Strony

Strony

poniedziałek, 4 lipca 2016

Funfiction - Rozdział 6


" Ślady"


   Następnego dnia, tak jak obiecała Nora, dziewczyny wybrały się na wzgórze nad parafią Grastensholm. Patricia nie mogła oderwać wzroku od roztaczającego się widoku, w którym przeważały piękne wille, pola i otaczający wszystko las. Nad budowlami górowała wieżyczka kościoła, a po horyzont rozciągały się pasma gór. Nora rozłożyła koc i położyła na nim koszyk z jedzeniem i butelką wina. Patricia usłyszała brzdęk lampek i odwróciła się do kuzynki, w momencie kiedy ta podawała jej naczynie:
- No proszę, widzę, że się przygotowałaś na dłuższy pobyt.
Nora z wprawą otworzyła butelkę i nalała po pół lampki.
- Musimy w końcu oblać twój przyjazd. Jak to się mówi u was, Salute?
- Salute! - Dziewczyny stuknęły się i upiły kilka łyków. Dzień był bardzo słoneczny i ciepły, a delikatny wiatr z północy rozwiewał im włosy. Patricia zamknęła oczy i mimowolnie wsłuchała się w jego szum. Miała wrażenie, że niesie ze sobą jakąś wiadomość, jakby nadzieje połączoną z oczekiwaniem. Nagle drgnęła słysząc głos Nory:
- Wydarzyło się tu tyle niesamowitych rzeczy. Nasza historia jest zapisana nie tylko na arkuszach, ale też w skalach i drzewach, które tu rosną. Idąc wzdłuż ścieżki można niemal poczuć jak szli tamtędy Ludzie Lodu.
Wiatr zaczął wyć jeszcze głośniej, tak jakby chciał przytaknąć słowom dziewczyny. Patricia dopiła wino, aby zagłuszyć ponure myśli mające związek z jej tajemniczym pokojem i snem dzisiejszej nocy.


- Opowiedz mi o Tengelu Złym. O co chodzi z tą zdradą?
Nora dolała wina i usiadła wygodniej na kocu.
- Ludzie Lodu wiele wieków czekali na osobę, która wreszcie pokona naszego złego przodka. W końcu narodził się Nataniel - cudowny człowiek o gorącym sercu. On był właśnie wybrany, a jego najpotężniejszą mocą była miłość. To właśnie to uczucie miało ostatecznie zgładzić Tengela Złego. Niestety podczas starcia okazało się, że Tengel był na to przygotowany. Do dzisiaj nikt nie wie skąd mógł wiedzieć jaką moc posiada Nataniel. Wiedzieli przecież o tym tylko Ludzie Lodu.
- Ktoś z naszych musiał mu to zdradzić - Wtrąciła Patricia poruszona. Nie mogła nigdy zrozumieć ludzi, którzy oszukują swoich najbliższych.
- Tak, ktoś z Ludzi Lodu musiał go ostrzec, chociaż mój ojciec wyklucza tą ewentualność. Jest przekonany, że nikt by się tego nie dopuścił. W każdym razie Tengelowi udało się uniknąć śmiertelnego ciosu i zniknął. Od tamtej pory nikt go nie widział.
Patricia poczuła nagle lodowaty podmuch wiatru, więc okryła się chustą. Przeszło jej przez myśl, że to ich zły przodek daje w ten sposób o sobie znać.
Nora chyba niczego nie poczuła, bo wyciągnęła gołe nogi, aby się lepiej opalić.
- Korzystaj ze słońca póki możesz. W Norwegii taka pogoda to rzadkość, zazwyczaj pada u nas deszcz.
Patricia jakoś nie potrafiła się rozluźnić. Myślami była przy tych wszystkich strasznych wydarzeniach, które ostatnio miały miejsce. Zamachy, terroryści i groźba wojny. Czy może to mieć coś wspólnego z Tengelem Złym? Trudno było w to uwierzyć...

   W ciągu godziny niebo pokryło się chmurami i dziewczyny musiały ruszyć do domu, aby zdążyć przed ulewą. Schodząc ścieżką Patricia rozglądała się po okolicy. Czy tam za drzewem nie ukazał się jakiś cień, który zniknął jak tylko spojrzała? Czy w wyciu wiatru nie słyszy perlistego, dziewczęcego śmiechu? Opowieść Nory musiała zrobić na niej większe wrażenie niż przypuszczała. Musiała jednak przyznać, że całe wzgórze zdawało się być zaczarowane i chętnie by tu jeszcze została.
Zanim doszły do bramy rozpadało się na dobre i ostatnie sto metrów pokonały biegiem.

   Weszła do pokoju i zdjęła mokre ubranie. Otworzyła szafę, aby wyciągnąć swój wciąż nierozpakowany kufer i nagle przypomniała sobie o naderwanej tapecie. Zamknęła szafę i przyglądała się rozdarciu, oraz dziwnym śladom na ścianie. Gdyby tylko udało jej się odsunąć mebel, ale zdawał się ważyć z tonę!
Chwyciła brzeg szafy i spróbowała ją przesunąć, ale nic z tego. Zerknęła za nią w miejscu gdzie ślady się chowały, jednak niczego nie mogła dojrzeć. Zaczynało ją to irytować, uparła się, że musi wiedzieć co to jest.
Postanowiła spróbować ostatni raz. Zaparła się nogą o ścianę, chwyciła tył szafy i odpychając się szarpnęła mocno. Mebel zaczął odsuwać się z głośnym skrzypnięciem. Patricia bojąc się, że ktoś usłyszy zostawiła go w spokoju i sprawdziła co udało jej się wywalczyć.
Oderwała jeszcze spory kawałek tapety znajdujący się za szafą, mając lekkie wyrzuty sumienia, że niszczy czyjąś własność. Z drugiej strony musiała przyznać, że akurat ta część mieszkania była dosyć zapuszczona i już od dawna nikt nie odnawiał ścian. Poza tym zasłoni potem rozdarcie meblem i nikt nie zauważy. Pokrzepiona własnymi muslami rozdarła tapetę jeszcze bardziej po czym musiała usiąść bo zakręciło jej się w głowie. Ślad, który widziała na początku, cienka kreska chowająca się za szafą, okazała się jedną z setek kresek. Ewidentnie ktoś lub coś rozdrapało ścianę. Wilk? Niedźwiedź? Jak by się tu dostał? Ślady sięgały wysokości głowy, nie możliwe żeby to był pies lub kot.
Patricia podeszła ponownie do ściany i nie bardzo kontrolując to co robi przyłożyła swoja dłoń. Czuła jak serce podchodzi jej do gardła. Ślady idealnie pasowały do rozstawu jej palców.

1 komentarz:

  1. Nie mogę go jeszcze przeczytać, ale już niedługo będe na bierząco ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za każdy komentarz:) Jeżeli jesteś anonimowy to proszę podpisz się imieniem lub nickiem, będzie nam łatwiej konwersować:)