Strony

Strony

sobota, 3 października 2020

Błędne Skały

Cześć 😊 Zapraszam na ostatni wakacyjny post, w którym oprowadzę Was po labiryncie skalnym w Górach Stołowych.

Zacznę może od parkingu, bo zostawienie samochodu w pobliżu Błędnych Skał nie jest taki proste. Tuż przy kasach, najbliżej wejścia do labiryntu) znajduje się płatny parking, do którego prowadzi droga jednokierunkowa. Samochody poruszają się wahadłowo i godziny wjazdu i zjazdu są odgórnie ustalone. Jeśli chcecie tu zostawić autko, to poczytajcie sobie najpierw jak to wygląda. 

Zaproponuję Wam jednak ciekawą alternatywę. Samochód można zostawić niżej, na sporym, darmowym parkingu. Stamtąd czeka Was około 40 minutowe podejście pod Błędne Skały szlakiem niebieskim i czerwonym. Jeśli nie lubicie iść na łatwiznę, to polecam to rozwiązanie, przecież chodzenia po górach nigdy za wiele :D 

Przed wejściem do labiryntu mijamy punkt widokowy, warto zrobić sobie zdjęcie i ewentualnie skorzystać z toalety. Następnie kupujemy bilety i ruszamy w drogę.

Co do opisu samej wędrówki po Błędnych Skałach, to zapraszam na fotorelację, która najlepiej odda klimat tego miejsca.









Wąziutko nie?😄

droga powrotna

Jak już przejdziemy cały labirynt trzeba odszukać tabliczkę ze strzałką i napisem powrót. Dzięki temu bez problemu wrócicie do samochodu, a nie tak jak my będziecie błądzić dwie godziny po nieznanych szlakach i poza szlakiem😆

Co do praktycznych wskazówek, to odradzam zabieranie do labiryntu dużych plecaków i kijków. W pewnych miejscach jest na prawdę bardzo ciasno. Osoby z klaustrofobią i brzuszkiem też mogą mieć problem. 

Ostatniego dnia pobytu w Ścinawce Górnej weszliśmy na małą górkę o nazwie Nowa Kopa. Nie prowadzi do niej żaden szlak, idzie się trasą wycinki drzew. Na szczęście zakaz wstępu obowiązywał do 28 sierpnia, a my poszliśmy tam dzień później 😏




A tak zaczynałam niemal każdy poranek, ah czego więcej do szczęścia potrzeba 💓

Było też ognisko...

oraz strzelanie z wiatrówki😁

Moja mała wiatróweczka💓

Na koniec zostawiłam dla właścicielki domku rysunek. Niestety dysponowałam tylko kartką w kratkę i długopisem, jednak najważniejsze, że się spodobało 😊.


W ten sposób dobiegłam do końca moich wakacyjnych wspomnień. Teraz pozostaje mi planować następne wczasy...może będą to ponownie Bieszczady...

Na koniec zapraszam Was na nowy post na moim drugim blogu KLIK. Jeżeli lubicie czytać o kosmetykach, urodzie i zdrowiu to zapraszam do zaobserwowania💋

Życzę miłego wieczoru i spokojnej niedzieli😘

6 komentarzy:

  1. Na sam widok tych wąskich przejść, przypomniały mi się wszystkie filmy i bajki, gdzie był motyw, że przejście stawało się coraz bardziej wąskie. Nie pamiętam tylko dokładnie tego, w których ekranizacjach to było. Myślę, że wycieczka jak najbardziej, żeby zobaczyć coś nowego i po prostu dla samego spaceru. A z wiatrówki miałam okazję strzelać na strzelnicy, bardzo mi się podobało! I świetny rysunek, kojarzy mi się z takim skromnym domkiem dla czarodziejki ;) Jeszcze ten kotek na dole. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była taka scena np. w Epoce Lodowcowej :D Ja na strzelnicy strzelałam z gloka, też było super. Dziękuję:)

      Usuń
  2. Piękny ten labirynt skalny w Górach Stołowych, chciałabym go zwiedzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę, że jakaś część mnie wybrała się razem z Tobą w podróż ;) :*
    Byłam w Błędnych Skałach za dzieciaka z rodzicami. Pewnie leniuchowaliśmy i wybraliśmy ten bliższy parking chociaż nie pamiętam. Teraz pewnie bym się przespacerowała. Piękne miejsce <3 muszę tam wrócić. Niestety mąż nie da się namówić, boi się, że utknie między skałami xD.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zachęcam do spaceru, bo same błędne skały to nie to samo co spacer po górskim lesie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam za każdy komentarz:) Jeżeli jesteś anonimowy to proszę podpisz się imieniem lub nickiem, będzie nam łatwiej konwersować:)