Strony

Strony

niedziela, 27 grudnia 2015

Drzewo genealogiczne - 9 pokolenie

    Święta, święta i po świętach:) Udało mi się skończyć pokolenie, w którym jest sporo fajnych postaci. Wiem, że musicie bardzo długo czekać na posta z drzewkiem, ale wierzcie mi że zrobienie jednego pokolenia i stworzenie z niego drzewka zajmuje baaaardzo wiele czasu. Myślę jednak, że warto być cierpliwym, bo w swoim rysowaniu jestem już w połowie rodu Ludzi Lodu:D Narysowałam już 73 postacie! Dobra, nie przynudzając zapraszam najpierw na przyjrzenie się po kolei postacią z bliska, część bohaterów pokazałam przy okazji poprzedniego pokolenia, więc teraz będzie uzupełnienie o pozostałe:

Gunilla - Dziewczyna o krótkich ciemnych włosach i ładnej twarzy. Wiem, że przez wielu jest uważana za nudną bohaterkę, ale była dobrą, prostą dziewczyną, nie mogę jej niczego zarzucić:)



Havgrim to tajemniczy, zaginiony potomek Ludzi Lodu. Jest przystojnym, rycerskim bohaterem, o smutnym, melancholijnym wzroku.



Heike, któż go nie zna i nie lubi:) Jedna z częściej występujących postaci Ludzi Lodu. W jego demonicznym wyglądzie można się doszukać łagodnego i smutnego spojrzenia, mówiącego o jego tragicznym dzieciństwie.



Olov, mąż Ingeli, wyobrażam go sobie jako mężczyznę o ciemnych włosach i oczach, które w tej linii rodu są dosyć popularne.


Vibeke to zmarła żona Arva Gripa. Jej wygląd to odzwierciedlenie jej córki Gunilli. Poza tym Vibeke kojarzy mi się z dobrocią i miłością.



Vinga jest trochę nieokiełzaną, a zarazem dumną i inteligentną damą. Połączenie prymitywnej natury, którą zaczerpnęła z życia w lesie, oraz dostojności godnej pani na Grastensholm.


Oto całe pokolenie:


niedziela, 22 listopada 2015

Różne DIY np. naklejki na szybę, malowany talerz, oraz wieszak na biżuterię

     Dzisiejszy post będzie odbiegał od tematyki Sagi o Ludziach Lodu. Chce pokazać Wam różne artystyczne rzeczy, które wykonałam sama, czyli popularne ostatnio DIY. Będzie to lekki misz masz, ale może akurat kogoś zainspiruje. Zaczynamy:)

1. Artystyczny kubek.

Czy Wam też szkoda wyrzucić kubka, któremu odpadło ucho? Ja do mojego wciskam długopisy i inne pierdoły, które zalegają na półce. Dodatkowo udekorowałam go rysunkami wykonanymi farbami do szkła (takimi tanimi dla dzieci), oraz napisem zrobionym czarną farbą konturówką. Rysunki absolutnie nie są trwałe, odchodzą podważone paznokciem, ale przetarcie wilgotną ścierką wytrzymują:) Jak widać farba trochę spłynęła pod wpływem grawitacji. W tle widać duszka, który został z halloween;)


2. Naklejki na szybę Angdy Birds.

Farby, których użyłam do powyższych kubków to farby do malowania na foli. Po wyschnięciu malunek odrywamy z folii i można go przykleić na dowolną szklaną powierzchnię. Synkowi zrobiłam naklejki Angry Birds:) Robienie takich naklejek jest niezwykle łatwe bo pod folię możemy położyć dowolny wzór i go przerysować. Farbki mają dzióbki, dzięki czemu łatwo je wyciśniemy. Najpierw rysuje się czarną farbą kontur, a kiedy wyschnie wypełniamy resztę kolorami.



3. Dekorowanie talerza.

Wiele czytałam o malowaniu na porcelanie, lub dekorowaniu naczyń Decoupage'm. Trudno mi było wybrać jedną metodę, więc przetestowałam kilka na talerzu. W ten sposób wiem już czego używać, a czego unikać przy ozdabianiu naczyń.


- słonecznik jest wycięty ze zwykłego papieru. Taki papier się moczy i przykłada do powierzchni, sam się przykleja. 

- różyczka po lewej stronie została wydarta z serwetki i przyklejona lakierem do porcelany

- napis i czarne serduszko są zrobione czarną farbą-konturówką do szkła.

- kwiatki po prawej (czerwono-żółte) namalowałam farbami akrylowymi.

Wszystko jest pokryte lakierem do porcelany, który wypala się w piekarniku. Tak przygotowaną porcelanę można wtedy myć nawet w zmywarce, oraz może mieć kontakt z żywnością.

Tak więc po wyschnięciu talerz wylądował na 90 min w piekarniku nastawionym na 130 st. Po tym zabiegu i wystygnięciu naczynie szorowałam gąbką z płynem do naczyń. Nic się nie stało:)

Co do wyboru sposobu dekorowania talerza odpadają dwie rzeczy:
czarna konturówka - rozmazała się po kontakcie z lakierem
decoupage serwetką - wygląda nieestetycznie, talerz w tym miejscu zmatowiał i wzór za bardzo odbija się na tle reszty.

Najładniej wygląda decoupage ze "zwykłej kartki", oraz farby akrylowe. Wzór jest wypukły, ale wygląda estetycznie. Przy następnym zdobieniu wybiorę właśnie te dwie metody:)

4. Wieszak na biżuterię.

Zrobiłam go z miedzianego drutu odzyskanego z jakiegoś kabla. Skręciłam kilka kawałków różnej długości formując drzewko. Następnie kombinerkami powyginałam gałązki tworząc małe oczka, na których wiszą kolczyki.




5. Ptasi obraz.

Ostatnią rzeczą, którą chce Wam pokazać to własnoręcznie narysowany obraz. Jest to sójka błękitna, wykonana kredkami akwarelowymi. Jest to mój debiut w rysowaniu ptaków, dlatego proszę o wyrozumiałość. 



Zainspirowałam Was chociaż troszkę? Macie ochotę zrobić coś podobnego? Które Wam się najbardziej podoba? Dajcie koniecznie znać, czy robicie jakieś DIY, może podsuniecie mi jakiś pomysł na następne dzieła:)


niedziela, 15 listopada 2015

Drzewo genealogiczne - 8 pokolenie

    Udało mi się nareszcie skończyć to pokolenie i zacząć kilka postaci następnego, które może dzięki temu dodam szybciej. Widziałam, że jest tam kilka zupełnie nie znanych mi postaci, ale jakoś spróbuje z tego wybrnąć;)

Najpierw pokarzę Wam powiększenie dwóch ostatnich bohaterów:

Arv Grip z Ludzi Lodu. Poznajemy go jako przystojnego mężczyznę około czterdziestki. Jego uroda mija się jednak z tą od jego dziadka Vendela, czyli zamiast blondu i niebieskich oczu mamy tu brązowe pukle i piwne oczy, w których czai się smutek.

\


Mar - Chyba go nie trzeba opisywać. Ten obciążony złym dziedzictwem mężczyzna pochodzi z mrocznej krainy Taran - Gai i bardziej przypomina ogra niż człowieka. 


A oto całe pokolenie:



Do zobaczenie:)



sobota, 7 listopada 2015

Portret Vanji, etapy powstania, oraz plastyczne zakupy:)

     Dzisiaj zapraszam na portret pięknej Vanji, wykonany kredkami akwarelowymi Koh-i-Noor. Szczerze mówiąc chciałam przerysować jakąś postać z gazety, aby była bardziej realistyczna, ale nie mam do tego cierpliwości. Nie lubię, kiedy mam narzucone co i jak ma być narysowane, więc szybko mnie takie tworzenie nudzi. Vanję narysowałam więc całkiem z wyobraźni i myślę, że nie wyszło źle:) Jak zwykle postać jest bajkowa i raczej w stylu tych z drzewa genealogicznego.



Cieszę się, bo udało mi się uchwycić moje wyobrażenie o oczach Vanji, które zawsze określam jako "sarnie"


Zdaje sobie sprawę z tego, że Vanja powinna mieć bardziej czerwone włosy, ale chciałam się pobawić z brązami, tak aby miały różne odcienie.

Teraz pokarzę Wam etapy pracy, wraz z kredkami, których używałam. Pomyślałam, że może prócz Sagomaniaków na tego bloga zaglądają fani rysowania, którym takie opisy się na coś przydadzą, lub po prostu zainteresują. Zdjęcia wykonałam telefonem, więc będą pomniejszone.

Zaczęłam oczywiście od szkicu, a kolorowanie od lewej strony, aby nie rozmazywać. Włosy to kombinacja głównie brązów, czerwieni i odrobina pomarańczowego i czerni. Pod koniec rysowania zrobiłam żółtą kredką światło.



Następnie rysowałam twarz. Bazowy kolor skóry to delikatny łososiowy kolor. Na nim zrobiłam cienie brązowymi, oraz czerwonym. Oczy to brązy i czarny, niebieskiego użyłam do białka oka, czerwonego do wewnętrznego kącika. 



Na tym zdjęciu pokazałam kredki użyte przy rysowaniu sukni. Nie jestem dobra w tworzeniu ubrań, także wiecie...;)



Na koniec dorobiłam trochę cieni fioletową kredką, aby poprawić kontrast. Na pewno mogłabym go jeszcze pogłębić, ale nie miałam odwagi. 



Ostatnio rozmawiałam w pracy z koleżanką, która też rysuje. Zaskoczyła mnie serią pytań o to jakiego papieru używam, jakich ołówków, czym gumuje itd. Szczerze mówiąc nigdy nie zwracałam uwagi na takie rzeczy. Do tej pory rysowałam na zwykłych kartkach do drukarki, a firma ołówków i kredek nie miała dla mnie znaczenia. Postanowiłam iść do plastycznego i zaopatrzyć się w dobry szkicownik i uzupełnić kredki o potrzebne kolory. Co kupiłam?

Szkicownik firmy Winsor & Newton o parametrach 60 Ibs / 130 gsm (średnia) w kolorze złamanej bieli. Zawiera 30 kartek i kosztował 18 złTotalnie się na tym nie znam, więc zaufałam opinii sprzedawczyni. Nie żałuję! Rysowanie na nim , a na zwykłej kartce to jak niebo i ziemia:)



Kupiłam też kilka przyborów: 

-biały żelopis PILOT, który okazał się bublem i nie chce robić kresek na kredkach:/
- gumka w postaci kredki FABER-CASTELL, która ma na drugim końcu pędzelek do zamiatania resztek gumki. Gumka ta nie gumuje zbyt dokładnie niestety
- kilka kredek akwarelowych KOH-I-NOOR, które jako jedyne z tego zestawu mnie nie rozczarowały. 



Z moich zakupów polecam Wam jedynie szkicownik i kredki.

Poniżej rysunek "testowy" wykonany w nowym szkicowniku:)



Na dzisiaj to wszystko. Wyjątkowo długi ten post;) Jeżeli zaglądają tu artyści to niech się odezwą, ten blog nie istnieje tylko dla fanów Sagi o Ludziach Lodu, jest to przede wszystkim miejsce gdzie można oderwać się od szarej rzeczywistości i wejrzeć w świat wyobraźni:)






wtorek, 3 listopada 2015

Kolejne postacie do drzewka, czyli Vemund i inni:)

    Na dzisiaj przygotowałam trzy postacie. Pierwsze dwie są mi niemal nieznane i ich wyobrażenie to głównie podobieństwo do ich dzieci. Być może ktoś z Was zna szczegóły ich wyglądu, ja niestety nie:/

Olov, mąż Ingeli. Ich wnuczka to Anna Maria, która jak wiecie ma ciemną urodę, stąd dziadek też "ciemny":)


Vibeke, żona Arva Gripa i matka Gunilli. Chciałam żeby była podobna do córki i miała łagodne, ciepłe rysy twarzy.




Ostatnią postacią jest już bardziej mi znany wybranek Elisabeth - Vemund. Z opisów pamiętam, że miał bujne, brązowe włosy i był przystojny. Na rysunku ma trochę za łagodne spojrzenie, wszak Vemund był na początku niedostępny i tajemniczy. 



Do narysowania pozostał mi Arv Grip. Mam przed oczami sędziwego bibliotekarza, ale miło by było gdybyście podpowiedzieli mi jakieś szczegóły jego wyglądu:)



piątek, 30 października 2015

Życzę Wam...

  Życzę wszystkim strasznego i pomysłowego Halloween! Dzieciakom życzę owocnych słodkich zbiorów, dorosłym szalonych zabaw i klimatycznego wieczoru przy świecach i opowieściach o duchach:)

  Może zdradzicie jak spędzacie ten wyjątkowy dzień? 

   Kiedy byłam młodsza organizowałam z koleżankami wieczory halloweenowe u jednej z nas. Pokój był pełen dekoracji, na ścianach i meblach wisiały duchy, dynie i kościotrupy, a na stole stało klimatyczne jedzenie typu żelki robaki i chrupki monstery. Piłyśmy sok z czarnej porzeczki i wywoływałyśmy duchy:)

  Pewnego halloweenowego wieczora, podczas zabawy w wywoływanie duchów prowizoryczną tabliczką Quija, zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Usłyszałyśmy wycie za oknem, dekoracje zaczęły się poruszać, a radio samo się ściszało i pogłaśniało. Piszczałyśmy jak opętane:)

czwartek, 8 października 2015

Zapowiedź kolejnego drzewka (żeby nie było tu tak cicho...:P)

   Witajcie Sagomaniacy. Zdaję sobie sprawę, że jeszcze trochę potrwa zanim wrzucę tu coś konkretnego, wiec przerywam tę ciszę na blogu:) Zrobiłam już kilka postaci do kolejnego pokolenia, więc Wam je pokarzę, a co mi tam:P

   Najpierw ktoś kogo mi się bardzo fajnie rysowało, a kogo starałam się pokazać dokładnie tak, jak sobie wyobrażam. Solve, bo o nim mowa, to bohater tak charakterystyczny, że wstyd by było go źle narysować. Nie wiem, czy wstrzeliłam się w Wasze wyobrażenie, mam nadzieję, że jednak tak:) W wizerunku chciałam uchwycić głównie jego urodę, oraz spojrzenie pełne niebezpiecznej drwiny...i tak, on jest nago;)



    Jak Solve to jest i Renete. Za wzór do rysowania wzięłam fragment, kiedy Renete szykuje się w swoim pokoju do spotkania z "Starającym się" o jej rękę (czyli z Solve, ale jeszcze wtedy o tym nie wiedziała). Zrobiła sobie wtedy zbyt mocny makijaż i uformowała fryzurę w misterną konstrukcję. Oczywiście w jej mniemaniu wyglądała ślicznie, natomiast w moim zyskała sztuczny, lalkowaty wygląd (Pominęłam skórki z chleba w jej włosach).



Siostra Solvego nie jest mi dobrze znana. Wiem tylko, że miała ciemne włosy i oczy, tak jak jej brat.




  Elisabeth to postać wesoła i żywiołowa. Kiedy o niej myślę to oczyma wyobraźni widzę uśmiechnięta twarz i rozwiane na wietrze włosy. Też tak macie?:)




  Tora - matka Elisabeth kojarzy mi się  z powierzchowna surowością, ale łagodnym wnętrzem:)



Na koniec kolejna scenka z wychowania Kolgrima. Tym razem jednak bez płaczu i szarpania za włosy bo...z Cecylią:) O tak, tych dwoje świetnie się rozumiało, a Cecylia chyba jako jedyna potrafiła okiełznać tego małego potwora;)





niedziela, 20 września 2015

Drzewo genealogiczne - siódme pokolenie, urodzeni od 1694 - 1790

Ostatnio wyjątkowo ciężko mi zagospodarować czas tak, aby móc coś narysować, a jednak udało mi się skompletować następne pokolenie Ludzi Lodu:)


Pozdrawiam i do następnego:)

środa, 12 sierpnia 2015

Nie łatwo wychować obciążonego...

   O tak, na pewno nie łatwo. Dzisiaj będzie słów kilka na ten temat, gdyż jestem właśnie w trakcie czytania tomu opisującego zmagania z jednym takim gagatkiem;).
Tom " Tęsknota" opowiada o miłości, pragnieniu bycia kochanym i zauważonym a także o trudach wychowywania Kolgrima - obciążonego złym dziedzictwem syna Taralda i Sunnivy.

   Nieraz Tengel Dobry opowiadał o tym jak cierpiał jako dziecko, gdyż szydzono z niego i wyśmiewano za wygląd. Nie miał przyjaciół bo dzieci unikały go ze strachem. W tomie Tęsknota możemy śledzić dorastanie innego obciążonego- Kolgrima, który swoimi szerokimi barkami spowodował śmierć swojej matki podczas porodu. Chłopca wychowała babka Liv, oraz przyjaciółka rodziny - Irja. Ojciec chłopca nie brał czynnego udziału w zajmowaniu się synem, gdyż długo po śmierci ukochanej nie był w stanie otrząsnąć się ze smutku.

  Chciałam stworzyć tutaj obszerniejsza notatkę, ale upały mnie wykańczają i nie potrafię sklecić jednego porządnego zdania:/ Jestem z tych osób co wolą jak im zimno niż za gorąco, tak więc wybaczcie, że nie rozwinęłam tematu bardziej.

  Nie przeciągając pokażę Wam dwa rysunki.

Pierwszy to zmagania Liv ze swoim wnukiem. Pamiętacie jak sobie nie potrafiła poradzić i wołała na pomoc Irję?


Drugi przedstawia scenę, kiedy Irja miała odejść z Grastensholm, ale jednak wróciła, a Kolgrim ją tulił. Liv wtedy jako jedyna widziała jego mrożące krew w żyłach spojrzenie.


 

Cały czas się zastanawiam, czy ten mały troll nie odczuwał jednak jakiś głębszych uczuć do Irji? Może kochał ją na swój sposób, a nie jedynie tolerował bo była mu potrzebna... Jak myślicie?



niedziela, 9 sierpnia 2015

Drzewo genealogiczne - szóste pokolenie, urodzeni od 1663 - 1698

Oto następne pokolenie  Ludzi Lodu. Tym razem miałam do narysowania trochę więcej dobrze nam znanych bohaterów:) Kto Wam się najbardziej podoba?


Moim zdaniem najlepiej wyszła Ingrid;)



Pozdrawiam i spodziewajcie się jutro lub pojutrze wpisu z Kolgrimem w roli głównej:)

sobota, 1 sierpnia 2015

Drzewo genealogiczne - piąte pokolenie, urodzeni od 1649 - 1697

Oto dobrnęłam do piątego pokolenia Ludzi Lodu. Obfituje ono w mniej znane, drugoplanowe postaci (prócz oczywiście Ulvhedina), jednak aby iść dalej trzeba i takich bohaterów przedstawić;)
Dziękuję pomocnym komentatorom za odkrycie niektórych cech i z góry przepraszam jeśli coś jest narysowane nie zgodnie z opisem w książce. Starałam kierować się głównie podobieństwem do rodziców. Jeżeli jednak podczas czytania odnajdę jakieś istotne szczegóły wyglądu - aktualizuje rysunki:)



wtorek, 28 lipca 2015

Chciałabym poprosić Was o pomoc...

    Chciałabym kontynuować rysowanie drzewa genealogicznego, niestety dotarłam do pokolenia, które jest mi mało znane jeżeli chodzi o opis wyglądu bohaterów. Pomyślałam, że może Wy macie więcej wiedzy na temat poniższych postaci i pomożecie mi stworzyć chociaż ich ogólny wizerunek.

    Na rysunek postaci w największym stopniu składa się wygląd włosów i kolor oczu, oraz ogólny charakter. Staram się utrwalić w rysunku czy bohater jest zły, czy dobry, nieśmiały, czy bezpośredni i energiczny.

  Byłabym bardzo wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki. Oto postacie:

- Orjan Stage (mąż Leny)
- Christiana Stage (ich córka)
- Soren Grip (mąż Christiany)
- Tengel III Lind
- Sigrid
- Alv Lind (syn Irmelin i Niklasa)
- Berit (żona Alva)

  Oczywiście moja prośba nie oznacza, że sama nie zainteresuje się tymi bohaterami, wręcz przeciwnie będę szukać opisów, jednak z Waszą pomocą byłoby szybciej, szczególnie, że wiele osób prosiło o ciąg dalszy drzewa;)

 Dziękuję za każdą informację i pozdrawiam:)

sobota, 25 lipca 2015

Piękny oset- Irja

Czytam obecnie tom "Tęsknota", co zainspirowało mnie do ponownego narysowania głównej bohaterki-Irji. Rysując miałam w głowie moment, kiedy Silje czesała Irji włosy, co dodało jej wyjątkowego uroku.


Rysunek powstał całkowicie w mojej głowie, więc światłocień może być nie do końca ppoprawny;) 

Jak wam się podoba taka technika?

piątek, 24 lipca 2015

Portret Silje oraz wspomnienie z nad morza

Chcąc poćwiczyć malowanie kredkami odważyłam się na portret jednej z bohaterek Sagi. Początkowo miała to być Sol jednak po skończeniu szkicu stwierdziłam, że kobieta bardziej przypomina Silje.

Tak więc przedstawiam wam portret Silje wykonany kredkami akwarelowymi:




Nie mam kompletnie doświadczenia w malowaniu farbami, więc nie mam też wyczucia łączenia w ten sposób kolorów. Wiem, że kredki akwarelowe to nie to samo co akwarele ale może to być malutki wstęp do malowania farbami;) Wiem też, że moje malunki nie są jakieś szczególnie piękne jednak trening czyni mistrza nie?;)

Oprócz portretu zrobiłam kolejny pejzaż, tym razem nawiązujący do moich wakacji nad Bałtykiem:)



Pozdrawiam i biorę się za rysowanie kolejnego portretu:)


niedziela, 19 lipca 2015

Spotkanie w oknie Grastensholm i krajobraz - kredki akwarelowe

    Wróciłam niedawno z wakacji i mogłam dokończyć pewien rysunek, który zaczęłam rysować podczas czytania " Otchłani".
Jest pewne wspomnienie Liv, które mnie wzruszyło, a o którym pisała ona w liście do Daga. Oto fragment:

   "Spoglądam często na wieżę i wspominam, jak stawaliśmy tam na górze i rozmawialiśmy o życiu we wsi, patrząc na kręcących się wokół maleńkich ludzi, wyglądających z góry jak mrówki."
Otchłań, rozdział 3.

Pamiętacie jak Liv i Dag spotykali się w Grastensholm i przesiadywali w oknie wieży śmiejąc się z "małych" ludzi? Byli wtedy tacy niewinni, pozbawieni problemów...

Rysunek wykonałam jak zwykle kredkami akwarelowymi, tym razem jednak rozmazałam je wodą.



Wczoraj natomiast chciałam sprubować sił w rysowaniu krajobrazu. Powstał szybki rysunek nawiązujący do okolic Doliny Ludzi Lodu.





Jeżeli ktoś jeszcze nie próbował malować kredkami akwarelowymi to poniżej pokaże Wam różnicę przed rozmazaniem kredek wodą i po:





Spodobało mi się malowanie pejzaży mimo, że ani tematyka ani farby nie są moją mocną stroną. A wy jak sądzicie, mogłoby z tego coś być?;)




piątek, 12 czerwca 2015

Polowanie na...Sol-digital painting

   Nie łatwo mi było powrócić do rysowania komputerowego. Rysunek tradycyjny powstaje u mnie z reguły w dwa dni, natomiast poniższy digital painting malowałam tydzień. Sami teraz widzicie czemu tak rzadko robię grafiki komputerowe. 
Mimo to z przyjemnością zainstalowałam tablet i odpaliłam Photoshopa:)

   Żeby ograniczyć czas spędzony przed kompem cały szkic zrobiłam na kartce i zeskanowałam. W Ps zmniejszyłam krycie szkicu i malowałam od razu kolorami na czysto. Na koniec szkic usunęłam. Nie jest to więc typowa ilustracja, w której rysuje kontur i wypełniam go kolorami. Chciałam żeby było bardziej 3D:)

  Tło natomiast wykonałam na bazie gotowych pędzli trawy i drzew. Mega pomocne! Na to nanosiłam światła i cienie.

  Sama scena każdemu Sagowiczowi na pewno jest znana. Chciałam rysunkiem przedstawić drugą część Sagi i stwierdziłam, że kojarzy mi się ona zawsze z młodą Sol wędrującą do lasu aby czarować:)


Poniżej Możecie zobaczyć zbliżenia rysunku. 





Oto szkic , na którego podstawie powstał rysunek. Jak widzicie zrezygnowałam z kościółka i chmurek, a węzełek ma inny kształt:)



Jest jakaś scena, która szczególnie kojarzy wam się z drugim tomem Sagi?