Strony

Strony

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Fanfiction - Rozdział 12

Zobacz poprzednie rozdziały

R O Z D Z I A Ł 12

" Wrota"

  Wędrowiec w Mroku poprowadził Patricię nad jeziorko znajdujące się w centrum Doliny Ludzi Lodu. Spokojna dotąd tafla wody zaczęła się delikatnie burzyć, jak gdyby pod jej powierzchnią coś żyło i zaczęło się energicznie poruszać. Po chwili woda była już tak poruszona, że poczęła wylewać się z brzegów, niemal pod stopy obserwujących. Targenor z przenikliwym wzrokiem wpatrywał się w rozkołysane jezioro. Dziewczyna domyślała się, że w tym momencie duch tworzy to, co się dzieje z wodą, nie wiedziała tylko po co. Szybko zorientowała się, że to część jakiegoś rytuału, gdyż jej towarzysz zaczął kreślić nad wodą znaki, zataczał rękoma koła i mruczał przy tym jakieś niezrozumiałe dla niej słowa. Niebo ciemniało i zerwał się wiatr, który rozbryzgiwał fale jeszcze dalej. Krajobraz raptownie z pięknej i słonecznej doliny przemienił się w szare pustkowie z jeziorem wyglądającym jak mały, wzburzony sztormem ocean.


Patricią szarpał wiatr tak bardzo, że musiała chwycić się poły płaszcza Targenora. Próbowała przekrzyczeć hałas burzy i fal, ale jej słowa cichły zanim wydobyły się z ust. Wędrowiec w Mroku jedną ręką przytrzymywał dziewczynę w pasie, a drugą zamknął w pięść. W tej chwili jezioro zaczęło wirować, najpierw powoli, a potem coraz bardziej. W środku tej rozchwianej spirali utworzył się otwór, czarny jak oko orła. Woda została wciągnięta do tej otchłani i teraz krążyła do jej wnętrza w bezdenną otchłań. 
- Musimy skoczyć do środka! - Wrzasnął Targenor swoim donośnym, nie znającym sprzeciwu głosem.
- Oszalałeś? - Odkrzyknęła Patricia jeszcze mocniej uczepiona opończy. Była pewna, że on i tak nie słyszy ani słowa - To szaleństwo, zabijemy się.
Wędrowiec w Mroku zdawał sobie sprawę, że iluzja jest wystarczająco rzeczywista, żeby się bać. Czuli na sobie porywisty wiatr wymieszany z kroplami wody, która teraz zamiast wylewać się z brzegów, była wsysana do wielkiego otworu na środku jeziora.
- To jest brama, musimy przez nią przejść, aby się przenieść. Nic nam nie będzie Patricio, to tylko sen.
Dziewczyna spojrzała na piękna i spokojną twarz towarzysza. Fruwające czarne włosy przysłaniały co chwile jego przyjazne oczy. Ten wzrok dodawał jej odwagi, ale co ważniejsze pewności, że jest bezpieczna. Kiwnęła lekko głową na znak, że jest gotowa i z ulgą poczuła, że Targenor chwyta ją za rękę, aby dodać odwagi. Wzięła głęboki wdech bojąc się, że się utopi, co było nie możliwe zważywszy na nierzeczywistość tego co się działo. Po kilku szybkich krokach skoczyli w czarną otchłań wodnej spirali.

   Jeżeli ciemność by żyła, to była by taka jak teraz. Rwąca, wciągająca i rozszarpująca ciało. Wirowała by w dół i zasysała każdego kto dostanie się w jej mroczne macki. Wyciskałaby łzy samotności i pożerała je zanim by ktoś w ogóle je zobaczył. Tak myślała Patrcia, kiedy spadała coraz niżej, wgłąb jeziora. Czuła jak jakaś dziwna siła zgniata jej ciało, które zamiast bezwładnie opadać jest wsysane w dół. Mimo bardzo nie przyjemnych doznań udało jej się nieco przemyśleć wszystko co usłyszała od Targenora. Fakty przedstawiały się iście nierzeczywiście. Okaząło się, że jest wybrana i że musi przenieść się w przeszłość, odrodzić w ciele swojego poprzedniego "ja", które jakby tego było mało było obciążone złym dziedzictwem. Miała żyć w tym ciele ponieważ w jakiś niemożliwy sposób miało to wpłynąć na osobowość Hanny. Patricia musiała wpoić w nią wszystkie ludzkie, dobre wartości, by potem powrócić do swoich czasów (i swojego ciała), zostawiając Hannę jako nową, szlachetną osobę...to brzmi jak wymysł kogoś z bardzo bujną wyobraźnią. Gdyby nie to, że Wędrowiec w Mroku był na swój sposób bardzo prawdziwy i poważny, nigdy by nie uwierzyła w to co powiedział. Budził zaufanie i szacunek, nie poddawała w wątpliwość, że on widzi w tej misji jakiś sens. Właściwie to gdzie on jest? Zastanawiała się dziewczyna próbując otworzyć oczy w tej rozhulanej wodnej spirali. Czuła się jakby wsiadła do roller-Costera, który zjeżdża niemal pionowo po torze w kształcie korkociągu. Próbowała dojrzeć co znajduje się wokół niej, ale było zbyt ciemno. Nie mogła też nic powiedzieć bo bała się, że zachłyśnie się wodą. Nagle usłyszała w głowie znajomy, głęboki głos:
" Znajdujemy się teraz na drodze ku podświadomości"
Dziewczyna cieszyła się, że Targenor jej nie opuścił i że mogą rozmawiać w myślach:
" Musi ta droga być aż tak...spektakularna?"
" Taka wizualizacja ułatwi nam przejście. Za chwilę dotrzemy na pierwszy poziom"
" Rozumiem, że będziemy musieli iść dalej"
" Tak. Drugi poziom to dotarcie do naszego poprzedniego wcielenia. Trzeci to wejście w ich ciało"
Patrcia poczuła, że zwalnia. Zaczęła wolno opadać, jak gdyby wpadła do zwykłej wody i mozolnie wędrowała ku dnu, które nie ma końca. Widziała w mroku odległe światełko, ale nie zmierzała ku niemu. Jej celem była jeszcze czarniejsza ciemność, która majaczyła pod stopami. Dziwiła się, że nie widzi Targenora. Gdzie on się podziewa?
Wpatrywała się w jasne światło majaczące gdzieś w dali niczym odległe okno w ciemnej piwnicy:
" To jest pierwszy poziom?"
"Tak"
Patricia odetchnęła z ulgą, że nie jest sama. Targenor mógł z łatwością czytać w jej myślach, ale nie chciał tego robić. Był zbyt szlachetny by wtargnąć w jej prywatność. Natomiast nawet bez szperania w jej głowie mógł odgadnąć, że się boi i że liczy na jego wsparcie, a on postanowił jej nie zawieść nigdy. Czuł, że jest jej to winien, za to, że zaburzył jej spokojne, choć nie spełnione życie. Wtargnął z butami do jej świata i wyrwał ją, aby wykorzystać w walce z Tengelem Złym. Targenor czuł się w obowiązku zapewnić Patrici opiekę i dozgonną wdzięczność, nawet jeśli misja się nie powiedzie. Tak jak kiedyś był opiekunem Vatlego, chłopca z Ludzi Lodu, tak teraz stał się opiekunem Patrici Petit.
" To jasne światło to podświadomość wyższego stopnia. Znajdujesz się tu, kiedy masz prorocze sny"
Wyjaśnił Targenor.
Dziewczyna przyglądała się z zaciekawieniem jasności i miała wrażenie, że gdzieś wśród tej mlecznobiałej poświaty poruszają się jakieś kształty. Nie zdążyła się przyjrzeć bo nagle poczuła, że znowu przyspiesza i coś ciągnie ją w dół, wsysa w pustkę. Przypominało to jazdę pokręcona windą, która zatrzymuje się na konkretnych piętrach, na których nikt nie wsiada, a ona musi wysiąść na ostatnim. Chyba, że...
" Targenorze"
" Tak?"
" Czy trzeci poziom jest ostatni?"
" Nie. Istnieje ich więcej, ale niestety nie posiadłem wiedzy o pozostałych. Mogę się tylko domyślać, jak wielką ingerencją we wszechświat mogą być pozostałe. To co teraz robimy, jest już dostatecznym zachwianiem porządku życia i śmierci. I gdyby losy świata nie były zagrożone, nigdy bym się na coś takiego nie zdecydował"
Targenor widział ilu ludzi ginęło za sprawą ataków terroryzmu, wojen i kataklizmów. Był pewien, że Tengel Zły sięga swoimi szponami po całe zło tego świata i pociąga za sznurki z bardzo dobrze ukrytej kryjówki. Król Ludzi Lodu rozważał tysiące sposobów na powstrzymanie swojego ojca, złego czarnoksiężnika, na próżno, głównie dlatego, że nie wie gdzie go szukać. Tylko zmiana biegu historii mogłaby zapobiec nieszczęściom, mocno w to wierzył i nie dopuszczał do siebie myśli, że mogłoby się nie udać. Że to wszystko na próżno.
Ponownie zaczęli zwalniać, a ich oczom ukazała się jasno czerwona łuna światła. Każde z nich wiedziało, że za nią kryje się ich poprzednie ja, ktoś kim kiedyś byli, ale o tym nie pamiętają. Jednak to nie tu mieli wysiąść w tej przedziwnej, mrocznej podróży. Ich celem było coś głębszego, skrytego jeszcze głębiej w płaszczyznach podświadomości. Dlatego po krótkiej chwili znowu runęli w dół, jak szmaciane lalki wrzucone do kanału, który nie ma końca.

Tym razem podróż trwała dłużej i Patricia czuła, że nie przebiega już pionowo w dół, ale bardziej na skos i że nie raz pokonała jakieś nie duże zakręty. Ciężko było coś dostrzec w mroku, były to raczej nikłe odczucia, niezbyt zresztą przyjemne dla żołądka. Dziewczyna czuła się też cięższa, tak jakby działało na nią większe ciśnienie. Niby logiczne skoro się jest coraz niżej, ale przecież nie są w prawdziwym świecie, skąd więc takie realne doznania? Z drugiej strony nieraz podczas zwykłego snu czuła głód, pragnienie czy ból, więc czemu teraz nie miała by czuć zmiany ciśnienia i mdłości...
Targenor wyczuwał, że zbliżają się do końca ich wędrówki jeszcze zanim zobaczył pod sobą platformę. Nie było tu światła, tak jak poprzednio, a jedynie szara mgła, zwiastująca "piętro".
Stanął na czymś na kształt skalnej kładki i czekał. Po chwili usłyszał myśli Patrici;
" Stoję na jakieś skale Targenorze. Jak dobrze poczuć grunt pod nogami"
" To jest kres naszej podróży. Teraz się rozdzielimy. Ja odrodzę się w miejscu spoczynku Tengela Złego, tuż przy jego jaskini i będę tam czuwać. Ty obudzisz się w pokoju Hanny"
" Skąd będę wiedzieć co robić i co mówić? Jak mam się zachowywać wśród innych ludzi skoro ich nie znam?"
" Tym się nie przejmuj. Wspomnienia i wiedza, którą posiada Hanna będziesz mieć także i ty. Będziesz znać wszystko to co ona zna"
" To brzmi tak abstrakcyjnie, ale ufam twojej wiedzy. Targenorze...
Wędrowiec w Mroku wyczuł smutek w jej głosie:
"Tak?"
" Czy jeszcze cie kiedyś zobaczę?"
Dawno wygasłe uczucie tęsknoty zamajaczyło w duszy Targenora. Cisza trwała zbyt długo, by Patricia nie zrozumiała odpowiedzi nawet bez słów. W końcu jednak w jej głowie usłyszała:
" Bardzo bym tego chciał"
Wyglądało na to, że się żegnają, być może na zawsze. Dziewczyna przełknęła ślinę gotowa na nieznane. Tylko uparte uczucie, że tak właśnie miało być pozwoliło jej stawić czoła tej misji. Przed nią otworzyły się jakieś jarzące się wrota, a w nich błękitne światło. Było pewne, że musi do nich wejść. Zanim to zrobiła obróciła głowę i dostrzegła takie same światło trochę dalej. Rzucało bladą lunę na płaszcz jej towarzysza, tak że w końcu mogła go zobaczyć. Odwrócił do niej głowę, a oczy błyszczały błękitnym blaskiem wrót.
"  Pamiętaj, że zawsze będę cię chronić. Żegnaj Patricio"
Po tych słowach zniknął wewnątrz błękitu, który rozbłysnął na moment, a potem przygasł i zniknał.
Dziewczyna otarła jedną samotną łzę, która nie wiedzieć czemu spłynęła jej nagle po policzku i przeszła przez wrota do innego, nieznanego jej świata.

7 komentarzy:

  1. Podoba mi się z jaką dokładnością opisałaś przebieg podróży. Mega ujęło mnie nawiązanie do stopni podświadomości i Twojej wizji tego zjawiska. Myślałam, że już w tym rozdziale dowiem się jak Pati da sobie radę jako Hanna no ale muszę jeszcze poczekać
    Mimo to jestem bardzo zadowolona 👌

    OdpowiedzUsuń
  2. Uf, obawiałam się, czy ta podróż nie wyda się nudna, cieszę się, że ci się spodobało:) Kolejny rozdział będzie już o Hannie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. I co? Tak to sobie widzisz? Patricia złamie serce. Ale któremu? Arturowi czy Targenorowi? Którego kocha? Nie,to nie jest fajne. Widzę zaje***te podobieństwo do Zmierzchu, czy nawet Pamiętników. Targenor to człowiek szlachetny, a nie jakiś pajac, który kocha "Pati". Nie wiem już kompletnie o co w tym chodzi.
    Ogólnie byłoby to DOŚĆ ciekawe gdyby nie fakt ZRZYNANIA ze Zmierzchu. Ta historia " jedna dziewczyna, dwóch facetów, ona nie wie, którego chce " jest już PRZEREKLAMOWANA.
    Z poważaniem, Anonim

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze dziękuje za szczery komplement, postaram się rozwiać twoje wątpliwości:)
      1. Nie potrzebnie zakładasz, że Patricia komukolwiek złamie serce.
      2. Jak na razie to nie kocha nikogo, więc pytanie "którego z nich kocha", jest mało trafne;)
      3. Zastanawiam się skąd wniosek, że Targenor kocha "Pati", przecież jak dotąd nic na to nie wskazuje...
      4. Nie widzę żadnego podobieństwa do wymienionych przez ciebie tytułów. Nigdzie nie napisałam, że Pati jest w kimś zakochana. Artur jej się podoba, ale co więcej w tej kwestii wiadomo? I to nie jest zżynanie ze Zmierzchu tylko "samo życie", bo wiesz takie rzeczy się zdarzają nie tylko na filmach;)
      5. Nie powinieneś (Anonimie) wyciągać tak szybko zbyt pochopnych wniosków, bo mam wrażenie, że jesteś troszkę uprzedzony do mojego fanfiction. Widzę, że zanim się cokolwiek zaczęło ty już zaszufladkowałeś moje opowiadanie i nie jest to zbyt pozytywna szuflada, a szkoda, bo przez to nie zauważasz innych, ważnych spraw, które mają miejsce w moim opowiadaniu. Wbrew temu co piszesz to nie jest historia miłosna, a już na pewno nie na tą chwilę.

      Usuń
  4. Czy Nataniel będzie w tym opowiadaniu?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za każdy komentarz:) Jeżeli jesteś anonimowy to proszę podpisz się imieniem lub nickiem, będzie nam łatwiej konwersować:)