Strony

Strony

wtorek, 28 czerwca 2016

Oszukane malowanie, czyli kredki akwarelowe poraz kolejny i kolejny portret

    Jestem osobą, która lubi próbować nowych technik, szczególnie jeśli chodzi o formy sztuki. Niestety do dzisiaj jest coś, czego nie potrafię przeskoczyć i co omijam szerokim łukiem - malowanie farbami. Uwielbiam ołówek, kredki a czasami nawet pastele i węgiel, ale farby to coś co mnie odstrasza. Po pierwsze moim zdaniem za dużo z tym roboty jeśli chodzi o przygotowywanie podłoża, rozkładanie przyborów, czekanie aż warstwy wyschną itd. itp. Po drugie nigdy nie potrafiłam łączyć ze sobą kolorów poszczególnych farb i zawsze rysunki wychodziły płaskie i bez wyrazu.

   Dzięki kredkom akwarelowym powoli zaczynam się przekonywać do malowania. Myślę, że jest to dobry etap przejściowy pomiędzy rysowaniem a malowaniem, dzięki któremu możemy się powoli wdrażać w tą wymagającą technikę:) Oczywiście dla niektórych farby to bułeczka z masłem i nie potrzebne im są takie podchody, jednakże jeżeli jest chociaż jedna osoba, która tak jak ja "boi" się malować, a chce spróbować to zachęcam do testowania kredek akwarelowych:)

  Poniższy portret powstał w około dwie godziny i jestem z niego zadowolona mimo nieproporcjonalności:P Po pierwsze udało mi się uzyskać efekt farb, a po drugie dałam radę połączyć barwy w całkiem ładny sposób. Z technicznej strony wygląda to tak, że włosy przejechałam szerokim pędzlem wzdłuż pasm, a skórę rozmywałam bardziej kolistymi i "paćkającymi" ruchami. Wszystko w kolejności od najjaśniejszego do najciemniejszego. Postać na rysunku miała być smutna/zmartwiona i moim zdaniem taka jest. Kim mogłaby być ta kobieta? Może biedna Irją? Prawda jest taka, że każda "mniej ładna" kobieta kojarzy mi się z Irją (jestem okropna:/), a ta pani nie wyszła mi zbyt piękna.  Z resztą kolory skóry, oczu i włosów też pasują na tą bohaterkę prawda?:)


Dla porównania poniżej rysunek przed  rozmyciem wodą, moim zdaniem jest pozbawiony wyrazu, jednak akwarele to akwarele, potrzebują wody:)


Zdradzę, że przez weekend ostro rysowałam, więc za niedługo pochwalę się pozostałymi pracami. Dajcie znać, co myślicie o kredkach akwarelowych i czy chcielibyście się na nie pokusić. A może lubicie malować farbami? Pozdrawiam słonecznie w ten pochmurny dzień:)

4 komentarze:

  1. Ja kiedyś używałam kredek akwarelowych na sucho, bo jakoś nie mogłam ogarnąć na mokro. Potem przekonałam się do akwareli i tak zostało do dziś. Rysunek piękny, wszystko mi się w nim podoba, zwłaszcza usta :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja nie mogę się przekonać do farb akwarelowych, wydaje mi się ich używanie dosyć skomplikowane:P Dziękuje, co do ust to nigdy mi nie wychodzą tak jak zakładam na początku, tym bardziej cieszy mnie twój komentarz:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to jestem Twoim zupełnym przeciwieństwem - ja z testowaniem nowych technik mam zawsze problem. Ciężko mi jest się do tego zabrać. Malowanie - totalnie nie dla mnie. Jakoś nigdy nie lubiłam babrać się w farbach. Jednak zrobiłam krok do przodu - kupiłam sobie profesjonalny szkicownik :D Leży już jakieś 2 tygodnie i czeka, ale wreszcie zacznę coś rysować ołówkiem. Dawno tego nie robiłam. Te kredki akwarelowe fajnie wyglądają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy krok jest najważniejszy:) Ja noszę się z zamiarem kupienia kilku promarkerów i tylko cena mnie powstrzymuje. Co dziennie przechodzę obok Matejko i już mam wchodzić...i jakoś tego nie robię. Jutro chyba jednak tam wejdę i wydam trochę grosza;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za każdy komentarz:) Jeżeli jesteś anonimowy to proszę podpisz się imieniem lub nickiem, będzie nam łatwiej konwersować:)