sobota, 31 grudnia 2016

Ostatni post w 2016 roku, pominięte rysunki, kilka informacji i kalendarz, który kupuje co roku

  Witajcie kochani, ten post będzie miał charakter informacyjno-podsumowujący przeplatany moimi rysunkami, których do tej pory nie pokazałam, a które powstały w roku 2016. Zapraszam:)

Akwarelowa scenka

   Dzisiejszy dzień jest dla mnie wyjątkowy, ponieważ ten rok był wyjątkowy. W tym roku przeprowadziłam się wraz z rodziną do nowego mieszkania, w którym mam nadzieję spędzimy już całe swoje życie (chyba, że na starość kupię domek w górach:)). Kupiliśmy samochód, więc jako mała podróżniczka mam zamiar korzystać z tego dobrodziejstwa i odkrywać więcej miejsc niż dotychczas. Dzisiaj mam zamiar zobaczyć widok z najwyższego punktu w Katowicach, Hałdy Kostuchna, mam nadzieję, że uda mi się zrobić fajne zdjęcia to się pochwalę:)

Diaboł


  Rok 2016 był także przełomowy jeśli chodzi o mojego bloga. Napisałam prawie cztery razy więcej postów niż w zeszłym roku, bardzo dużo rysowałam, pierwszy raz malowałam farbami, statystyki poszły w górę, ale przede wszystkim poznałam wiele wspaniałych blogów, które uwielbiam odwiedzać. Dziękuję wam za to, że byliście i jesteście ze mną, że mnie wspieracie, komentujecie i uczestniczycie w moim blogowym życiu:)

Dżin

   W tym miejscu pragnę przypomnieć, że jeszcze tylko dzisiaj możecie wysyłać prace na konkurs, który organizuje. Zdradzę, że jest bardzo mało uczestników, więc szansę dla każdego wzrastają, może jednak warto wysłać?:) TUTAJ znajdziecie szczegóły konkursu

Dzierzba

  Wiem, że odwiedzają mojego bloga osoby, które pasjonują się pisaniem, dlatego chciałam Wam  polecić jedną stronę, związaną z twórczością literacką.


Jest to organizacja non-profit promująca młodych twórców, którzy chcą się realizować pisarsko. Jeżeli masz talent, być może twoje opowiadanie zostanie opublikowane nie tylko na ich stronie, ale także w gazetce, którą publikują. Zapraszam:)

Na koniec pochwalę się swoim nowym kalendarzem. Czaromarownik, bo tak się on nazywa przyszedł do mnie w zeszłym tygodniu i z radością zacznę z nim nowy rok - 2017 :) Jeżeli nie wiecie jaki kalendarz kupić to mogę Wam ten polecić. Znajdują się w nim ciekawe artykuły dotyczące magii, zdrowia, horoskopy, wróżby i wiele innych, np. artykuły o olejkach eterycznych, feng shui czy amuletach i talizmanach. Są w nim mandale do pokolorowania, oraz sporo miejsca na notatki. Wadą może być rozmiar a5 i twarda okładka, przez co kalendarz jest ciężki. Mimo to i tak go noszę w torebce:D A wy jakie macie kalendarze?



W ten sposób kończę rok 2016, cieszę się, że znalazłam chwilę aby do Was napisać te kilka ostatnich zdań:) Życzę wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku, szampańskiej zabawy i pomyślnego roku 2017 :D

środa, 28 grudnia 2016

Angel Beats, recenzja anime + rysunki Rożowowłosej, Niebezpiecznej i Miłości do Anioła:)

   Z pewnością nie jeden z Was zastanawiał się kiedyś co się dzieje z człowiekiem po śmierci. Anime, które ostatnio obejrzałam ukazuje pewną koncepcję dotyczącą tego tematu. Widzimy w nim świat będący czymś na kształt czyśćca, do którego trafiają dusze ludzi nie spełnionych, których życie skończyło się przed realizacją swoich celów. Świat, do którego trafiamy daje nam możliwość je spełnić i "zniknąć" przenosząc się, prawdopodobnie do Nieba.


   Angel Beats, bo o tym anime mowa, wywarło na mnie pozytywne wrażenie. Miło było odskoczyć od przyziemnych problemów nastolatek i zagłębić się w tajemnice natury egzystencjalnej. Na sam początek spodobała mi się ilość odcinków. Cała historia zawiera się w trzynastu odcinkach, co jest dobrym zabezpieczeniem, gdyby film nas nudził, W moim przypadku tak jednak było. Kolejnym plusem, który od razu rzucił mi się w oczy była ładna kreska, szczególnie sposób rysowania oczu...

Na poniższym rysunku możecie zobaczyć styl oka pokazany w anime, oraz moja interpretacja jednej z fajniejszych bohaterek (różowe włosy ach 😍). Nogi mi nie wyszły, przymknijcie na to oko;P



  W anime mamy przyjemność oglądać kilka ciekawych scen walk udekorowanych " efektami specjalnymi", mamy wątki militarne, magiczne i dotyczące oprogramowania komputerowego. Jest też sporo krwi, ale podanej w rozsądnej ilości.
  Ku mojej radości muzyka przypadła mi do gustu, było rockowo i emocjonalnie, plus wątek koncertowy, który bardzo lubię po obejrzeniu Nany:)

  Co do bohaterów to moim zdaniem są ciekawi i można by było się z nimi zżyć, gdyby nie mała ilość odcinków. Każdy jest inny, każdego chce się poznać lepiej...
Poniżej bardzo interesująca bohaterka, która od początku wywołuje dreszczyk emocji. Te sztylety mi trochę nie wyszły, są za cienkie:P


Przejdę do minusów. Przede wszystkim było wiele "rzeczy" za mało. Za mało odcinków, za mało scen bitewnych i strasznych. Za mało rockowych koncertów i za mało miłości...

Podsumowując Angel Beats polecam obejrzeć. Jest inspirujące i skłania do namysłu nad trudnym tematem, jakim jest śmierć, przy czym po obejrzeniu czuje się lekki niedosyt.

Poniżej scena wymyślona przeze mnie:)


Rysunki, które tu umieściłam są mojego autorstwa i w moim stylu (prócz oka).


Uzbierało mi się już pięć recenzji anime, więc utworzyłam nową zakładkę pod banerem głównym - Anime. Zapraszam zainteresowanych tym tematem:)

Ciekawa jestem czy zaciekawiłam kogoś tym tytułem, a może ktoś już oglądał? Czekam na wasze komentarze;)




poniedziałek, 26 grudnia 2016

Akwarelowe obrazy: Dolina Ludzi Lodu i Błękitny Wilk, oraz co kupiłam sobie pod choinkę:)

  Witajcie po świętach, Wam też tak szybko minęły? Założę się, że tak, bo jak to się mówi, "święta, święta i po świętach":) Jestem najedzona, rozleniwiona i zadowolona, mam nadzieję, że wy też:) Przed świętami namalowałam akwarelami dwa obrazy i zastanawiałam się, czy je w ogóle pokazywać. Nie wyszły do końca tak, jak sobie założyłam, ale jak dotąd wstawiałam na bloga wszystkie swoje rysunki i szkoda mi tych pominąć, tak więc oto one:

Dolina Ludzi Lodu. Format a4. Malowałam z głowy, co mi jeszcze średnio wychodzi i światłocień jest dosyć ubogi przez co krajobraz wydaje się płaski. Szczegóły są zbyt zamazane,a góry zbyt odległe. Na żywo rysunek wygląda ładniej, jest bardzo kolorowy:)



Błękitny Wilk. Format a4. Wzorowałam się na zdjęciu głowy wilka, ale zmieniłam kolory, aby było bardziej zimowo:) Zachwiałam mu proporcje i zrobiłam zbyt długi pysk. Pierwszy raz malowałam zwierzę, więc i tak nie jest może najgorzej;)


W tym roku ustaliłam z moim ukochanym, że kupujemy sobie pod choinkę co chcemy, gdyż akurat mieliśmy swoje małe, konkretne zachcianki;) Zobaczcie co sobie zamówiłam:D


   Są to przedmioty do ozdabiania. Na górze po lewej jest tarcza, mechanizm i cyfry do zegara na ścianę. Po prawej serwetki do decoupagu. Na dole po lewej półka do kuchni z drążkiem na ręczniki papierowe, następnie mały świecznik, oraz szkatułka na drobiazgi. Wszystko z surowego drewna. Na ten moment jestem w trakcie ozdabiania szkatułki i świecznika, także za niedługi będzie z tego krok po kroku. 

A co wy dostaliście, lub kupiliście sobie z okazji świąt? Pozdrawiam:)



piątek, 23 grudnia 2016

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia...

    Życzę Wam samych sukcesów w życiu. Niech spełniają się Wasze marzenia, a problemy omijają szerokim łukiem. Niech Wasze święta wyglądają dokładnie tak, jak sobie tego życzycie, a pod choinką znajdzie się to, czego pragniecie.


Zabieganym życzę chwil wytchnienia, a artystom weny i czasu na realizowanie pomysłów. Blogerom życzę pomyślnych statystyk, a rodzicom pociechy z dzieciaczków i dużo zdrowia.


Włosomaniaczkom życzę lśniących, zdrowych włosów, a kosmetyko-maniaczkom pomyślnych kosmetycznych testów. Niech każda książkoholiczka odnajdzie książkę jeszcze lepszą, od swojej ulubionej, a tym, którzy lubią pomarudzić, życzę więcej optymizmu:)



    Wszystkim fanom Sagi o Ludziach Lodu życzę, aby odnaleźli w swoim życiu cząstkę tego, co im się w historii o Ludziach Lodu podoba. Niech w waszych domach zagości tak wspaniała atmosfera zżycia, miłości i zrozumienia jaka przewija się przez Sagę.

 Tak więc, Wesołych Świąt:) Miałam zamiar coś narysować, ale brakło weny, macie za to moją choinkę i zamarznięte róże, pozdrawiam cieplutko:)


środa, 21 grudnia 2016

Fanfiction, część druga - Rozdział 7

Zobacz poprzednie rozdziały

R O Z D Z I A Ł  7 

" Portret Sol"


   Wszystko wskazywało na to, że Hanna w jakiś sposób, intuicyjnie, pragnęła czegoś, co powinno się znajdować w skarbie Ludzi Lodu. Niestety tego tam nie było. Była przekonana, że w pewien sposób jest to związane z księgą i że być może w niej znajduje się wskazówka, lub nawet odpowiedź gdzie tego szukaćt. Za dużo pytań, za mało konkretów...

  Hanna odsunęła kufer pod ścianę i wzięła do ręki ciężką księgę. Na dworze było już całkiem ciemno, więc zapaliła dużą świecę, która stopniowo oświetliła pokój. Przeleciała szybko kilka kartek księgi, nie mając cierpliwości czytać wszystkiego. Autorka posługiwała się wieloma opisami, a Hanna nie miała czasu czytać w kółko o jej rodzinie i okolicy, nawet jeżeli były to piękne obrazy.
Nagle zatrzymała się na stronie, która wyglądała jak napisana na szybko w wielkim wzburzeniu, zaczęła czytać:


poniedziałek, 19 grudnia 2016

Bombki, choinki i inne, czyli dekoracje DIY, cz. 3 + przypomnienie o konkursie

  Witam wszystkich i zapraszam na trzecią i ostatnią część dekoracji świątecznych DIY. Cieszę się, że zdążyłam ze wszystkimi wpisami przed Gwiazdką, bo mam nadzieję, że kogoś zainspirują moje prace:)

Poprzednie części świątecznych DIY:
część 1
część 2

1. Bombki styropianowe ozdobione metodą decoupage. 
Jeśli chodzi o oklejanie obłych kształtów serwetkami, to jestem widocznie totalnym beztalenciem:P Bombki są pomarszczone, ale trudno, może ktoś przymknie na to oko...z daleka na szczęście tego nie widać:)Wszystkie bombki mają przy zawieszce cekiny i koralik.







2. Małe ozdoby na choinkę.
Z lewej strony zakrętki ze słoików oklejone serwetkami, a z prawej wstążka i koraliki nawleczone na szpilkę. Czyli coś z niczego:)


W tym momencie kończą się ozdoby wykonane na kiermasz, jeszcze tylko trzeba było je zapakować i zanieść do szkoły:)


Na koniec ozdoby, które zostały w domu:)

3. Papierowa choinka.
Na patyczek do szaszłyków nawlokłam wycięte paski papieru. Pomysł na to DIY znalazłam w internecie i wydawał mi się świetny. Gwiazdkę zrobiłam z origami.



4. Zielona choinka i mini prezenty.
Styropianowy stożek okleiłam bibułą i przykleiłam wycięte z kolorowego papieru bombki. Mini prezenty to różne pudełka oklejone bibułą i ozdobione wstążką.



5. Świąteczny kubek.
To ostatni element dekoracyjny w tym poście. Rysunek na kubeczku namalowałam specjalnymi markerami do ceramiki. Jak widać po smugach przybory te są kiepskiej jakości niestety:/


Trochę się tego nazbierało;) Więcej postów z dekoracjami nie będzie, ale to nie ostatni post przed świętami. Teraz muszę się zająć bardziej przyziemnymi zajęciami takimi jak planowanie zakupów, sprzątanie i gotowanie:) 

Przypominam, że do końca miesiąca trwa konkurs z nagrodami. Szczegóły TUTAJ.  
Zdradzę, że do nagród dołączam kosmetyczne prezenty, więc warto wziąć udział:) 

Na jakim etapie są Wasze przygotowania do świąt? Jesteście zorganizowani czy raczej macie frywolne podejście do przygotowań świątecznych? Pozdrawiam:)





sobota, 17 grudnia 2016

Świąteczne kartki, czyli dekoracje DIY cz.2

   Witajcie, zapraszam na kolejną część poświęconą świątecznym dekoracją. Tym razem przedstawiam Wam kartki, które zrobiłam z mini zestawu kreatywnego kupionego w Lidlu. Materiałów starczyło na 5 kartek i jeszcze coś tam zostało:) Wiem, że są skromne, ale po pierwsze nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłam i bałam się, że coś zepsuje, a po drugie nie potrafiłam fajnie łączyć wielu elementów, im więcej pierdółek tym gorzej to wyglądało:/ Śmiałam się z samej siebie, ponieważ w zestawie były małe, miękkie kwadraciki samoprzylepne i długo zastanawiałam się jak wykorzystać tę dekorację haha dopiero po długim czasie kombinowania zrozumiałam, że to są przylepce na elementy xD

Oto kartki

Niestety kolory są jakieś blade, a napis to już w ogóle, wierzcie mi na żywo wyglądały ładniej;P


Widać jak aparat zniekształca obraz, wszystkie kartki są jakieś wybrzuszone na środku, macie pomysł dlaczego tak się dzieje?


Nie miałam pojęcia do czego służą te białe zakładki, więc zrobiłam na nich napis ( blado wyszedł na zdjęciu). 


Te wszystkie jasne elementy były srebrne i błyszczały, Musicie sobie to wyobrazić;)


Monochromatycznie, ale mnie się spodobała właśnie taka:)


A tu wszystkie razem, wraz z kopertami, w których się potem znalazły:)


Która Wam najbardziej przypadła do gustu? Pozdrawiam:*




czwartek, 15 grudnia 2016

Świąteczne akwarelowe obrazy, czyli dekoracje DIY cz. 1

   Witajcie moi mili:) Nadchodzą święta i wiele osób szykuje w domach swoje własnoręcznie robione ozdoby. Mnie nigdy jakoś do tego nie ciągnęło, może dlatego, że nie jestem zbyt dobra w pomysłowości jeśli chodzi o handmade. Potrafię rysować, ale brak mi niestety kreatywności i cierpliwości, co zwykle skutkuje porzuceniem planów na robienie ozdób:P W tym roku jest jednak inaczej...

   U syna w szkole organizowany jest kiermasz ozdób i wypieków świątecznych. W pieczeniu jestem totalna noga, ale postanowiłam zrobić troszkę bożonarodzeniowych DIY. Robienie takich ozdób dla kogoś ( bo kiermasz jest na cele charytatywne) sprawiło, że mi się po prostu zachciało:) Nie udało mi się ich zrobić tyle ile chciałam, ale mam nadzieje, że chociaż te kilka rzeczy zasili akcję. Zapraszam do oglądania:)

   Pierwotnie chciałam zrobić jeden duży post podsumowujący świąteczne dekoracje, ale okazało się, że byłby zbyt długi i wiele rzeczy byłoby z innej parafii. Dlatego podzieliłam posty i dzisiaj zaprezentuje Wam moje akwarelowe obrazy:) Wszystkie powstały dosyć szybko, ale z wyobraźni, więc myślę, że nie jest źle:)
Każdy obrazek ma prostą ramkę, niestety mój aparat zniekształca obraz i przez to wydaje się, że obrazki są krzywe:P

    Anioł Stróż. Tło namalowałam akwarelami, a aniołka kredkami akwarelowymi, format a4. Jak zwykle miałam problem z słonecznym żółtym kolorem (aureola), nie mam pojęcia jak uzyskać farbami efekt słonecznego blasku:/ Chciałam, aby anioł wydawał się lekko przeźroczysty i to na szczęście mi się w pewnym stopniu udało:)



   Dwa następne to mini zimowe krajobrazy formatu a5, wykonana wyłącznie akwarelami. Powstały w około godzinę. Ramkę wycięłam z bloku technicznego.




Tutaj cała trójka razem:)


Kiermasz odbył się wczoraj i moich obrazków nie widziałam, mam nadzieję, że się sprzedały, a nie ktoś je wrzucił do kosza:P Który Wam się najbardziej podoba? Pozdrawiam Was serdecznie:)


sobota, 10 grudnia 2016

Hanna Paladin, opis postaci



Hanna Paladin
ur. 13.10.1666 r,
Rodzice: Gabriela i Kaleb
siostra: Villemo

  Hanna jest dotknięta złym dziedzictwem Ludzi Lodu. Przyszła na świat jako przerażające monstrum o żółtych oczach, które nosiło w sobie wszystkie charakterystyczne cechy obciążonej. Przez wiele lat żyła obok rodziny i społeczeństwa, targana samymi negatywnymi uczuciami. Była nieobliczalna, pozbawiona skrupułów i absolutnie nikt dla niej nic nie znaczył. Jej wyjątkową zdolnością były prorocze sny, które stały się głównym powodem jej największych problemów. 
   Pewnej nocy przyśniła jej się walka wybrańca Ludzi Lodu -  Nataniela z Tengelem Złym, która kończyła się klęską złego przodka Ludzi Lodu . Tengel Zły dowiedział się o proroczym śnie Hanny i zaczął ją dręczyć, aby ta zdradziła mu jak ta walka będzie przebiegać. Po uporczywych i bolesnych torturach Hanna zdradziła Tengelowi Złemu, że czeka go porażka. Krótko po tym dziewczyna odebrała sobie życie skacząc z okna w swoim pokoju.
  
  Tengel Zły znając swoją przyszłość zdołał obrobić się przed mocami Nataniela i to Ludzie Lodu przegrali ostateczną walkę. Jeden z duchów Ludzi Lodu - Targenor, posiadający ogromną wiedzę i zdolności postanowił odnaleźć najszlachetniejsze wcielenie Hanny i spróbować cofnąć się w czasie do fatalnego dnia, kiedy Tengel Zły poznał treść snu. Znalazł takiego kogoś dopiero w XXI wieku, a była tą osobą Patricia Petit, krewna Gabriela Garda z Ludzi Lodu. Namówił dziewczynę, aby przeniosła się we śnie do dnia śmierci Hanny, weszła w jej ciało i spróbowała zmienić ją na lepsze. Tak też się stało. Bieg historii uległ zmianie. Targenor zablokował myśli Tengela Złego, tak, że nie mógł dręczyć Hanny telepatycznie, a dziewczyna powoli przejmowała na siebie cechy Patrici i zaczęła się zmieniać w lepszego człowieka. Pogodziła się z rodziną, poznała historię Ludzi Lodu, która porwała Hanne w wir przygód.

Głównym wątkiem dotyczącym Hanny jest jej wewnętrzna walka z samą sobą, gdyż nie łatwo jest odrzucić dziedzictwo i zacząć żyć zgodnie z zasadami moralnymi.

Cechy charakteru: zbuntowana, niecierpliwa, często agresywna, poirytowana, inteligentna, uparta, starająca się żyć w zgodzie z zasadami moralnymi.

Wygląd: wysoka, mocno zbudowana, długie, czarne włosy, żółte i dzikie oczy w ciemnej oprawie, szeroki nos i wystające kości policzkowe, pełne usta.

  Każdy sagomaniak wie, że w Sadze o Ludziach Lodu nie było postaci Hanny Paladin. Jest ona bohaterką wymyśloną przeze mnie i występuje w moim fanfiction. Rysunki przedstawiają moje wyobrażenie tej postaci:) Pierwszy wykonałam kredkami i przedstawia Hanną po przemianie na lepsze. Ten pod spodem zrobiłam markerami i kredkami. Widać od razu z kim mamy do czynienia, Kto czytał moje opowiadanie ten zapewne zna wątek z śladami paznokci na ścianie...:(


   Uważacie, że Hanna jest ciekawą bohaterką? Jak wam się podobają rysunki? Przyznam szczerze, że nie było łatwo ją narysować, tak aby posiadała wszystkie cechy obciążonej złym dziedzictwem. Chciałam połączyć brzydotę z interesującą urodą i chyba mi się udało...:) Pozdrawiam:)




poniedziałek, 5 grudnia 2016

Akwarelowa planeta i świąteczne WIPy;)

   Dzień dobry, grudzień zaczął się u mnie jakąś niewytłumaczalną chęcią malowania farbami. Nie wiem skąd u mnie taka wena, ale codziennie wyciągam akwarele i coś maluje. Jeszcze średnio mi to wychodzi, wszak farby u mnie zawsze były na ostatnim miejscu, ale ostatnio odnajduje w malowaniu dużo przyjemności, a kredki leżą troszkę zapomniane;P

  Dzisiaj przedstawiam Wam planetę "jakąśtam". Malowałam ją z głowy, więc nie jest to żadna znana Wam planeta:P Tło pierwotnie nie miało być kosmosem, a taflą wody (nie wiem skąd taki pomysł). Całość wykonałam farbami akwarelowymi, jedynie błysk i gwiazdki zrobiłam farbą akrylową. Co sądzicie, będą ze mnie ludzie, czy lepiej się schować z tym moim malowaniem?;)



   Przyznam szczerze, że mimo iż sztuka napawa mnie radością, to wykonywanie ozdób świątecznych już nie bardzo. Ten rok jest jednak wyjątkowy pod tym względem. Wszystko się zaczęło od informacji, że u mojego syna w szkole odbędzie się kiermasz własnoręcznie wykonanych ozdób, a pieniążki ze sprzedaży trafią do ciężko chorego ucznia. Jakoś mnie to zmotywowało i postanowiłam coś przygotować i tak się wkręciłam, że mój stolik jest już cały zawalony świątecznymi akcentami. Poniżej zdjęcia prac nie skończonych, bo myślę, że taki świąteczny misz-masz fajnie się prezentuje;)






Kiedy skończę wszystkie dekoracje na pewno Wam pokarzę:) Mam nadzieje, że zauważyliście też świąteczne akcenty na blogu, nie jest za pstrokato? pozdrawiam:*




sobota, 3 grudnia 2016

Dwie Nany się spotkały... czyli anime pt. "Nana"

Witajcie ponownie:)

   Kiedy przeczytałam na Wikipedii, że anime pt. "Nana" ma ponad 40 odcinków, od razu się zraziłam. Do tej pory oglądałam serie o połowę krótsze, w dodatku po ostatnim lekkim rozczarowaniu obawiałam się, że znowu będę oglądać "na chama" i to tak długo...Obejrzałam Nanę całą i ...jest mi mało:D

Od razu zaznaczę, że ten post ma większą wartość merytoryczną, niż rysunkową.

  Seria opowiada o dwóch dziewczynach, które przypadkowo się spotykają podczas podróży pociągiem do Tokio. Jedna z nich jedzie, aby rozwinąć karierę rockowej piosenkarki, a druga pragnie ułożyć sobie życie w wielkim mieście, aby móc spotykać się z chłopakiem i stać się odpowiedzialną i samodzielną dziewczyną. Oby dwie mają na imię Nana i w wkrótce los sprawia, że zamieszkują razem jako współlokatorki.
  Przez 47 odcinków oglądamy perypetie życia młodych kobiet, które pragną spełnić swoje marzenia, przez co często muszą rezygnować z innych rzeczy, np. miłości. Czekają na nas zawiłe relacje pomiędzy bohaterami, zakazana miłość, zdrady, rozpacz, radość i moc przyjaźni. Zdradzę Wam, że podczas oglądania popłakałam się cztery razy (mój rekord:P), ale też śmiałam się na głos;)

  Nie mogę nie napisać o najmocniejszych stronach tej serii. Zacznę od rozbudowanych osobowości bohaterów, z  których każdy jest inny, ale prawdziwy. Takich ludzi na prawdę się spotyka w życiu. Oto ci najważniejsi, wraz z krótkim opisem:

Nana Osaki- Jest żywiołową wokalistka zespołu Black Stones. Marzy o zdobyciu sławy, ale boryka się też z zakazaną miłością do jednego z członków konkurencyjnego zespołu. Jest oryginalna i zaradna, ale ze swoimi uczuciami trudno jej sobie poradzić.



Nana Komatsu - Mistrzyni zakochiwania się od pierwszego wejrzenia. Wciąż zachwyca się przystojnymi chłopakami i nie rzadko ląduje z którymś w łóżku, ale na prawdę szuka wielkiej miłości i naiwnie wierzy, że ją też każdy kocha. Zaznaje spokoju, kiedy ktoś się nią opiekuje i kiedy ma bliskich przy sobie. Nana jest słodka i naiwna, ale przez swoją szczerość i koleżeńskość na prawdę daje się lubić:)



Yaku - lider zespołu Black Stones, posiadający wiedzę prawniczą i własną kancelarię. Jest opanowany do granic możliwości, opiekuje się członkami zespołu i dba o przebieg ich kariery. Zawsze można na niego liczyć i wypłakać się mu w koszule.



Nobu - pochodzący z bogatej rodziny dziedzic sieci hoteli, który wybrał drogę gitarzysty w Black Stones. Jest dosyć dziecinny i lekkomyślny, ale to dzięki jego determinacji zespół przetrwał. Znakomity kompozytor i romantyczna dusza w jednym ciele:)



Shin - najmłodszy, niepełnoletni członek zespołu, zbuntowany nastolatek a przy tym męska prostytutka. Potrafi zaskoczyć niejedna mądrą wypowiedzią, która wyprzedza jego wiek o dziesięć lat.



Reira - Wokalistka zespołu Trapnest o przepięknym, anielskim głosie i słodkiej osobowości.


Ren - Basista Trapnest, który kiedyś był członkiem zespołu Black Stones, jest zakochany po uszy w Nanie Otaki i zdaje się, że nie umie bez niej godnie żyć.



Takumi - basista i lider zespołu Trapnest. Pogromca niewieścich serc, dla którego najważniejsza jest kariera. Zdaje się być bardzo chłodny i surowy.



Noki - perkusista Trapnest, jest gadatliwy, roztrzepany i dziecinny.

Shouji- Pierwsza poważniejsza miłość Nany Komatsu i powód jej największych łez.

Juncia - Przyjaciółka Nany Komatsu ze szkoły. Jest bezpośrednia, szczera i poważnie nastawiona do życia. Każdego stara się sprawiedliwie osądzać i nie omieszka wytykać błędów nawet najbliższym.

Kjosuke - przystojny, wyluzowany i sympatyczny dredzik.


     Najlepszy element anime zostawiłam na koniec. MUZYKA. Jestem wprost oczarowana ścieżką dźwiękowa do tej serii. Przesłuchałam cały Soundtrack, a pierwszy opening ustawiłam sobie na dzwonek. W anime królują rockowe brzmienia i piękne kobiece tony, nic tylko się zatracać:)

Piosenka, która wita nas od pierwszego odcinka, tytuł "Rose"


   Skoro jestem przy muzyce to nie mogę pominąć wątków koncertowych. Kiedy zespoły wychodziły na scenę, a tłumy szalały czułam się, jakbym też była pod sceną. Tylko żałuję, że tych scen było tak mało:(

  Sposób rysowania, czyli "kreska"...wielu osobom się nie podoba i niektórzy po jej zobaczeniu przestali oglądać już na pierwszym odcinku. Dużo stracili. Sposób rysowania jest bardzo specyficzny i moim zdaniem bardzo pasuje do charakteru tej serii. Z każdym odcinkiem rysunki wydają się, a może faktycznie są, ładniejsze, przysięgam:)

   Jakieś minusy? Na upartego mogę znaleźć:P Po pierwsze postać Nany może drażnić. Często płacze, jęczy i narzeka...Po drugie było zbyt mało koncertów, prób i ogólnie piosenek.

   Co do zakończenia...eh, bałam się dobrnąć w poście do tego momentu, nie wiem jak to napisać, żeby was nie zrazić. Powiem tak, Nana to dramat, więc nie nastawiajcie się na happy and. Poza tym ostrzegam, że autorka nie dokończyła mangi, a tym samym anime też nie dobrnęło do końca historii, mimo to nie żałuję ani minuty z jego oglądania.

   Mój rysunek do tej serii przypomina plakat. Nie chciałam pominąć żadnej postaci, która mi się spodobała. Problem w tym, że styl w jakim jest narysowana Nana jest tak charakterystyczny, że mój własny mi w ogóle nie pasuje:/ Mimo to, nie chciałam przerysowywać, a stworzyć coś własnego. W efekcie chyba tylko Shin mi się podoba:P



Zachęciłam kogoś? A może już oglądałyście i chcecie się podzielić swoim zdaniem? Zapraszam do komentowania:)


piątek, 2 grudnia 2016

Koronkowo-złota półeczka decoupage DIY

  Witajcie, ostatnio nie mam weny by przysiąść do rysowania, mam pomysły, ale nawet nie chce mi się wyciągnąć przyborów:P Muszę przeczekać ten okres "nic mi się nie chce" i powoli wejść w etap "Świąteczne przygotowania":) W między czasie udało mi się przekształcić moją starą, drewnianą półkę, która wisi obok zlewu. Ponownie pobawiłam się w decoupage, ale tym razem zużyłam serwetki, które akurat miałam pod ręką.

Oto półka przed metamorfozą.Zwykłe drewno, gdzieniegdzie machnięte jakimś lakierem i przybrudzone.


    Zaczęłam od mycia i zeszlifowania ile się dało, potem pomalowałam całość farbami akrylowymi. Nie mogłam się zdecydować jak to zrobić, w końcu użyłam tych samych kolorów co przy chlebaku, czyli: Antic White i Burn Umber. Półkę pomalowałam trzy razy.


   Następnie przykleiłam serwetki. Środek ozdobiłam koronkową, a boki liściastym ornamentem, wszystko w odcieniu złota. Na koniec aby przełamać monotonnie kolorów przykleiłam małe motylki na górną część półki, ale za bardzo się odznaczały, więc nakleiłam na nie resztki koronkowej serwetki. Chciałam, aby wyglądało to tak, jakby motylki były pod koronką, ale jakoś to się zlało i nie wyszło. Na boki także dałam motylki. Złote esyfloresy przy motylach narysowałam markerem z Lidla (fajny pisak!). Całość polakierowałam i koniec:)




Tak prezentuje się na ścianie. Wiem, że zlewa się z kafelkami i jest pstrokato, ale być może kiedyś powisi w innym miejscu, bardziej wdzięcznym:)



   Tyle dzisiaj z mojej strony. Zapowiem Wam, że mam napisany post z recenzją anime, pt.: "Nana", ale nie skończyłam jeszcze rysunku:P Pozdrawiam serdecznie:)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...