Strony

Strony

niedziela, 5 czerwca 2016

Funfiction - Rozdział 2



R O Z D Z I A Ł  2

" GRASTENSHOLM"

  Zjechali z głównej drogi prowadzącej z Oslo do Baerum, by resztę podróży pokonać wąską, żwirową drogą ciągnącą się pomiędzy zielonymi pagórkami i polami. W jeepie znajdowały się trzy osoby: Patricia Pettit, Gabriel Gard oraz jego córka Nora. Wszyscy porozumiewali się po angielsku jednak to głównie Gabriel opowiadał o swojej rodzinie i okolicy, w której mieszkają. 
- Jak już wiesz droga Patricio jestem z zawodu emerytowanym nauczycielem historii, ale moją największą pasją jest pisanie. W wolnej chwili koniecznie muszę ci pokazać naszą rodzinną kronikę. Jestem pewny, że nigdy czegoś takiego nie czytałaś. 
Zza pagórka Patricia dostrzegła spore jezioro, a obok kościół, potem skręcili w lewo i widok pozostał w tyle. Zdawała sobie sprawę, że nie mówi zbyt wiele, nie była przyzwyczajana do czynnej rozmowy nawet z kimś tak miłym jak wuj Gabriel.

 
 - Moja córka jest w twoim wieku i uczęszcza do Uniwersytetu Nauki i Technologii w Oslo. Jest mistrzynią w grze na skrzypcach. Ty kochanie z tego co pamiętam również jesteś artystką? - Zapytał Gabriel z szczerym zachwytem w  głosie.
- Artystka to za dużo powiedziane, po prostu lubię rysować i interesuje mnie sztuka.
- Jesteś bardzo skromna. U nas w rodzinie zamiłowanie do sztuki jest dziedziczne. Jesteśmy ludźmi z wizją, bujający w obłokach, można powiedzieć zawieszeni w czasie. Mamy jednak w sobie duże pokłady inteligencji i empatii do wszystkiego co nas otacza.
Jak dobrze poznać kogoś podobnego do siebie - pomyślała z wzruszeniem Patricia.
Nora siedziała z przodu obok ojca i co chwilę się do niej obracała wtrącając opisy okolicy: to jest parafialna szkoła, a tu mamy zagajnik. Tam na lewo jest pole najbardziej wścibskiej sąsiadki itd itp. To była na prawdę interesująca podróż. Nagle jeep wjechał na podjazd i Patricia zobaczyła otwierającą się wielką bramę, za nią niewielki dziedziniec z fontanną pośrodku, aż w końcu jej oczom ukazał się ogromny dom przypominający zamek.
Gabriel wiedział, że jego posiadłość robi wrażenie. Zatrzymał samochód, wysiadł i dwornie otworzył tylne drzwi samochodu:
- Witaj w parafii Grastensholm Patricio.

     Na powitanie wyszły im trzy osoby. Starsza, energiczna kobieta ubrana w bardzo elegancki kostium i dwie młodsze, mające na oko z trzydzieści lat. Wszystkie były bardzo do siebie podobne, ciemnowłose i z ciemnymi oczami. Prawdę mówiąc Patricia idealnie do nich pasowała, miała tylko mniej delikatne rysy twarzy. Najstarsza kobieta przedstawiła mieszkańców Grastensholm:
- Witaj Patricio, jestem Gro, żona Gabriela. To są nasze córki Ellena i Christiana. Naszą najmłodszą pociechę  Norę już poznałaś.
Nora od razu się wtrąciła:
- Jest nas razem pięcioro. Mój brat i najstarsza siostra mieszkają w Niemczech. Kiedy skończę szkołę pojadę do nich do pracy, albo jeszcze dalej. Chętnie bym zobaczyła Włochy, Francję i Hiszpanię. Mieszka też u nas rodzina Elleny i mąż Christiany. Jest też przyjaciółka domu, Anna, która pomaga w domu. Poszła teraz na mszę. Jak widzisz niezłe z nas stadko.
Patrici w głowie się zakręciło od ilości przedstawionych osób i nie mogła pojąć jak wuj i ciotka mogli dorobić się tak dorosłych dzieci, nie wyglądali na więcej niż pięćdziesiąt lat. Tak na prawdę jednak byli dużo starsi. To była jedna z cech ich niezwykłego rodu. Nora natomiast miała jaśniejsze włosy i mocne kości policzkowe, czym odróżniała się od swoich sióstr. Była bardzo gadatliwa i porywcza. Patricia domyślała się, że nie łatwo jej sędziwym rodzicom nad nią zapanować.

   Wszyscy zasiedli do obficie zastawionego, podłużnego stołu. Teraz była pora, aby Patricia opowiedziała coś o sobie. Mówienie o tragedii jej rodziców sprawiało trudność, jednak sprawiło, że poczuła się lepiej:
- Po śmierci rodziców zajęła się mną siostra mamy, ciocia Aurora. Musiałam zmienić szkołę, z resztą całe moje życie podporządkowałam zasadą cioci. Jestem jej to winna.
Widziała, że Gabriel i Gro kręcą z dezaprobatą głową. Oni nie uznawali wyższości swojej woli nad wyborami dzieci.
- Masz prawo decydować o swoim życiu, szczególnie, że jesteś już dorosła. Aurora stosuje starodawne poglądy na temat rodziny i wychowania - Wytłumaczył Gabriel - Znam ją niewiele, ale na tyle by rozumieć twoją tęsknotę do innego życia. Dlatego cię tu zaprosiliśmy.
Gro chwyciła dłoń męża i dodała:
- Jest jednak coś jeszcze Patricio. Ostatnio źle się dzieje na świecie. Niemal co chwile słyszy się o atakach terrorystycznych. Poczuliśmy, że powinnaś się tu jak najszybciej zjawić. Właściwie to nasza krewna to poczuła.
Patricia na te słowa zesztywniała.
- Nie rozumiem, jak to   p o c z u ł a?
Gabriel złożył dłonie niczym patriarcha i patrząc swojemu gościowi w oczy powiedział coś bardzo dziwnego:
- Moja kuzynka Tova zmarła trzy miesiące temu. Przed śmiercią powiedziała, że muszę cię tu sprowadzić. Stwierdziła, że ludzkość czeka Trzecia Wojna Światowa, a te ataki to jedynie początek. Powiedziała też, że Tengel Zły jest w to zamieszany i jedynym ratunkiem jesteś właśnie ty. Żebyś to zrozumiała musisz przeczytać nasze kroniki, tam jest wszystko opisane.
Patricia nie była w stanie się poruszyć, nawet przestała mrugać. Nie chciała parsknąć śmiechem, żeby nie obrazić jej gospodarzy. Widziała oczami wyobraźni jak wstaje, żegna się i wsiada w pierwszy samolot do Włoch.
Gro widząc na co się zanosi pospiesznie dodała:
- Wiemy, że to brzmi nieprawdopodobnie, ale to prawda. Nasza rodzina od wieków zmaga się z pewnym ...Złym Duchem naszych przodków Tengelem Złym. Nie potrafimy go pokonać. Możemy go uśpić, zmylić, ale nie wiemy jak go zniszczyć. Raz prawie się udało, ale jedno z nas zdradziło i Tengel zamiast zginąć zapadł się w podziemie. Dosłownie i w przenośni...

I Gabriel zaczął opowiadać o historii Ludzi Lodu. O ukrytej wśród gór dolinie, w której mieszkał wyjątkowy ród posiadający nadludzkie zdolności. O ich przerażającym przodku, który podobno zawarł pakt z diabłem w zamian za nieśmiertelność i władzę. O odwiecznej walce Ludzi Lodu ze swoim złym dziedzictwem, które spotykało przynajmniej jedno dziecko w pokoleniu. Takie dziecko było naznaczone szczególnymi, magicznymi zdolnościami i wyjątkowym, nie rzadko przerażającym wyglądem.
Jednak najważniejsze i najbardziej nieprawdopodobne było to, że ów zły przodek, który zwie się Tengel Zły żyje nadal i stanowi zagrożenie dla całego świata.

Patricia wstała od stołu i podeszła do okna, aby patrząc w dal zebrać na spokojnie myśli. Czuła jak bije jej niespokojne  serce, a żołądek przewraca się do góry nogami. To był dowód na to, że wierzy, oraz, że się boi, bo w jakiś dziwny sposób została w to wmieszana. Była pewna, że nie posiada żadnych nadnaturalnych zdolności, ale jej cechy charakteru mogły świadczyć o pewnych związkach z dotkniętymi Ludźmi Lodu, np. wrażliwość na atmosferę otoczenia. Musiała przyznać, że nie raz miała sny, które w jakimś stopniu się sprawdzały.
- Kiedy byłam mała moja mama zgubiła klucze z mieszkania. Potem śniło mi się, że znajduje klucze pod huśtawką na placu zabaw i okazało się następnego dnia, że faktycznie tam były. Takich snów miałam więcej - Powiedziała Patricia czując gęsią skórkę. Nigdy wcześniej nikomu o tym nie mówiła
Gabriel podszedł do krewnej i ujął jej dłonie.
- Kochana, jesteś jedną z nas. To o czym mówisz nikogo tu nie dziwi. Musisz zrozumieć, że jesteś wśród rodziny i możesz nam zaufać, a my ufamy tobie.

Gro też do nich podeszła, a za nią Nora i jej dwie siostry. Wszyscy po kolei obejmowali Patricie i mówili wspaniałe słowa zrozumienia i pocieszenia. Ona natomiast płakała z radości i czuła, że nie chce opuszczać tego miejsca już nigdy w życiu.

Gabriel spoważniał i poprosił o uwagę:
- Teraz Patricio posłuchaj historię o kimś, kto miał chyba najsmutniejsze życie ze wszystkich Ludzi Lodu. To właśnie ta osoba nas zdradziła przez co walka z Tengelem Złym skończyła się naszą klęską...



4 komentarze:

  1. Kurczę, fajnie Ci idzie pisanie tego. Z niecierpliwością czekam na dalsze losy naszej Patrici! ��

    OdpowiedzUsuń
  2. ojojoj jestem zaintrygowana końcówką ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy 3 rozdział?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za każdy komentarz:) Jeżeli jesteś anonimowy to proszę podpisz się imieniem lub nickiem, będzie nam łatwiej konwersować:)