Miała nadzieję, że i ten problem po pewnym czasie uda się rozwiązać, nie chciała krzywdzić innych swoją oziębłością, szczególnie rodziny.

wtorek, 13 września 2016

Manga poraz pierwszy - Misaki Ayuzawa, czyli Kaichou wa maid sama!

   Ten post będzie bardzo nietypowy, gdyż do tej pory nie pokazywałam na blogu żadnej pracy w stylu mangowym. Powód jest prosty, do tej pory nie rysowałam mangi. Jedyną styczność z tym tematem miałam w liceum, kiedy czytałam "Wspomnienia Demona" i zarysowywałam pamiętnik wizerunkami Eclipsa;) Jeśli zaś chodzi o Anime to w podstawówce oglądałam Sailor Moon, ale to nic nadzwyczajnego, a potem widziałam kilka filmów pełnometrażowych. Podobały mi się, ale nie szukałam więcej i jakoś mnie nie inspirowały do rysowania...aż do teraz.

  Podejrzewam, że największy wpływ na moje zaznajomienie się z tematem miałyście Wy i Wasze blogi. Niemal na każdym kroku oglądam mangowe prace i widzę króciutkie anime i zastanawiam się, co jest w tym takiego fajnego, że niemal każdy nowy blok, który oglądam ukazuje tę japońską sztukę. Tak więc odpaliłam youtuba i zaczęłam przeglądać top 10, top 50, top anime romans, top anime demons itd itp. Ale żadna z tych kultowych propozycji nie przyciągnęła mojej uwagęi. Pomyślałam, że to znak, anime nie jest po prostu dla mnie. Dałam jednak sobie jeszcze jedną szansę i postanowiłam przebrnąć przez przynajmniej jeden cały odcinek jakiegoś pierwszego lepszego anime. Odpaliłam Kaichou wa maid sama!. Była godzina 21, a skończyłam oglądać o 1,30 w nocy po jedenastu odcinkach. Te anime mnie totalnie wciągnęło. W nocy mi się śniło. Następnego dnia obejrzałam kolejne pięć części, a potem w nocy znowu mi się śniło. Czuję się jakbym była w anime, serio. To jest ta magia japońskich filmów animowanych, teraz już w nią nie wątpię:D

  Musiałam uwolnić z siebie tą obsesję, więc przelałam ją na papier. w ten sposób powstał mój pierwszy mangowy obrazek. Przedstawia główną bohaterkę ww anime - Misaki Ayuzawa. Rysowanie jej to była przyjemność:)


Rysunek wykonałam w szkicowniku kredkami Polycolor z K-I-N, oraz częściowo Mondeluz. Czas około dwie godziny.


   Jeszcze kilka słów o fabule. Historia rozgrywa się wśród licealistów szkoły, do której uczęszczają głównie chłopcy. Przewodniczącą tego liceum jest Misaki, której marzeniem jest szkoła koedukacyjna, w której dziewczyny będą czuły się równe chłopakom i bezpieczne. Misaki jest bardzo surową, twardą i nienawidzącą mężczyzn prymuską i bardzo zależy jej na swojej i szkoły reputacji. Z tego powodu ukrywa przed wszystkimi pewną tajemnicę. Misako po szkole pracuje w restauracji, gdzie przebiera się w fartuszek i zamienia w uprzejmą, słodką pokojówkę gotową usługiwać z uśmiechem każdemu, kto wejdzie.
Misaki przeżywa koszmar, kiedy najpopularniejszy chłopak w szkole- Usui, odkrywa jej tajemnicę. Na domiar złego przyczepia się do dziewczyny wyraźnie nią zainteresowany. Misaki traktuje go jak piąte koło u wozu i na każdym kroku daje mu do zrozumienia, żeby się od niej odczepił. Nie potrafi mu zaufać i nie wierzy w miłe słowa, ani gesty które Usui śle pod jej adresem. Pytanie, które nasuwa się od razu po pierwszym odcinku to "Czy Usui'emu uda się roztopić lód w sercu Misaki i ona wreszcie go zaakceptuje i doceni jego zainteresowanie, czy mu zaufa?", bo za szczere uczucia tego chłopaka jestem pewna;)
Seria jest romantyczna, pełna humoru i narysowana ładna kreską, jest w niej wszystko to, co lubię:)

Jeżeli miałabym się doszukiwać minusów, to może trochę zbyt dużo pokazują rysunków w takim stylu...prześmiewczym, nie wiem jak to nazwać, np. że zamiast normalnej postaci jest biały kokon z głową tej postaci;) Poza tym Usui to typ IDEALNY, cały czas patrzę na niego jak na superbohatera, mógłby być trochę bardziej jak nastolatek;)

Rysunek Usuiego znajdziesz TUTAJ

Jest jeszcze jeden plus oglądania anime, jestem od tej pory weselsza:)

Jak Wam się podoba rysunek? Znacie może to Anime? Pozdrawiam:*


niedziela, 11 września 2016

Na czarnym papierze #1

   Przy okazji ostatniego podsumowania miesiąca zauważyłam, że spodobały się Wam moje rysunki wykonane białą kredką na czarnym papierze. Bardzo mnie to zmobilizowało do stworzenia kilku nowych prac, które dzisiaj Wam z przyjemnością pokarzę:) Wszystkie rysunki powstały na podstawie zdjęć z Pinteresta, więc pod każdym umieszczę link do zdjęcia, na którym się wzorowałam.

   Rysunki umieściłam wg. kolejności wykonania, czyli od najstarszego do najnowszego, zapraszam do oglądania:)









Na czarnym tle mojego bloga widać, że papier mógłby być jeszcze bardziej czarny:/ Wszystkie rysunki prócz dwóch pierwszych są rozmiaru a5, ponieważ szkoda mi kartek. W bloku mam tylko 10, a już widzę, że takich rysunków będzie więcej;) Na szczęście kartki są grube i mogę rysować z dwóch stron:) Poza tym użyłam białej kredki Derwant Colursoft, oraz gdzie nie gdzie białej, suchej, pasteli, oraz białego żelopisu. Tam gdzie dodałam kolor użyłam kredek akwarelowych K-I-N Mondeluz.

Moim faworytem jest dziewczynka, a który rysunek Wam najbardziej się podoba? Pozdrawiam:)



 

sobota, 10 września 2016

Podaj Dalej Challenge od Antie

   Z przyjemnością pokarzę Wam dzisiaj mój drugi Podaj Dalej Challenge, tym razem w roli głównej postać narysowana przez Antie z bloga Antie's Art. TUTAJ jest link bezpośrednio do jej rysunku. Co prawda nie zostałam nominowana, ale Antie poprosiła mnie o narysowanie jej bohaterki, na co ja się zgodziłam z przyjemnością, gdyż jestem wielką fanką tego challenga:D

 W poprzednim poście pokazywałam Wam szkic, ale umieszczę go tu jeszcze raz, aby historia była pełna:)



    Następnie zdjęcie pracy prawie skończonej. Jak widać ponownie siedzę na placu zabaw i rysuje na kolanie, na szczęście sytuacje ratuje twarda okładka, która dobrze podpiera rysunek;) Tak na marginesie ławkę obok siedziała dziewczyna, która też coś rysowała, aż miałam ochotę do niej podejść i zapytać co rysuje;)


    Wreszcie ukończona praca. Muszę przyznać, że jestem z niej na prawdę zadowolona:) Wielką frajdę sprawiało mi kolorowanie włosów, gdyż uwielbiam taką nienaturalną kolorystykę fryzury.
Jako, że nie byłam oficjalnie nominowana, to swojej OC nie zrobiłam, może innym razem, pozdrawiam;*



piątek, 9 września 2016

Malowanie ceramiki #1 Kubek dla Włosomaniaczki i osobisty kubek do pracy;)

   Witam Was w tym wspaniałym dniu jakim jest piątek:) W dzisiejszym poście zaprezentuje Wam moje pierwsze zmagania z ozdabianiem ceramiki, a dokładnie kubeczków. Ostatnio wśród moich zakupów znalazły się farby i mazak do zdobienia ceramiki i mimo iż jakościowo się na nich zawiodłam, to udało mi się co nieco stworzyć;)

  Na pierwszy tuning poszedł mój kubek, z którego korzystam w pracy. Trochę mi głupio, bo dostałam go na urodziny od koleżanek z pokoju, ale myślę, że mi wybaczą to, jak go potraktowałam:D
  Nie mam zdjęcia sprzed malowania, ale prócz tego, że jest żółty to miał napis "Klaudia" i różyczkę. Ja od siebie dodałam swoją podobiznę i dwa napisy " Co by tu zmalować?", oraz " Czyli Klaudek", a także domalowałam trzy serduszka;)

Poniżej podgląd każdej strony. Powiem jedno, od razu przyjemniej mi się z niego pije;)
   Następnie spróbowałam swoich sił z rysunkiem samym pisakiem na białym kubku. Temat zahacza o "Włosomaniactwo" bo poniekąd nadal się tym interesuje mimo, iż nie jestem już aż tak w temacie jak kiedyś. Tak więc mamy tu dziewczynę wiszącą głową w dół i napis "Bad Hair Day? NEVER"
Do tego wykonałam kolczyki z koralików, czego też dawno nie robiłam. Tego zestawu nie wykonałam dla siebie. Wystawiłam go na próbę na olx, aby wybadać rynek;)
   Z technicznego punktu widzenia powiem tylko, że to nie jest takie proste jak się wydaje, pisak nie jest precyzyjny i rysuje dosyć grubo, co chwilę się "wyczerpuje", a farby nie kryją dobrze, mimo to przyjemnie się ozdabiało kubeczki:)

Naczynia przed malowaniem należy odtłuścić, np wacikiem nasączonym w spirytusie. Co do utrwalania rysunków i praktyki to:
- mazaki po 48 godzinach są utrwalone, nie trzeba ich wypalać
- ceramikę pomalowaną farbami należy wypalić w piekarniku przez 30 min, w temperaturze 150 st.
- jeżeli chcemy pomalować drugą warstwę farby to musimy odczekań min. godzinę od pierwszej. -
- naczyń nie należy myć w zmywarce.
- jeżeli zrobiliśmy malunek i chcemy go poprawić, bądź zmazać najlepiej zrobić to spirytusem (małe elementy można wymazać nasączoną pałeczką kosmetyczną)

  Jeszcze na koniec pochwalę się, że zajęłam jedno z miejsc w konkursie na własną kolorowankę organizowaną przez Akację i Moshi, huuuura:D

 Mam Wam sporo do pokazania w weekend, także mogę już zapowiedzieć realizację kolejnego Challengu, oraz rysunki na czarnej kartce. Zaczęłam też nową kolorowankę, ale nie wiem czy zdążę ją skończyć w weekend. Tak czy siak będzie się działo:)

Poniżej WIP mojej pracy, jak widać jest to challenge Antie. Rysunek jest już skończony, ale pokarzę go w osobnym poście.



Jak Wam się podobają kubeczki? Malowałyście/liście kiedyś po naczyniach? Może polecicie mi jakieś produkty lepszej jakości?


sobota, 3 września 2016

Sierpniowe zakupy: m.in: farby do ceramiki, bloki i markery

 Dzisiejszy post będzie podsumowaniem tego, co udało mi się kupić w sierpniu, ale niestety nie były to do końca udane zakupy. Chociaż jest też kilka rzeczy, z których jestem bardzo zadowolona, także zapraszam na krótkie recenzje:) Wszystkie wymienione przedmioty zamówiłam przez internet, w tym samym sklepie co ostatnio.

 Kredka Colursoft Derwent White cena: 4,15 zł - Ta kredka była u mnie na wishliście bardzo długo ponieważ nie potrafiłam jej kupić stacjonarnie. Czytałam opinie, że jest bardzo ładnie pigmentowana i się z tym zgadzam. Pięknie rozjaśnia kolory i ma mocne krycie, co można było zobaczyć na moich rysunkach na czarnym papierze.



Szkicownik Canson Art Book One spirala a5, 14 zł - O tym szkicowniku pisałam już TUTAJ, więc podsumuje tylko, że warto:)



Chciałam spróbować swoich sił w malowaniu ceramiki, więc kupiłam farby i mazak;

Farby do porcelany 10 x 4 ml Classic Opaque , 23,15 zł - To jest ten czarny charakter moich zakupów. Pomijam już fakt, że jedna z farb była niemal pusta i zepsuta. Po wyjaśnieniu sprawy drogą mailową, dostałam zwrot kasy za cały komplet. Bardzo dobrze, bo farby moim zdaniem są złej jakości i nie polecam ich nikomu, mogą tylko dzięki temu zrazić do malowania. Źle kryją nawet przy kilku warstwach. Poza tym podobno zostały wycofane.
Zanim się położy kolejną warstwę należy odczekać min. godzinę.
W celu utrwalenia rysunku należy naczynie wypiekać przez 30 min. w temp. 150 st.

Może znacie jakieś farby tego typu, które możecie mi polecić?


Pisak do ceramiki Armerina darwi  czarny,  10,30 zł - W opisie przeczytałam, że robi kreskę o grubości 2 mm, ale lekko przyciskając można osiągnąć 1 mm. Pisak ładnie kryje, tylko co jakiś czas trzeba go "napompować". Teraz kupiłabym cieńszy, ale produkt ogólnie fajny:)
Nie trzeba go wypalać w piekarniku, schnie w kilka godzin, a po 48 jest utrwalony.



kredki akwarelowe kin czarne x2, 1,85 zł - Kupiłam od razu dwie sztuki, bo ta kredka schodzi mi bardzo szybko.

blok rysunkowy canson 120 g, 25 kartek 6,10 zł ma białe, bardzo delikatnie fakturowane kartki.

Blok techniczny czarny, Canson, 160 g, 10 ark. 3,60 zł. Od dawna chciałam spróbować swoich sił w rysowaniu na takich kartkach. Mogłyby być trochę bardziej czarne, ale ogólnie ok:)




Promarker Letraset - Winsor & Newton 9.90 soft peach - Przyda mi się w kolorowaniu twarzy
Promarker Letraset - Winsor & Newton czarny - Mój pierwszy zużyty marker:)




    Powoli kończy się lista rzeczy, które chciałam kupić. Pozostaje mi jeszcze kilka kolorów markerów, ale z tym się nie spieszę, bo zauważyłam, że rzadko nimi rysuje, oraz przybory do malowania akwarelami. Zdaje sobie sprawę z tego, że będzie to spory wydatek i dlatego wciąż się zastanawiam, czy na pewno chcę nimi malować. Farbami nie maluje w ogóle i jest to jedyna technika, do której nigdy mnie nie ciągnęło, ale bardzo mnie inspirują akwarelowe obrazy, które pokazujecie w postach i jak je widzę, to też chcę takie zrobić i żałuję, że nie mam od razu pod ręką farb, kartek i pędzli...No cóż, poczekam jeszcze do kolejnej wypłaty i chyba kupię, żeby dać upust tej pokusie;)

Myślę nad zmianą sklepu internetowego, możecie mi polecić jakiś godny zainteresowania internetowy sklep plastyczny?

Pozdrawiam:*


piątek, 2 września 2016

Sierpniowe podsumowanie twórczości

  Miesiąc temu pokazywałam Wam lipcowe szkice, a tym razem tytuł obejmuje moją twórczość w szerszym znaczeniu. Dzięki Waszym wspaniałym blogom jestem bombardowana inspiracjami z niemal każdej dziedziny sztuki i techniki rysunku, co bardzo mnie mobilizuje do tworzenia:) Już dawno nie miałam takiego "kopa" jeśli chodzi o rysowanie, a to również dzięki Waszym obserwacjom i komentarzom, dziękuje Wam za to:*

  Jeżeli chodzi o szybkie szkice, to w tym miesiącu skupiłam się na mężczyznach. Nie chce uciekać od rzeczy, które przy rysowaniu sprawiają mi trudność, a wychodzić im na przeciw, stąd proszę o wyrozumiałość jeśli chodzi i męskie sylwetki;)




  Poza szkicami zrobiłam kilka rysunków do drzewa genealogicznego. Bardzo opornie mi idzie to pokolenie i podejrzewam, że kolejne też takie będą z dwóch powodów. Po pierwsze coraz mniej mam w pamięci z Sagi, a po drugie pojawia się coraz więcej bohaterów, którzy byli bardzo słabo opisani lub wcale i po prostu nie wiem jak ich przedstawić. Ale obiecuje, że się nie poddam i skończę to drzewo choćby nie wiem co :)





  Odkąd kupiłam szkicownik to rysuje w nim sporo projektów i różne inne rzeczy "na szybko", lub też prace, które nie wymagają dużego formatu,







Próbowałam też zrobić jakiś lineart pod markery i powstały dwa, pierwszy porzucam, bo mi się nie podoba, a drugi chyba pokoloruje.



Nareszcie kupiłam blok z czarnymi kartkami i mogłam wypróbować rysowanie białą kredką. Te rysunki powstały w około pół godziny każdy, nie są jakieś powalające, chciałam po prostu poćwiczyć tę, dla mnie nową, technikę;)



Bałam się, że nie będę miała co pokazać w sierpniowym podsumowaniu i nie mam pojęcia, kiedy ja to wszystko narysowałam;) Ale ostrzegam, że to jeszcze nie wszystko... Pozdrawiam:)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...