poniedziałek, 26 grudnia 2022

Eskil Lind z Ludzi Lodu

Cześć wszystkim ❤️ Dawno nie było na blogu opisu postaci, a co za tym idzie rysunku digital painting. Już prawie zapomniałam jak to się robi 😅 Zapraszam Was do bliższego zapoznania się z Eskilem Lind z Ludzi Lodu, który chwilowo pojawia się w tomie "Anioł o Czarnych Skrzydłach" a któremu w całości poświęcono tom "Dom w Eldafjord".


Eskil Lind z Ludzi Lodu


Eskil Lind z Ludzi Lodu

Ur. 1797 r., zm. 1858 r.

rodzice: Heike Lind z Ludzi Lodu, Vinga Tark

partnerka/małżonka: Solveig 

dzieci: Viljar


Eskil jest synem dwóch wyjątkowych osobowości Ludzi Lodu, obciążonego złym dziedzictwem Heikego i żywiołowej Vingi. Poznajemy go jako wesołego, żądnego przygód młodzieńca, który marzy o odnalezieniu skarbu ukrytego w tajemniczym Eldafjord. Pragnie w ten sposób nie tylko przeżyć przygodę, ale także wspomóc rodziców w utrzymaniu gospodarstw. Eskil na długie lata odkłada poszukiwania, jednak odwiedziny jego kuzynki Tuli okazują się dobrą okazją do wyruszenia w podróż. Nie zdradzając nikomu swej tajemnicy, wędruje w poszukiwaniu Eldajrod, pakując się przy tym w niejedne kłopoty. Wreszcie Eskil dociera do odseparowanej od cywilizacji krainy, a skarb wydaje się być w zasięgu ręki. Szybko okazuje się, że na ukrytych bogactwach ciąży klątwa, a ci którzy próbowali wyciągnąć po niego rękę umierali w niewyjaśnionych okolicznościach. 

Eskil jest młodzieńcem uczciwym, honorowym i żadnym przygód. Nie poddaje się mimo przeciwnościom losu i nie zraża się niepowodzeniami. Nie jest mu obojętny los innych ludzi oraz nie toleruje grubiaństwa i chamstwa. Jego czułym punktem jest jego inteligencja, zależy mu na tym, by ludzie postrzegali go jako bystrego i odważnego.

Syn Heikego i Vingi wyrósł na przystojnego młodzieńca. Miał zielone oczy o ciemnej oprawie i ciemnomiedziane loki. Jego nos był lekko zadarty, a twarz okalały urocze piegi. Z oczy biła wesołość, a usta często rozciągały się w uśmiechu.

Moim zdaniem Eskil jest jedną z ciekawszych i bardziej pozytywnych bohaterów sagi. Przyjemnie się czytało o jego przygodach, szkoda, że poświęcono mu tak niewiele miejsca w książkach o Ludziach Lodu.

Cytaty z tomu "Dom w Eldafjord".

"Trudno nie przyznać, że młody Eskil Lind z Ludzi Lodu był chłopcem dość gadatliwym. Łatwo zawierał nowe znajomości i bardzo lubił dyskutować. Temat był mu obojętny, byle stanowił pretekst do głośnej wymiany myśli."

"Miał ciemnomiedziane, gęste, wijące się włosy, w zielonobrązowych oczach paliły się wesołe iskierki, dodające mu ogromnie wiele uroku. A tysiące piegów, którymi obsypana była jego twarz... No cóż, być może stanowiłyby problem dla nadwrażliwej dziewczyny, ale u Eskila były po prostu czarujące. Krótki, wesoło zadarty nos i promienny uśmiech to walory, o których także warto wspomnieć, nie mówiąc już o długich nogach i smukłej sylwetce. Wygląd zewnętrzny Eskil odziedziczył z pewnością po dziadkach ze strony matki, Elisabet i Vemundzie Tarkach"

Co sądzicie o tej postaci i o rysunku? Macie podobne wyobrażenie o Eskilu? Życzę spokojnego tygodnia ❤️

wtorek, 20 grudnia 2022

Recenzja tomu 26 pt.: "Dom w Eldafjord"

Dzień dobry wszystkim ❤️ Zapraszam na recenzję tomu 26 Sagi o Ludziach Lodu, pt. "Dom w Eldafjord". Wybierzemy się na poszukiwanie skarbu, ale nie będzie to sielankowa podróż, wręcz przeciwnie, otrzemy się o klątwę, duchy a nawet śmierć. Zaciekawieni? Zapraszam😊

 Tom 26

Dom w Eldafjord 

Eskil Lind z Ludzi Lodu jako dziecko zostaje przypadkowo świadkiem pewnej rozmowy o skarbie ukrytym w tajemniczym Eldafjord. Od tej pory młody dziedzic Grastensholm snuje plany, aby odnaleźć to miejsce i bogactwa tam ukryte. Pragnie w ten sposób nie tylko porwać się przygodzie, ale również wspomóc rodziców w utrzymaniu dworów. Po wielu latach Eskil wreszcie ma możliwość spełnić swoje marzenie i wyruszyć w podróż. Nie zwierzając się nikomu ze swoich planów, poszukuje Eldafjord, wpadając przy tym w kłopoty. Kiedy wydaje się, że nie ma już nadziei, Eskilowi udaje się dotrzeć do tajemniczej wioski położonej nad wysokim fiordem, odciętej od cywilizacji. Szybko okazało się, że mieszkańcy Eldafjord znają legendę o skarbie, niestety wiązała się z nią również klątwa, sprawiająca że większość poszukiwaczy bogactw ginęło w niewyjaśnionych okolicznościach. Eskil postanowił odnaleźć skarb, ocierając się przy tym niemal o śmierć. To, co pilnowało swoich kosztowności, było śmiertelnie niebezpieczne i nierzeczywiste.

Maja opinia:

Dom w Eldafjord to tom pełen przygód, tajemnicy i zjawisk nadprzyrodzonych. Jest również wątek miłosny, aczkolwiek bardzo poboczny i subtelny, chociaż dzięki temu dosyć ciekawy i naturalny. Główna fabuła kręci się wokół rozwiązania zagadki ukrytego skarbu Jolina i walki z mocami, które go strzegą.

Na uznanie zasługują opisy Eldafjord, wioski ukrytej wśród skał i fiordu, w której żyją ludzie niemal odcięci od świata. Bohaterowie również są bardzo ciekawi, szczególnie główne postacie, czyli Terje i Solveig. Stoją na przeciwstawnych biegunach i różnią od siebie, jednak każdy z nich jest świetnie wykreowany i zapadający w pamięć. Zakończenie tej historii jest wyjątkowo niespodziewane i intrygujące, co świetnie zamyka całość i sprawia, że jest to jeden z lepszych tomów Sagi o Ludziach Lodu.

Moja ocena: 8/10

Na koniec rysunek zainspirowany okładką wydawnictwa Pol-Nordika, przedstawia Eskila i Solveig na tle Eldafjord.


Co sądzicie o takich mrocznych historiach? Znacie tą część? 

Mam nadzieję, że jeszcze się tu pojawię przed świętami, ale na wszelki wypadek życzę już teraz Wesołych Świąt, niech wszelkie przygotowania idą pomyślnie, odpoczywajcie i bądźcie zdrowi ❤🙏💪

sobota, 19 listopada 2022

Tula i Thomas - czarownica i muzyk

Cześć kochani ❤️ Jak wiecie, czytałam ostatnio Anioła o Czarnych Skrzydłach, którego recenzję możecie przeczytaj TUTAJ. Główną bohaterką tej części jest Tula Backe, obciążona złym dziedzictwem czarnownica, która targana emocjami, szuka w życiu przygód, miłości i ciepła. Kiedy wchodzi do sklepu muzycznego, poznaje poruszającego się na wózku inwalidzkim Thomasa. Tula ma zamiar uwieść mężczyznę i tym sposobem dać samotnemu człowiekowi trochę ciepła i bliskości. Spotkanie jednak kończy się dla Tuli dosyć niespodziewanie, gdyż ostatecznie to Thomas pociesza dziewczynę, a ta wypłakuje się w jego koszulę, szukając u niego wsparcia. Od tej pory Tula myśli o Thomasie jako o swoim przyjacielu oraz kimś, u kogo może znaleźć zrozumienie i miłość. Tula przełamała stereotyp czarownicy, która nigdy nie zdołała zaznać miłości. Ją i Thomasa połączyło prawdziwe i szczere uczucie, które zdołało stłumić źle dziedzictwo i szalejące w Tuli emocje.

Co sądzicie o tej parze? 

Oto rysunek przedstawiający Tulę i Thomasa.


Życzę Wam wszystkiego dobrego, zdrowia i pogody ducha, do następnego ❤️

niedziela, 13 listopada 2022

Recenzja Tomu 25 "Anioł o Czarnych Skrzydłach

Cześć kochani ❤️ Zapraszam na recenzję tomu 25 Sagi o Ludziach Lodu, pt. "Anioł o Czarnych Skrzydłach". Będzie dużo magi, walki dobra ze złem i przygody, także miłego czytania 😊


Tom 25

Anioł o Czarnych Skrzydłach 

Anioł o Czarnych Skrzydłach to opowieść o Tuli Backe, obciążonej złym dziedzictwem córce Erlanda i Gunilli. Tula odkąd pamiętała, wiedziała, że jest jedną z dotkniętych, ale ukrywała to, by móc bez przeszkód rozwijać swoje umiejętności. A że była słodkim, niewinnie patrzącym dzieckiem, nikomu nie przyszło do głowy, że może nosić w sobie zło. Tula zresztą nie była przesiąknięta złem. Podobnie jak niegdyś Sol, tak ona wykorzystywala swoje zdolności by pomagać i chronić bliskich, nawet za cenę zdrowia lub życia innych.

W tomie poznajmy dalsze losy Tuli, jej wkraczanie w dorosłość, rozdarcie pomiędzy tym, aby być posłusznym i dobrym, a tym by dać upust swoim żądzą i chęci czarowania. Czytamy również o jej zmaganiach z Tengel  Złym, który dzięki sile swoich myśli pragnął, by go obudziła ze snu, grając zaczarowaną melodię na flecie.

Po trudnej walce Heikego i przodków Ludzi Lodu z duchem Tengela Złego, Tula wyjechała do Norwegii do Grastensholm by Heike mógł się jej przyglądać, podejrzewając że nosi w sobie złe dziedzictwo. Chciał nauczyć dziewczynę, jak sobie radzić z tym brzemieniem, w jakimś osób wykorzystać zdolności w służbie dobra.

Mimo, że Tula bardzo się starała, to złe dziedzictwo na każdym kroku dawało o sobie znać i nie zawsze udawało jej się stłumić jego zew. Później pojawiało się rozgoryczenie, żal i wstyd, ale gdy tylko nadażyła się sposobność na przygodę, Tula rzucała się w jej wir, nie myśląc o konsekwencjach. 

Jedyną spokojną przystanią, do której chciała zmierzać był kaleki Thomas, którego poznała jako piętnastolatka, kiedy weszła do jego sklepu by kupić flet. Czy Tula zdąży do niego wrócić zanim całkiem nie zatraci się w złym dziedzictwie? I czy Thomas będzie chciał mieć do czynienia z kimś takim jak ona? 

Moja opinia:

Osobiście bardzo lubię te części Sagi o Ludziach Lodu, w której jest dużo magii. Tula, jako czarownica z gorącym temperamentem przykuwa uwagę, ale to, co wyróżnia ją na tle innych, to potrzeba bycia kochaną i spełnioną w miłości. Co prawda, kiedy czytałam o tym, co ta dziewczyna wyprawiała, to zachodziłam w głowę "to niemożliwe żeby zrobiła coś takiego!", jednak mogę poniekąd wyobrazić sobie, jak złe dziedzictwo w niej buzowało, niczym gorąco lawa, szukająca ujścia z krateru i otumianiało zdrowy rozsądek

Część przeczytałam właściwie jednym tchem, bardzo wiele się w niej działo. Byłam wciąż zaskoczona, porwana w wir wydarzeń, czasami też oburzona, lub nawet zdegustowana. Do tego bardzo podobały mi się dialogi pomiędzy Heikem a Tulą, oraz Tulą i Eskilem, które były dosyć naturalne, co nie często się zdarza jeśli chodzi o Sagę o Ludziach Lodu;) Jeśli miałabym wybrać, która historia trzech głównych czarownic Sagi, czyli Sol, Ingrid i Tuli, była najciekawsza, to postawiłbym właśnie na Anioła o Czarnych Skrzydłach:)

Moja ocena: 8/10

Na zakończenie mały rysuneczek, na podstawie cytatu z książki. 


Co sądzicie o tej części? Zaciekawiłaś was? Życzę spokojnej niedzieli i udanego tygodnia, nie dajcie się jesiennej handrze😉


niedziela, 30 października 2022

Recenzja Tomu 24 "Martwe Wrzosy"

Witajcie kochani ❤️ Zapraszam na recenzję kolejnego tomu Sagi o Ludziach Lodu, pt. "Martwe Wrzosy". Tym razem będzie bardzo przyziemnie, bez magii, co nie oznacza nudno i nieciekawie. Wręcz przeciwnie, książka zabierze nas w bardzo klimatyczne miejsce, w którym poznamy wyjątkowych, zapadających w pamięć bohaterów 😊

 Tom 24

Martwe Wrzosy 


Po śmierci rodziców Anna Maria postanawia przyjąć posadę nauczycielki w tajemniczych i ponurych Martwych Wrzosach. Miejsce to wydaje się dawno zapomniane przez Boga, z ludźmi żyjącymi w biedzie, gdzie życie skupia się na pracy w kopalni. Anna Maria będzie musiała nie tylko stworzyć w tym miejscu przyjazną dzieciom szkołę, ale także zmierzyć się z ich rodzicami, z pracownikami kopalni oraz z rodziną jej dawnego znajomego. Anna Maria będzie musiała przeanalizować swoje uczucia, walczyć o cześć i nie dać się krzywdzącym plotkom na jej temat. 

Kiedy wydaje się, że wszystko zaczyna układać się po jej myśli, dochodzi do wielu nieprzyjemnych sytuacji, a nawet niebezpiecznych, zagrażających jej życiu. Na domiar złego pewna bogata, natrętna rodzina stara się zmusić ją do ożenku z człowiekiem, z którym nic ją nie łączy...

Anna Maria jest bohaterką, posiadającą jedne z najpiękniejszych cech, które może mieć człowiek. Jest pełna empatii, współczucia i nie waha się pomagać w nawet najgorszej sytuacji. Mimo bogactwa i wysokiego stanu odznacza się skromnością i nieśmiałością. Zrobi wszystko, aby pomóc nie tylko dzieciom, ale także innym mieszkańcom Martwych Wrzosów. Tylko czy jej zaangażowanie zostanie docenione? 

Kol Simon jest górnikiem w Martwych Wrzosach i jedną z najciekawszych postaci nie pochodzących z Ludzi Lodu. Ludzie postrzegają go jako brutala i osobę niebezpieczną. Mimo, że Kol nie należy do przyjemniaczków, nie jest mu obojętny los mieszkańców Martwych Wrzosów, szczególnie dzieci oraz górników. Jaką rolę w życiu delikatnej Anny Marii odegra gruboskórny górnik? Warto się o tym przekonać, czytając tą część Sagi o Ludziach Lodu:)

Moja opinia:

Martwe wrzosy to jeden z tych tomów, w którym właściwie nie znajdziemy elementów magii. Jednak to absolutnie nie sprawia, że ta część jest gorsza od pozostałych, wręcz przeciwnie! Martwe wrzosy to opowieść pełna ciepła, miłości, oddania drugiemu człowiekowi, ale nie brakuje również zwrotów akcji oraz elementów tajemnicy. Osobiście zaliczam ten tom do grona moich ulubionych i z przyjemnością do niego powróciłam. Martwe Wrzosy to miejsce, które chciałabym zobaczyć na własne oczy, intrygujące, przepełnione melancholią i nieco mroczne. Wrzosowy dywan, uginający się pod silnym wiatrem, w akompaniamencie szumu morskich fal, uderzających o stromy brzeg...brzmi pięknie, prawda?:)

Moja ocena 9/10

Na koniec rysunek, zainspirowany okładką, ale przerobiony wg mojego wyobrażenia tej sceny. Wykonany markerami i kredkami, przedstawia Annę Marię uwięzioną w kopalni.


Życzę wszystkim przyjemnej niedzieli i długiego weekendu, jeśli taki posiadacie. Do przeczytania wkrótce ❤️


niedziela, 11 września 2022

Recenzja Tomu 23, "Wiosenna Ofiara"

Witajcie kochani ❤️ Zapraszam na kolejny post z cyklu Tomy z SoLL, w którym omówię tom 22 pt. Wiosenna Ofiarą. Miłego czytania 😊

Tom 23 

Wiosenna Ofiara

Tom Wiosenna Ofiara niemal w całości był poświęcony odzyskiwaniu Grastensholm. Heike Lind z Ludzi Lodu starał się przejąć swoje dziedzictwo na wiele sposobów, jednak każdy zawodził. Sędzia Snivel, który przywłaszczył sobie rodzinną posiadłość Ludzi Lodu był człowiekiem zbyt wpływowym i niebezpiecznych, by poddać się naciskom kogokolwiek. Z tego powodu Heike był zmuszony zaangażować w sprawę swoje zdolności oraz kontakty z światem nadprzyrodzonym. Postanowił sprowadzić tzw. Szary Ludek, a następnie pozwolić im zamieszkać w Grastensholm. Były to przeróżne mroczne istoty, demony, mary, a także duchy ludzi, którzy zginęli gwałtowną, nagłą śmiercią. Wierzył, że dzięki upiornym lokatorom Snivel sam postanowi opuścić posiadłość. 

Przodkowie Ludzi Lodu dokładnie poinstruowali Heikego, co należy robić. Aby sprowadzić Szary Ludek musiał przyrządzić siedem mikstur, do których większość składników znalazł w zbiorach Ludzi Lodu. Jednak najważniejszym elementem rytuału miała być Wiosenna Ofiara, dziewica, którą została ukochana Heikego, Vinga.

W noc przesilenia wiosennego, podczas pełni księżyca Heike i Vinga, poprzez strach, cierpienie i samotność, sprowadzili Szary Ludek, przypłacając to niemal życiem. Od tej istoty te miały zamieszkać w Grastensholm i tak postępować, by podły sędzia Snivel się wyniósł. Nadprzyrodzone postacie wzięły sobie swoją rolę do serca i nie minęło wiele czasu, jak służba zaczęła pospiesznie opuszczać posiadłość. 

Tymczasem Heike i Vinga wciąż toczyli ze sobą walkę o własne uczucia. Ona, pewna swojej wierności, jednak trzymająca Heikego na dystans (aby mu utrzeć nosa), oraz on, zakompleksiony, niepewny i odtwarzający wciąż rolę opiekuna i strażnika jej cnoty. 

Czy Heike wreszcie ulegnie swojemu pragnieniu bycia z Vingą? Czy Vinga znajdzie inny obiekt westchnień i faktycznie zapomni o swoim uczuciu do Heikego? I wreszcie, czy Grastensholm zostanie uwolnione od podłego Snivela i zwrócone prawowitemu dziedzicowi? O tym przeczytacie w tomie "Wiosenna Ofiara".

Wiosenna Ofiara
Rysunek z około 2011 roku

Moja opinia:

Wiosenna Ofiara jest jednym z tych tomów, które są przesiąknięte zjawiskami nadprzyrodzonymi. Wspaniale było czytać o tym, jak Ludzie Lodu wykorzystują swój skarb, przyrządzają wywary i odprawiają magiczne rytuały. Atmosfera, która towarzyszyła Wiosennej Ofierze była wspaniała i trzymająca w napięciu. Późniejsze wątki, kiedy Szary Ludek "działał" w Grastensholm również przyjemnie się czytało, szczególnie o tym, co zgotowały sędziemu Snivelowi.

Relacja Heike i Vinga nabiera rozpędu i zmierza ku finałowi. To w tym tomie wszystko się wyjaśnia, a wg mnie zakończenie jest satysfakcjonujące, chociaż przewidywane. 

Wiosenna Ofiara 
Rysunek z 2022 r.

Nie jest to mój ulubiony tom z Heike w roli głównej i chyba bardziej podobał mi się poprzedni, czyli Demon i Panna, ale ma w sobie coś wyjątkowego. To najprawdopodobniej zasługa właśnie tytułowej Wiosennej Ofiary, która długo zapada w pamięć ❤️

Muszę jeszcze pochwalić okładkę tego tomu, która jest jedną z moich ulubionych. Autor idealnie oddał klimat Wiosennej Ofiary, czuć magię, napięcie i erotykę płynącą z tego rytuału❤️

Moja ocena: 7/10

Czytaliście tą część Sagi o Ludziach Lodu? Jeśli tak, to jak ją ocenianie? Pozdrawiam i życzę przyjemnego dnia ❤️

wtorek, 30 sierpnia 2022

Nowa seria na blogu - recenzja Tomu 22, Demon i Panna

Witajcie kochani ❤ Dzisiaj jest szczególny dzień, bo wpadłam na pomysł nowego cyklu na blogu, który jest dosyć oczywisty, a jednak do tej pory go brakowało. Seria będzie się nazywać "Tomy SoLL" i będą to krótkie streszczenia, nie zawierające ważnych spojlerów oraz moja opinia. Można uznać to za recenzję poszczególnych części 😉 Opisy będą urozmaicone oczywiście rysunkami, czasami zdjęciami. Mam nadzieję, że seria przypadnie Wam do gustu i że dacie znać w komentarzach, co sądzicie o danym tomie. 

Recenzje zacznę od tomu 22, gdyż akurat ten czytam, jednak mam zamiar opisać wszystkie 47. Na pewno jest to przedsięwzięcie na kolejne lata, ale w sumie nigdzie mi się nie spieszy 😅 Zapraszam do czytania i oglądania ❤


Tom 22
Demon i Panna

Heike Lind z Ludzi Lodu po 20 latach życia zdala od swoich korzeni, dociera do Norwegii, do parafii Grastensholm. Niestety po śmierci Ingrid i Ulvhedina Grastensholm zostało przejęte przez przebiegłego i wpływowego sędziego Snivela, który za nic ma prawowitego dziedzica dworu, którym jest obecnie Heike. Obciążony złym dziedzictwem musi ukrywać się przed mieszkańcami, którzy na jego widok reagują w najlepszym wypadku krzykiem. Na szczęście są też i tacy, którzy darzą Ludzi Lodu sympatią i widzą w Heikem szansę na przywrócenie spokoju w parafii. 

Vinga Tark mieszka samotnie w rozpadającej się chacie w lesie, za towarzyszkę mając jedynie kozę. Kiedy miała zaledwie 13 lat została sierotą, jej rodzice umarli na zarazę, zostawiając na jej głowie zarządzanie całym Elistrand. Od tego momentu wszystko zaczyna się psuć, rośnie zadłużenie posiadłości, służba odchodzi, a Vindze grozi oddanie na służbę do obcej kobiety. Ostatecznie Elistrand zostaje zlicytowane przez bratanka sędziego Snivela. Vinga, nie mając już domu, ani żadnych bliskich, ucieka do lasu, gdzie wraz z kozą mieszka dwa lata w rozsypującej się chacie. 

Vinga wyrasta na dziką, nieufną młodą kobietę, kiedy spotyka na swej drodze Heikego. Spotkanie z kimś z Ludzi Lodu jest dla niej niczym powrót do świata żywych. Tych dwoje łączy nie tylko misja odzyskania swoich domów, ale również głębokie, szczere uczucie. Niestety Heike jest zbyt głęboko przekonany o swojej brzydocie, by wierzyć, że miłość Vingi przetrwa. Szczególnie, że dziewczyna musi wyjść do świata i zaczyna spotykać swoich rówieśników. Według Heikego spontaniczność, a także piękno Vingi sprawi, że szybko zakocha się w jakimś miłym, przystojnym chłopaku. 

Demon i Panna to opowieść o walce Vingi o odzyskanie Elistrand oraz o miłość do Heikego, który uparcie strzeże niewinności swojej dalekiej kuzynki. Czy uda się odzyskać dwór i dawne życie? Czy Heike ulegnie zalotom Vingi i uwierzy w jej szczere oddanie?

Moja opinia:

Z całą pewnością mogę stwierdzić, że jest to jeden z moich ulubionych tomów. Heike jest wspaniałą postacią, tajemniczą, wyrazistą, w ślad za którym kroczą przygody, jednak to Vinga sprawiła, że nie mogłam się oderwać od czytania. Jest tak zaskakującą i ciekawą osobą, że nawet Heike przy niej blednie, mimo że jest obciążony złym dziedzictwem. 

Wątek rozwijającej się między nimi miłości jest jednym z najlepszych w serii. Z jednej strony mamy spontaniczną Vingę, która płonie pożądaniem, z drugiej Heike, próbujący trzymać jej oraz swoje uczucia na wodzy, czym strasznie wkurza swoją niepokorną kuzynkę. Ta ich gra w kotka i myszkę, rozmowy, zachowanie, nieśmiałość Heikego, bezpośredniość Vingi sprawiły, że tom pochłonęłam niemal na jedno posiedzenie.

Moja ocena: 8/10


Czytaliście już ten tom? Jak Wam się spodobał? Życzę przyjemnego wieczoru

sobota, 20 sierpnia 2022

Nataniel i Ellen

Dobry wieczór kochani ❤️ Zapraszam serdecznie na posta, w którym opiszę jedną z par występujących w książkach "Saga o Ludziach Lodu", a dokładnie od tomu 39, pt. "Nieme głosy". Wykonałam również do tekstu rysunek, mam nadzieję że przypadnie czytelnikom do gustu. Życzę przyjemnej lektury ☺

Pary z Sagi o Ludziach Lodu

Nataniel i Ellen

Nataniel i Ellen po raz pierwszy spotykają się w dość niebezpiecznych okolicznościach. W gospodzie, w której pracuje Ellen dzieją się dziwne rzeczy, a tak się złożyło, że Nataniel był popularnym fachowcem od nadprzyrodzonych zjawisk. Dziewczyna początkowo bardzo sceptycznie podchodziła do jego "usług" jednak już po chwili przekonała się, że Nataniel na prawdę posiada niezwykłe zdolności. Jakże wielkie było ich zdumienie, kiedy okazało się, że Ellen pochodzi z zaginionej gałęzi Ludzi Lodu i że ona sama posiada niezwykłe umiejętności.

Bardzo szybko tych dwoje zaczęło czuć do siebie coś więcej, niż tylko przyjaźń, jednak to uczucie od początku było skazane na porażkę. Kiedy Nataniel po raz pierwszy podał Ellen rękę miał wizję, z której wynikało że jak tylko się do siebie zbliżą, zdarzy się coś strasznego, co ich rozdzieli na zawsze. Od tej pory, mimo że coraz bardziej pragnęli swojej bliskości, musieli trzymać się od siebie z daleka. Wciąż ukrywali swoje myśli, unikali dwuznacznych sytuacji, wszystko po to, by nie prowokować lodu. A że ciągnęło ich do sobie niczym magnes, sytuacja była dla nich jeszcze trudniejsza.

Przeżyli razem wiele przygód, w których idealnie się dopełniali i wspierali. Ich miłość rosła co raz bardziej, ale zawsze pilnowali, by nie przekroczyć granicy. Zarówno Ellen jak i Nataniel bardzo długo z tego powodu cierpieli, los wciąż krzyżował ich drogi, równocześnie boleśnie przypominał, że nie mogą posunąć się nawet do pocałunku. 

Uwaga, ważne spojlery.

Przeznaczenie dopełniło się w najmniej spodziewanym momencie. Kiedy myśleli, że już nic im nie zagraża i Nataniel wziął Ellen w ramiona, zaatakował ich Lynx. Ellen zniknęła, rozpłynęła się w powietrzu, trafiając do Wielkiej Otchłani, a sam Nataniel został ciężko ranny. Cierpiał długo po stracie ukochanej, zdając sobie sprawę, że z Wielkiej Otchłani nikt nigdy nie wrócił.

Grupa Ludzi Lodu, do której należał również Nataniel, podczas podróży do źródła zła, odnalazła wejście do Wielkiego Otchłani. Tam, z pomocą przyjaciół uratowali wszystkich zesłanych, a wśród nich również Ellen. Jako że przeznaczenie już się dopełniło, od tej pory nic nie stało na przeszkodzie by byli razem. 

Miłość Nataniela i Ellen była szczególna i tragiczna. Mogli ze sobą rozmawiać, patrzeć na siebie, dotknąć za rękę, ale nigdy nie mogli posunąć się dalej. Wśród Ludzi Lodu nie ma chyba pary, która miałaby tak bratnie dusze, jak ci dwoje. Idealnie się uzupełniali, dzięki czemu pomogli nie jednemu potrzebującemu. Osobiście polubiłam tą parę i ogromnie się cieszyłam, kiedy wreszcie mogli w pełni okazać swoją miłość❤


Jeżeli znacie tą parę, to co o niej sądzicie? A jeśli nie znacie, to mam nadzieję, że historia tej miłości oraz rysunek się spodobały. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego ❤


poniedziałek, 15 sierpnia 2022

Rune

Witajcie kochani❤ Dzisiaj zapraszam na post, w którym przedstawię kolejną postać występującą w serii Saga o Ludziach Lodu autorstwa Margit Sandemo. Rune jest bohaterem bez wątpienia wyjątkowym, zarówno pod względem wyglądu, jak i swojej historii. Serdecznie zapraszam do poznania go bliżej lub, jeśli jest już komuś znany, do odświeżenia informacji o nim ☺


Rune

Runego poznajemy w tomie "Urwany ślad", jako jednego z członków norweskiego ruchu oporu, do którego wstąpił Jonathan Gard. Nie dało się przejść obok Runego obojętnie, ludzie na jego widok się krzywili, spuszczali wzrok lub krzyczeli, gdyż jego wygląd dalece odbiegał od normalnego. Patrząc na niego, miało się wrażenie, że został wyciosany z drewna, brązowy, sękaty i sztywny. Włosy wyglądały niczym konopie, a brunatne ubranie skrywało okaleczone ciało. Brakowało mu kilku palców a skóra wyglądała niczym kora. Miał brązowe, smutne oczy, które jednak patrzyły przyjaźnie. Z charakteru Rune był bardzo skryty, nieśmiały i powściągliwy. Przez swoje pochodzenie czuł się samotny i niepasujący do świata. 

Zadaniem Runego było strzec Ludzi Lodu, z tego względu towarzyszył Karine oraz Jonathanowi podczas niebezpiecznych partyzanckich misji. Byli przyjaciółmi i mogli na sobie polegać, ale nikt nie wiedział, kim jest Rune. 

Jonathana pojmano i umieszczono w obozie koncentracyjnym, w którym "zbiegiem okoliczności" znalazł się również jego niesamowity przyjaciel. Rune, między innymi z powodu swojego wyglądu, był bity i poniżany, ale wciąż był opoką dla Jonathana. Pewnego dnia, po tym jak Rune stanął w obronie swojego przyjaciela, został bezlitośnie zastrzelony.

Uwaga. Dalsza część historii Runego zawiera ważne spoilery.

Ludzie Lodu ponownie spotkali się z Rune w Górze Demonów, gdzie wyszła na jaw prawda o jego pochodzeniu. Rune był alrauną, przemienioną, nieco nieudolnie, w człowieka przez czarne anioły, w podzięce za długowieczną pomoc, którą korzeń ofiarował Ludziom Lodu. 

Rune, jako jeden z najsilniejszych sprzymierzeńców Ludzi Lodu wchodził w skład grupy, która miała unieszkodliwić wodę zła w Dolinie Ludzi Lodu. Dzięki temu, że był nieśmiertelny, a jego rany bardzo szybko się goiły, wychodził cało z niejednego niebezpieczeństwa.

Podczas wyprawy Rune zaprzyjaźnił się z Halkatlą, czarownicą z Ludzi Lodu, która żyła w XIV weku, ale powróciła jako duch by pomagać w walce z Tengelem Złym. Niestety, podczas wyprawy Halkatla została pojmana i wysłana do Wielkiej Otchłani, co było ogromnym ciosem dla Runego. Załamany, czuł że utracił najlepszą przyjaciółkę, przez co jego samotność zwiększyła się postokroć. Kiedy grupa wybranych dotarła do Doliny Ludzi Lodu Rune musiał ich opuścić, nikt z nieśmiertelnych nie mógł do niej wejść. Ruszył więc samotnie w drogę powrotną, myśląc o utraconej Halkatli.

Po ostatecznej walce Nataniela z Tengelem Złym, Lucyfer ponownie ukazał się Ludziom Lodu. Widząc, że Rune nie do końca jest zadowolony ze swojego wyglądu, postanowił poprawić to, co nie udało się wykonać czarnym aniołom. Od tej pory Rune był przystojnym, tajemniczym mężczyzną, który połączył się z Halkatlą i razem z nią zamieszkał w czarnych salach Lucyfera.

Jak podobała Wam się historia Runego? Znacie tego bohatera? Lubicie? A może czegoś zabrakło w opisie? Dajcie znać, będzie mi bardzo miło 😊 Pozdrawiam serdecznie ❤


piątek, 22 lipca 2022

Drzewo genealogiczne Ludzi Lodu - w rysunkach

Witam wszystkich ❤ Po kilku godzinach spędzonych przy Photoshopie udało mi się połączyć wszystkie pokolenia Ludzi Lodu w jedno spore drzewo genealogiczne. To wspaniałe, że udało mi się je skończyć, szczególnie że nigdy takiego nie widziałam, wierzę że jestem jedyną osobą na świecie, która się tego podjęła hehe 😄

Oczywiście by dojrzeć szczegóły należy kliknąć na obrazek.


Dokonałam pewnych poprawek, bo wkradło się kilka błędów, ale jeśli Jeszcze coś zauważycie, to dajcie proszę znać.

Rysunki powstawały od 2017 do 2022 r., więc doskonale widać, w jaki sposób zmieniał się mój styl rysowania. Poza tym jedne postaci rysowało mi się lepiej, inne gorzej, a niektórych w ogóle nie chciało mi się tworzyć, co też widać;) Postać Silje, Tengela i Liv narysowałam ponownie, gdyż zupełnie nie pasowali mi do reszty. Poniżej możecie zobaczyć różnicę:)




Od dzisiaj jestem na upragnionym urlopie, a skoro mam więcej czasu, to postanowiłam uporządkować posty na blogu. Zaczęłam od tych z zakładki "Sagowe postacie", gdzie znaleźć można opisy i rysunki głównych bohaterów. Poprawiam czcionki, dodaje zaległe rysunki i sprawdzam poprawność linków. Mam nadzieję, że mój blog będzie dzięki temu przyjemniejszy w czytaniu i oglądaniu 😊 

Dziękuję za odwiedziny, będzie mi miło, jeśli zostawisz komentarz, napisz czy znasz Sagę, a jeśli tak, to co o niej myślisz? Pozdrawiam serdecznie ❤


środa, 20 lipca 2022

Drzewo genealogiczne Ludzi Lodu - 16 pokolenie

Cześć kochani 💓Dzisiaj na blogu jest wyjątkowy dzień, gdyż zamykam pewien bardzo długi i ważny dla mnie projekt. Drzewo genealogiczne zaczęłam rysować w 2017 roku, od tego czasu powstało 203 (!) rysunków, przedstawiających postacie z Ludzi Lodu oraz ich małżonków. Dzisiaj zamieszczam na blogu ostatnie pokolenie tego wyjątkowego drzewa, a co za tym idzie kończę tą obszerną serię. 


Pozostało mi teraz połączyć te 16 pokoleń w jedno, wielkie drzewo genealogiczne oraz poprawić niektóre postacie, szczególne te z początku rysowania 😋

Tą serię udało mi się zakończyć, a co z pozostałymi? Pary z Sagi o Ludziach Lodu, Śladami Ludzi Lodu oraz spis bohaterów, są nadal w trakcie tworzenia. Na blogu znajduje się ponad460 postów, a jeszcze tyle przede mną. Czy to nie wspaniałe? Przygoda z Ludźmi Lodu nigdy się nie kończy, dziękuję za to, że dane mi jest ją przeżywać ❤️

Wszystkie pokolenia można zobaczyć na stronie Sagowe drzewo. 

sobota, 9 lipca 2022

Dziki Pyłek - Rozdział 10 i 11

Cześć kochani 💓Zapraszam na 10 i 11 rozdział mojego fanfiction pt. "Dziki Pyłek", który jest połączeniem uniwersum Sagi o Ludziach Lodu i Harry'ego Pottera.

Poprzednie rozdziały znajdziecie TUTAJ. 


Rozdział X

„ Czająca się groza”


Szedł ciemnym korytarzem, biegnącym tuż pod podłogą najgłębszej piwnicy w Hogwarcie. Powietrze w tym miejscu przesycone było stęchlizną i wilgocią, która oblepiała ciało, ubrania i włosy. Nie przeszkadzało mu to. Czemu ktoś o przegniłej duszy miałby się przejmować czymś takim jak smród i brud? Czuł się tutaj jak ryba w wodzie, a idąc wolnym krokiem, mimowolnie obmacywał mokre, ceglaste ściany. Nie znał dokładnej drogi, ale lekkie wibracje otoczenia prowadziły go wprost do celu. Z sufitu, który znajdował się niebezpiecznie blisko jego czubka głowy, zwisały brunatnozielone strzępki czegoś, co kiedyś musiało być gałęziami, a teraz przypominało oślizłe glony.

Korytarz zaczął delikatnie piąć się w górę, a powietrze wypełnił zapach mokrego igliwia. Zbliżał się do wyjścia z zamku, o czym świadczyła delikatna poświata na końcu korytarza oraz nagły podmuch wiatru. Słyszał coraz bardziej wyraźny odgłos czegoś, co się wolno posuwało. Szmer dochodził zza ścian oraz znad sufitu i zdecydowanie kierował się do wnętrza zamku. Uśmiechnął się na myśl, że jak dotąd wszystko idzie zgodnie z planem.

sobota, 14 maja 2022

Nataniel i Tamlin - ilustracja do tomu "Więźniowie Czasu"

Witajcie kochani ❤ Nie minęło wiele czasu, a  powstała kolejna ilustracja do 40 tomu Sagi o Ludziach Lodu pt. "Więźniowie czasu". Jak się okazało część ta, mocno oddziałała na moją wyobraźnię, czego wcześniej jakoś nie zauważyłam. To jest właśnie wspaniałe w książkach, że czytając je po raz kolejny w odstępie czasu, inaczej je odbieramy, inaczej przeżywamy i inaczej rozumiemy 😊

Wracając do tematu posta, przedstawiam Wam rysunek ukazujący Nataniela i Tamlina, uciekających przed Tengelem Złym. Jestem ogromną fanką Demona Nocy, więc z przyjemnością czytałam ten fragment, w którym nieoczekiwanie się pojawił ❤


Prócz tego, tak jak zapowiadałam, narysowałam Tovę i Gabriela, a to oznacza, że lada chwila zakończę swoje drzewo genealogiczne. Jestem niezwykle tym podekscytowana, gdyż od mojego pierwszego rysunku z tej serii minęło 5 lat ❤️💪 



Mam dzisiaj bardzo leniwy dzień, więc kończę szybciutko tego posta i życzę Wam energii i zdrowia ❤🙏 Do następnego 😘


niedziela, 8 maja 2022

Ilustracja do "Więźniowie czasu"

Cześć kochani ❤️ Dawno nie było na blogu żadnego rysunku, więc mam nadzieję, że ucieszy Was dzisiejszy post. Obecnie zaczęłam czytać ostatnie tomy Sagi, głównie z powodu drzewa genealogicznego, chcąc przypomnieć sobie, jak wyglądały postacie z ostatniego pokolenia. Skończyłam obecnie tom 40 pt. "Więźniowie czasu", w którym główną bohaterką jest obciążona złym dziedzictwem Tova. Książka składa się z dwóch epizodów, pierwszy dzieje się na, podobno, nawiedzonym statku, a drugi związany jest z poszukiwaniem przez Tovę swoich inkarnacji. 

Rysunek, który wykonałam jest związany z przygodą na statku, kiedy to Nataniel, Tova i Ellen wypływają na morze, aby rozwiązać zagadkę tajemniczego "zmywacza brzegów".


Przy okazji pokażę Wam cześć postaci do drzewa genealogicznego. Właściwie z istotnych bohaterów pozostali mi do narysowania jedynie Tova i Gabriel...i to będzie koniec, aż trudno uwierzyć 😁 Rozpoznaje, kogo narysowałam?


Jeśli chęci mnie nie opuszczą, to narysuje również ilustrację związaną z uwięzieniem w czasie i misją ratunkową Nataniela, trzymajcie kciuki 👍

Życzę spokojnej niedzieli i udanego przyszłego tygodnia 😘

niedziela, 24 kwietnia 2022

Dziki Pyłek, rozdział 8 i 9

Cześć kochani 😘 Zapraszam na 8 i 9 rozdział mojego fanfiction pt. "Dziki Pyłek", który jest połączeniem uniwersum Sagi o Ludziach Lodu i Harry'ego Pottera.

Poprzednie rozdziały znajdziecie TUTAJ.

W Hogwarcie rozpoczyna się test, który ma zdecydować, kto dokona zaszczytu nauki w tej magicznej szkole.

Rozdział VIII

"Nowy rok szkolny, wodospad złodzieja i znikający biust"

- Diffindo! - Rozległo się donośne zaklęcie, które ktoś wycelował w miotłę dosłownie w ostatnim momencie. Przedmiot rozpadł się na kilkadziesiąt części obsypując Villemo odłamkami drewna, ale nie wyrządzając większej krzywdy. Skończyło się na kilku zadrapaniach i drzazgach we włosach, za co była wdzięczna losowi. Już drugi raz w ciągu kilku godzin udało jej się wpaść w tarapaty i z nich wybrnąć. Nie wiedziała tylko, czy uznać to za pech, czy raczej szczęście.
Wszyscy do niej podbiegli, poczuła, że ktoś położył dłoń na jej ramieniu, ale była tak oszołomiona, że nie mogła się ruszyć.
Dopiero stanowczy głos nauczyciela sprawił, że szybko się pozbierała. Otrzepała ubranie i stanęła za Christianą i kilkoma innymi dziewczynami, tak, by nie rzucać się w oczy.
- Odsuńcie się natychmiast, proszę odejść. – To krzyk profesor McGonagall niósł się po błoniach. Za nią podążali pozostali nauczyciele.
- Kto to zrobił? - zapytała dyrektorka, pokazując na trawę, gdzie wśród drzazg, sterczał w niebo trzon miotły. Czarnowłosa, ze łzami w oczach, podbiegła do nauczycieli. Lamentując, opisała sytuację, jednak przeinaczyła ją tak, że wyszła na tym jako najbardziej poszkodowana. Nikt się z nią nie spierał, zresztą mało kto był świadkiem tego, co się stało, a Villemo dała Christianie znać, żeby nic nie mówiła.
- Ty! - zapiszczała profesor Hopkins, pokazując na jasnowłosego chłopaka z wyciągniętą różdżką – po co ci to chłopaczku, bawisz się czarami?

sobota, 12 marca 2022

Dziki Pyłek - rozdział 7

Cześć kochani ❤ Ogromnie mi miło, że tak wielu osobom podoba się moje opowiadanie, jestem zaskoczona i bardzo szczęśliwa, dziękuję za każde odwiedziny i komentarz 😘 

Zapraszam na 7 rozdział mojego fanfiction pt. "Dziki Pyłek", który jest połaczeniem uniwersum Sagi o Ludziach Lodu i Harry'ego Pottera.

Poprzednie rozdziały znajdziecie TUTAJ.

W Hogwarcie rozpoczyna się test, który ma zdecydować, kto dokona zaszczytu nauki w tej magicznej szkole.

"Rozdział VII

Test, koleżanka i atak"


Pani Hooch podeszła do Villemo i z błyskawicami w oczach wycedziła przez zęby:

- Żadnych więcej popisów, jasne?

- Nie popisywałam się. – Nastolatka zaprzeczyła stanowczo, dotknięta takim oskarżeniem - To był wypadek, zobaczyłam coś w lesie i niechcący wpadłam na kogoś, tracąc równowagę.

Niedowierzanie wymalowane na twarzy nauczycielki było dobijające.

- W lesie? To niemożliwe. Ten las jest niezamieszkały od lat, wątpię by COŚ mogło się tam poruszać.

Kilkoro uczniów zachichotało, a Czarnowłosa zrobiła to najbardziej widowiskowo. Profesor zgromiła ich wzrokiem i odwróciła się do zakłopotanej Norweżki.

- Zapewne widziałaś swój lub kogoś cień, kiedy lecieliśmy nad lasem. Musisz być bardziej ostrożna.

- Być może – podsumowała Villemo. Była poirytowana, bo wiedziała, że to, co zobaczyła nie było tylko cieniem. Nie mogła niestety tego udowodnić, więc wolała uciąć dyskusję.

Kiedy grupka ruszyła w stronę zamku, do Villemo podeszła wysoka dziewczyna, ta sama, która siedziała przy fontannie w Hogsmeade. Miała włosy zaczesane do tyłu, długie i błyszczące w słońcu, spięte w koński ogon. Mieniły się odcieniami brązu, co świetnie współgrało z bursztynowymi oczami.

piątek, 14 stycznia 2022

Dziki Pyłek - rozdział 6

Cześć ❤ Zapraszam na 6 rozdział mojego fanfiction pt. "Dziki Pyłek", który jest połaczeniem uniwersum Sagi o Ludziach Lodu i Harry'ego Pottera.

Poprzednie rozdziały znajdziecie TUTAJ.

Egzaminy do Hogwartu zapowiadają się nieco inaczej niż Villemo zakładała...


Rozdział VI

"Świstoklik, Hogsmeade i Lot"


czwartek, 6 stycznia 2022

Dziki Pyłek - rozdział 5

Witam wszystkich w nowym roku ❤ Życzę spełnienia marzeń, postanowień, dobrego zdrowia i mnóstwa energii. Zapraszam dzisiaj na 5 rozdział mojego fanfiction, które jest połączeniem Sagi o Ludziach Lodu i serii o Harry'm Potterze. Poprzednie rozdziały znajdziecie TUTAJ.

Robienie zakupów na sławnej ulicy Pokątnej nie jest wcale takie proste, szczególnie jeśli ktoś cię wkurzy, lub w ciebie zwątpi ...


Rozdział V

"Pokątna, zderzenie i różdżka"



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...