Cześć kochani, dzisiaj odpoczniemy od Sagi o Ludziach Lodu, gdyż wpadła mi w ręce inna, wyjątkowa książka, którą warto uwiecznić na blogu. Wiatr od morza. Sztorm. autorstwa Magdaleny Witkiewicz okazała się nostalgiczną podróżą do czasów PRL, która wciągnęła mnie bez reszty. Zapraszam do krótkiej recenzji, ale już teraz zdradzę, że będę chwalić, chwalić i jeszcze raz chwalić.
Na samym początku zachwyciłam się okładką. Moim zdaniem jest cudowna, taka retro, niczym plakat z lat 80-90. W posłowiu autorka zdradziła, że okładka jest właśnie zrobiona na podstawie plakatu, świetny pomysł, który współgra z treścią książki.
Boki książki także są pięknie nadrukowane, a w środku znajdziemy czarno-białe mini grafiki.
Anna, główna bohaterka, wspomina czasy, kiedy chodziła do liceum. Przeplata to z teraźniejszością, porównując jak zmieniło się otoczenie i ludzie. Mówi o tym, jakie wnioski wyciągnęła z życia, że wszystko dzieje się po coś, a przeszłości nie da się zmienić. Mocno podkreśla, że zawsze mamy jakiś wybór, który prowadzi do różnych konsekwencji i to właśnie nasze wybory w dużym stopniu determinują nasze życie. Bardzo to ze mną rezonuje, dokładnie takie samo mam podejście do życia.
Fabuła zahacza o lata przed, w trakcie i krótko po stanie wojennym, widziane z perspektywy głównie licealistów i trochę ich rodziców. To bardzo ciekawe, jak różnie można było podchodzić do tych wydarzeń. Jedni chcieli walczyć o Polskę, działali w opozycji, inni nie chcieli się w to mieszać i udawali, że nic się nie dzieje, a jeszcze inni za wszelką cenę chcieli uciec. Zastanawiam się jaka byłabym ja, gdybym żyła w tamtych okresie... znając mój asekuracyjny charakter, starałabym się żyć normalnie, z nadzieją że będzie w końcu lepiej.
Z książki możemy również dowiedzieć się o obyczajach panujących w latach 80. Anna wraca wspomnieniami do tego, jak wyglądało codziennie życie jej i jej znajomych, co jedli, czego słuchali, jak wyglądała nauka oraz spędzanie czasu wolnego.
Były to czasy wielkiej radości, miłości i beztroski, potem strachu, wątpliwości, a na końcu smutku ale i nadziei... Była też tajemnica, która zostaje ujawniona wiele lat później. Na prawdę książka ma do zaoferowania tak dużo, że trudno wszystko wymienić.
Posłowie i podziękowania też warto przeczytać, bo autorka zdradza wiele ciekawostek z okresu powstawania książki oraz zapowiada drugą jej część. Z przyjemnością sięgnę po kontynuację i oczywiście znowu zachwycam się grafiką, która współgra z poprzednią.
Nie muszę chyba dodawać, że zachęcam do sięgnięcia po Wiatr od morza. Sztorm. A może już ją czytaliście i podzielicie się wrażeniami?
Życzę miłego dnia i do następnego 💜




Sentymentalny powrót raz na jakiś czas jest nawet wskazany. Mimo, że wiek nastoletni u mnie wypadł od 2000 r. to jednak wszelkie symbole tamtych czasów nie są mi obce :D
OdpowiedzUsuńMamy to szczęście, że pamiętamy te symbole, są wyjątkowe:)
UsuńByły to rzeczy codziennego użytku coś naturalnego. Dziejsze pokolenia raczej traktują to jak eksponaty muzealne 😆
UsuńJeśli chodzi o powieści tej autorki, czytałam tylko "Moralność Pani Piontek", która okazała się fajną i lekką komedią. :)
OdpowiedzUsuńOprócz książki z posta, nie czytałam innych publikacji tej autorki, ale słyszałam o nich wiele dobrego:)
UsuńAutorka ma też na koncie książki napisane wspólnie z innymi pisarzami - Stefanem Dardą i Alkiem Rogozińskim, co zresztą też wiesz. Niemniej wspominam o nich dlatego, że chciałabym je kiedyś przeczytać - szczególnie te w duecie z Alkiem. :)
UsuńTę sagę Magdy mam dopiero w planach. Bardzo cenię sobie jej książki.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać jakaś jej inną książkę:)
UsuńOoooo, muszę to przeczytać!!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się spodoba:)
UsuńSentymentalna podróż :)
OdpowiedzUsuńO tak:)
UsuńNie znałam tej książki. Dzięki za opinię
OdpowiedzUsuńProszę:)
UsuńBardzo lubię książki tej autorki, tej jeszcze nie czytałam 😊
OdpowiedzUsuńTo jest jedyna, którą przeczytałam, ale myślę że sięgnę po jakaś inną książkę tej autorki:)
UsuńNiestety nie czytałam ale brzmi jak cudowna sentymentalna podróż. Sama urodziłam się w latach 90 więc 80 są mi obce. Jednak tak jak mówisz wiele cech z tych lat pozostało i w naszych młodzieńczych czasach. Nie wiadomo, czy nie jesteśmy ostatnim pokoleniem, które z sentymentem wspomina ten okres. Jak będę opowiadała Piotrusiowi o moim dzieciństwie to pewnie nie uwierzy że istniało coś takiego jak na przykład kaseta VHS którą trzeba było przewinąć by obejrzeć film lub książka telefoniczna 😂 pozdrawiam serdecznie 🌹
OdpowiedzUsuńMój syn ma już 16 lat, ale symbole lat 80 i 90 widział tylko w muzeum PRL. Uważam się za ogromną szczęściarę, że urodziłam się w takich, a nie innych czasach:)
UsuńWszystkie czasy są piękne ale tylko nieliczne klimatyczne i niepowtarzalne ☺️ fajnie było przeżyć cechy i etapy tych lat. Jest co opowiadać ❤️
UsuńCzasem mam przemyślenia, jaka bym była, gdybym urodziła się w trochę innych czasach, jak bardzo zmieniłby się moje podejście do wielu rzeczy. Książka robi fajne wrażenie, u starszych wzbudzi nostalgię, u młodszych ciekawość, wizualnie piękna. Jestem ciekawa treści <3
OdpowiedzUsuńNiemal z pewnością byłabym inna, nie wiem czy lepsza czy gorsza, ale patrząc na to, jakie obecnie są dzieci, to jednak jest duża różnica między pokoleniami. Ale to jest bardzo ciekawe, ta odmienność, z której można czerpać:)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale bardzo ładnie wydana :)
OdpowiedzUsuńPrawda? :) Dawno nie miałam ładniejszej książki:)
UsuńOkładka świetna, także mi się podoba, i te strony/boki! Cudo! Lubię takie wspomnieniowe treści. Zabawy na trzepaku wspominam bardzo dobrze, chyba jedna z najlepszej rzeczy z przeszłości mojej. Ciekawie ta kiążka brzmi.
OdpowiedzUsuńGrafika robi tu mega robotę, aż chce się mieć takie cudo na półce:) Trzepak to punkt obowiązkowy mojego dzieciństwa:)
Usuńnie znam autorki, polecę bardziej tę powieść mamie, ona lubi takie klimaty:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jej się spodoba:)
Usuńoj tak podobała się jej bardzo!
Usuń