niedziela, 19 kwietnia 2015

Królowa Śniegu i niedoszła współpraca

Był czas, kiedy chętnie wykonywałam różnego rodzaju zlecenia. Karykatury, portrety lub ilustracje, rysowałam na zamówienie, zawsze wysyłając rysunek do wglądu przed ostateczną zapłatą. Smutne jest to, że nie raz zostałam wyrolowana. Po wysłaniu rysunku poglądowego, ze znakiem wodnym, zainteresowany nagle znikał i tyle go "widziałam". Uczciwy człowiek, któremu nie spodoba się rysunek napisze co mu nie pasuje lub podziękuje za współprace. Nie będzie tak nagle milczał. Taki ktoś prawdopodobnie usunie znak wodny i wykorzysta zamówiony rysunek, myśląc " ale frajerka".
Jestem osobą ufną i naiwnie wierze w ludzką uczciwość, ale miarka się przebrała i zlecenia poszły w odstawke.

Ostatnio zadzwonił do mnie pewien pośrednik między grafikami a wydawnictwami. Miałam wykonać rysunek do książki Królowa Śniegu. Oto moja praca, która zajęła mi 6 godzin.


Usłyszałam, że rysunek jest fajny ale...
- babcia mogłaby być bardziej "babcina "
- kolory mogłyby być żywsze, jaskrawe, wręcz oczo*ebne

Zostałam poproszona o narysowanie drugiego rysunku, ostatecznego. Zajęło mi to 8 godzin. 


Rysunek się spodobał, ale po konsultacji z wydawnictwem okazało się, że to zupełnie nie takiego stylu szukają. Sami osądźcie o co właściwie chodzi...Moja praca niby nie poszła na marne, że będą mnie mieć na uwadze, ale moim zdaniem nie potrzebnie zawracali mi głowe skoro rysuje nie odpowiednim stylwm. Chyba, że się myle?

Moje pytanie do was. Mieliście kiedyś tego typu sytuacje? Że zostaliście ze zleceniem na lodzie? Jak myślicie powino się w ten sposub ryzykować aby coś osiągnąć, czy jestem poprostu naiwna i dałam się zrobić w balona?

sobota, 18 kwietnia 2015

Moja zabawa w decoupage:)

Koleżanka w pracy zaraziła mnie w pewnym stopniu decoupagem, czyli ozdabianiem przedmiotów m.in. serwetkami. Powiem wam, że przez jakiś czas byłam w to mocno zaangażowana i chciałam się pochwalić moimi "dziełami";). Zapraszam

Ten stołek był cały biały z szarym siedziskiem i miał iść do wyrzucenia. Taborecik był szpetny, ale przydawał się podczas obierania ziemniaków czy strugania jarzyn. Uratowałam go przed gorzkim losem. Wykorzystałam serwetki z motylkami, kwiatkami, kawałek zasłony z kuchni na siedzisko i zieloną farbę akrylową, którą namalowałam trawe na nóżkach.



Tutaj mamy przerobioną butelkę po piwie;)


Na tym drewnianym serduszku mamy SoLLowy akcent;)


Nazbierałam kilka słoiczków po koncentracie pomidorowym i przerobiłam je na kwieciste słoiczki na pierdoły;)


Ten serwetnik zrobiłam na wielkanocny stół.


Na razie decoupage mi się znudziło, ale podejrzewam, że za jakiś czas znowu coś stworze, może zrobie zegar do kuchni lub skrzyneczke na biżuterie:) Podobają wam się takie własnoręcznie wykonane przedmioty, czy wyglądają tandetnie? Może mielibyście ochotę na mały kursik decoupagu na moim blogu? Wierzcie mi, że do pierwszej pracy nie musiałam kompletnie nic kupować, wszystko znalazłsm w domu. Jestem pewna, że każdy może sobie z tym poradzić jeśli ma ochotę próbować:)
Pozdrawiam Was gorąco:*



środa, 8 kwietnia 2015

Mityczne stworzenie -Syrena

Dzisiejszy wpis będzie odbiegał od tematu Sagi o Ludziach Lodu, aczkolwiek w niewielkim stopniu do niej nawiązuje. Tematem są mityczne stworzenia zwane Syrenami. Zakładam, że każdy z nas wie jak taka istota jest przedstawiana. Różne źródła pokazują Syreny nieco inaczej, jednak każdy wizerunek trzyma się podstawowego wyglądu: człowiek z ogonem ryby.

Syreny interesowały mnie od dzieciństwa. Mała syrenka Ariel była moją ukochaną bajką. Na półce swoje miejsce miała Barbi Syrenka a nie rzadko wyobrażałam sobie , że sama mam rybi ogon:)

Kiedy byłam starsza zakochałam się w filmie "Plusk". Potem oglądałam serial H2O, ale przyznam, że to już nie to samo;)



W mitologi greckiej Syreny ukazywane są jednak inaczej, jako pół kobiety, pół ptaki. W mitologi rzymskiej przybiera ona postać nimfy wodnej, czyli kobiety-ryby. Te dws różne wizerunki łączy przebiegła natura Syren, które są podstępne i niebezpieczne.


Czy Syreny istnieją na prawde? Na You Tube znalazłam kilka filmików ukazujących dowody na istnienie tych mitycznych stworzeń, jednak moim zdaniem to raczej nie możliwe. Ludzie dysponują tak zaawansowaną techniką, że złapanie takiej syreny było by kwestią czasu. A już na pewno dysponowalibyśmy wieloma zdjęciami Syren. Chyba, że zamieszkiwały by Głębię, która jest nadal nie odkryta...jednak jak waszym zdaniem wyglądałyby wtedy takie istity? Przypuszczam, że jak te potworne ryby, ze świecącymi skórami, ogromnymi zębami i nie widzącymi oczami brrr. Wolę pozostać przy swoim własnym wyobrażeniu Syren i pozostawić je w szufladce " Baśni i Mitów":)

Oto kilka linków do filmików na temat autentyczności Syren:
Syrena z Beninu
Syreny. Nowe dowody
Spotkanie nurków z Syreną

Tak wyobrażam sobie Syrene. Piękna kobieta w kolorach oceanu. Pozbawiona powiek i brwi ( po co one w wodzie ;)) mająca oczywiście rybi ogon:) Rysunek wykonałam kredkami.



Co sądzicie o Syrenach? Wierzycie, że mogą istnieć?

niedziela, 5 kwietnia 2015

Portret kobiety- kredki. Oraz Wesołych Świąt:)

Na początek życzę Wam wszystkim zdrowych, spokojnych i wesołych świąt Wielkanocnych:)
Następnie chce pokazać nowy rysunek wykonany kredkami. Jest to portret kobiety znanej wam na pewno z tapet. Często jej twarz przewija się na stronach Ludzi Lodu. Jednym przypomina Sol, innym Sage albo Nicole. Wg mnie dziewczyna wygląda jak młoda Sol:)


Wzorowane na tym zdjęciu: Klik

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...