Dida z Ludzi Lodu
ur. 1245 r. - zm. 1320 r.
Dzieci: Tiili, Targenor
Kobieta z zamierzchłej przeszłości...Pojawiała się wśród duchów przodków Ludzi Lodu, przesłonięta mistyczną i tajemniczą mgłą. Ci, którzy ja widzieli wiedzieli, że mają do czynienia z dostojną i dumna kobietą znającą się na czarach. Prawdziwa historia Didy to jednak coś więcej niż złe dziedzictwo i magia. Jej życie utkane zostało z czarnych nici smutku, udręki i poniżenia, które kładło się cieniem na jej dobrą duszę.
Dida urodziła się w Dolinie Ludzi Lodu, która stała się jej jedynym światem. Matka dziewczyny wywodząca się z szlacheckiego roku zmarła zaraz po porodzie, a ojcem był Ghil Okrutny syn samego Tengela Złego. Przez pierwsze lata życia mieszkała u swojego przyrodniego brata, który obiecał jej matce, że zajmie się Didą. Niestety podły ojciec dziewczyny szybko stwierdził, że może mu usługiwać i wziął ją do siebie do domu. Dida starała się za wszelka cenę utrzymać kontakt z bratem, spotykali się po kryjomu. Pewnego dnia Ghil odkrył prawdę i zabił swojego pierworodnego syna, oraz sam poniósł śmiertelne rany i zmarł. Dida odtąd nie miała już nikogo, kto byłby jej pociechą i wsparciem.
Zamieszkała sama, a jej częstym i znienawidzonym zadaniem było dostarczanie jej dziadkowi, Tengelowi Złemu rożnych dóbr. Pewnego dnia, skończyło się to dla niej tragicznie i odmieniło jej życie. Tengel Zły postanowił za sprawą swojej wnuczki spłodzić potomka, nie rozrzedzając krwi Ludzi Lodu. Dida została zgwałcona przez swojego znienawidzonego dziadka, czego owocem były bliźnięta, chłopiec i dziewczynka. Kobieta myślała początkowo, że będzie nienawidzić owoc podłości jej dziadka, ale gdy zobaczyła dwójkę pięknych noworodków i zrozumiała, że nie ma w nich krzty zła, pokochała je. Przez wiele lat Tengel Zły nie interesował się dziećmi, Dida żyła więc w miarę spokojnie, aczkolwiek biednie. Kiedy mała Tiili przyniosła do domu magiczny korzeń mandragory, w domu Didy zapanowało szczęście. Niestety nie trwało ono długo. Pewnego dnia młodziutka córeczka Didy przepadła bez śladu. Kobieta domyślała się, że stoi za tym Tengel Zły. Wkrótce wyrodny ojciec odebrał jej również syna, Targenora, rzucając na niego urok i wyprowadzając z doliny. Dida straciła swoje dzieci i została całkiem sama w Dolinie Ludzi Lodu. Bała się opuszczać tej zapomnianej przez Boga krainy w razie gdyby jej pociechy się odnalazły. Los jednak chciał, że Dida nigdy więcej za życia nie ujrzała córki i syna, dopiero po śmierci ukazał jej się Targenor i wyjaśnił co mu się przytrafiło. Natomiast zniknięcie Tiili przez kolejne 600 lat było niewyjaśnioną tragedią...
Wśród Ludzi Lodu ktoś kiedyś powiedział, że to Dida ma najprawdopodobniej największy powód by nienawidzić Tengela Złego. Dumna kobieta poniżona w najgorszy sposób, sponiewierana przez najobrzydliwszą kreaturę Doliny Ludzi Lodu, której odebrano wszystko co kochała, a także znająca się na zaklinaniu nosicielka złego dziedzictwa. Taka właśnie była Dida, kobieta z zamierzchłej przeszłości.
Nie wiem czemu, ale jak od razu zobaczyłam Twoją pracę to pomyślałam o Sadze ;)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie ją bardziej.. hmmm wyniosłą? Problem tkwi w tym, ze ja średnio lubię Didę, a Twoja wygląda na sympatyczną :P
Ja pomyślałam raczej o Tiili. Didę bardzo lubiłam, ale też uważam, że powinna być dużo wynioślejsza. Mimo to rysunek jest naprawdę wyśmienity.
UsuńTiili i Dida były moim zdaniem podobne, z tym, że kobieta na rysunku wygląda na starszą:)Dzięki;)
UsuńRównież uważam, że zabrakło w niej tej słynnej dumy i dominującej królewskości. Człowiek powinien od razu wyczuć dla niej respekt, a w tym rysunku bliżej jest do współczucia.Mimo to chciałabym cię pochwalić za dopracowany rysunek ( no może trochę za mało uwagi poświęciłaś brwiom ). Wyczerpujący i dokładny opis, a przy tym przyjemnie się czyta. Czekam na twoje kolejne rewelacyjne prace. Jeśli nie masz nic przeciwko to proponowałabym ci Tangerona, lub Tobjorg (Tobbę) skoro już weszłaś na czasy przed Tengelem Dobrym.
OdpowiedzUsuńMiałam nadzieję połączyć dumny wygląd z wywołującym współczucie obliczem. Widocznie nie udało mi się to...dla mnie Dida to tragiczna bohaterka i zawsze było mi jej żal, widzę, że za bardzo oddałam te uczucia w rysunku. Dziękuje wam za miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńSage czytalam jakies 18 lat temu pod koniec szkoly podstawowej. Pamietam, ze moja mama nie bardzo byla zadowlona, ze siegalam po tak "dorosla" lekture, ale ciocia kazala jej mi zaufac. Nie wszystkich bohaterow wiec dobrze pamietam. Ciesze sie jednak, ze trafilam na ten blog. To nietypowe spojrzenie na ksiazke poprzez rysunki :)
OdpowiedzUsuńMoże warto sięgnąć po Sagę jeszcze raz? Także czytałam SoLL po raz pierwszy na początku gimnazjum, a potem już po liceum. Czułam się jakbym czytała ją pierwszy raz, wiele nie pamiętałam, a i odczucia się znacznie różniły:)
UsuńProbuje po norwesku :)
OdpowiedzUsuńproboje
UsuńTrzymam za ciebie kciuki w tym przedsięwzięciu. "Przeczytać oryginalną wersję" to dopiero coś! Chociaż na pewno to mordęga, to i tak godne pozazdroszczenia. Powodzenia!!!
UsuńPaula, mieszkasz w Norwegii?
UsuńTak.
UsuńWow! Ależ się wymasterowałaś! Jest ogromna różnica między ostatnim Twoim artem i tym aktualnym ;) Robisz ogromne postępy, oby tak dalej!! Twarz wyszła nienagannie, jedynie mogłabym się przyczepić do włosów, mogłabyś więcej nad nimi posiedzieć, dodać więcej pasemek, żeby było bardziej naturalnie, ale i tak jestem pod wielkim wrażnie! Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńDziękuje:)
UsuńPięknie ;**** Kocham Twoje Rysunki *.* Ostatnio napisałam kilka wiersze na temat SOLL jak byś chciała to moje gg 38574002 może mogły by trafić na Twojego Bloga ?
OdpowiedzUsuńDziękuje:) Bardzo chętnie poczytam twoje wiersze, ale nie korzystam z gg, więc jeśli możesz prześlij je na mojego maila: klaudekf884@gmail.com
UsuńPodsunęłaś mi pewna myśl poszerzenia mojego bloga o kącik dla Waszej twórczości:)