" Noc Świętojańska"
Była godzina dziewiętnasta, kiedy do pokoju Patrici ktoś bardzo energicznie zapukał. Dziewczyna właśnie czytała książkę i znajdowała się w świecie fantazji, więc podskoczyła, kiedy ktoś brutalnie ją z tego wyrwał. Zaraz jednak się uśmiechnęła, bo do środka weszła pobudzona jak zawsze Nora i od progu nie przestawała trajkotać:
- Pati zbieraj się, zaraz wychodzimy. Musisz się przebrać w coś wygodnego i ciepłego, weź też sztormówkę bo zapowiada się na niezłą ulewę. Spotkamy się przy wejściu do lasu z moimi znajomymi. Pośpiesz się bo musimy rozpalić ognisko zanim się rozpada.
Patricia odłożyła książkę i lekko wytrącona z równowagi próbowała się dowiedzieć, o co tak na prawdę chodzi:
- Jak to ognisko? Nie mówiłaś, że będziemy dzisiaj gdzieś wychodzić - Naciągnęła bluzkę - Widzisz, jestem już w piżamie.
Nora tylko prychnęła;
- Zapomniałam. Co z tego dziewczyno! Zaraz ci coś znajdę, żaden problem. Jest Noc Świętojańska i idziemy trochę poszaleć.
Otworzyła szafę i wyjęła z torby pierwszą lepszą koszulkę, bluzę i bieliznę. Z taboretu wzięła jeansy i wszystko to rzuciła Patrici na łóżko.
- Mimo, że to okazja do poznania fajnych facetów, lepiej się nie strój za bardzo. Będziemy chodzić po lesie, zbierać zioła i skakać przez ogień, więc szkoda zachodu i ciuchów.
Pati pokręciła z rozbawieniem głową:
- Jesteś niesamowita, już się ubieram. Muszę przyznać, że z tego co mówisz, to dzisiejsza noc zapowiada się bardzo interesująco.
Okazało się, że tę szczególną w roku noc przesilenia letniego cała Parafia Grastensholm świętuje bardzo hucznie. Jak tylko wyszli z domu Patricia zauważyła, że po okolicy kręci się mnóstwo ludzi, wszędzie palą się światła, a w powietrzu czuć dziwny, ale przyjemny zapach. Przyszło jej na myśl, że to woń pogańskich kultów, palących się ziół i rozpalonych wszędzie ognisk. Pamiętała, że u nich też obchodzono to święto, ale miała wrażenie, że to tutaj jest jego cała esencja i prawdziwość.
Szli całą rodziną drogą w stronę kościoła, ale nagle wszyscy skręcili w polną ścieżkę, która po kilkudziesięciu metrach ginęła w czarnym lesie. Z daleka było widać ogień pnący się do nieba, oraz sporą grupę ludzi. Noc była chłodna, ale atmosfera rozgrzewała ich serca i nikt się nie przejmował zimnym wiatrem.
Nora chwyciła Patricię za rękę i pociągnęła w stronę grupki, która rozsiadła się na powalonym pniu drzewa. Gdy zobaczyli, że się zbliżają podniósł się gwar. Pierwsza podbiegła do nich szczupła brunetka, o bardzo dużych błyszczących oczach. Miała krótkie, sterczące włosy, które idealnie współgrały z jej lekką nadpobudliwością.
- Cześć Nora - Zawołała i przytuliły się mocno - Nareszcie jesteś!
- Chyba nie myślałaś, że nie przyjdę Tesso? Poznaj moją wspaniałą kuzynkę z Włoch.
Nora powiedziała to tak, żeby wszyscy wokół usłyszeli. Patricia czuła się lekko skrępowana, ale przedstawiła się każdemu po kolei.
- Cześć, jestem Pati
- Miło mi, Pati
- Hejka, Pati jestem
i tak sześć razy. Poznała więc najlepszą przyjaciółkę Nory Tessę, oraz jej młodszą, ale równie żywotną siostrę Mikę. Później podszedł do niej krępy, dosyć młodo wyglądający Olaf, któremu grzywka zasłaniała niemal całe oczy. był ubrany w skejtowym stylu, co jeszcze bardzie dodawało mu krągłości. Następnie przedstawiła się eterycznej, przypominającej hipiskę Bjorg, a obok niej siedział Soren, zdawali się być parą. Na koniec poznała dwóch chłopaków będących największymi kumplami. Oby dwoje byli Szwedami, ale różnili się od siebie bardzo. Christer miał ciemne oczy i włosy i szczerze mówiąc przypominał Patrici raczej Włocha, natomiast Artur miał bardzo jasne włosy i szare oczy. Wszyscy wydawali się mocno ze sobą zżyci i Patricia czuła, że została zaakceptowana bez reszty, pewnie głównie za sprawą Nory, która wychwalała kuzynkę pod niebiosa.
Olaf od razu pokazał o czym zazwyczaj myśli widząc dziewczynę:
- Słyszałem, że Włoszki są bardzo gorące. Może podzielisz się z nami tajnymi "włoskimi" sztuczkami.
Patrcicia już miała odpowiedzieć w niezbyt miłym tonie, ale do rozmowy wtrącił się jasnooki Artur:
- Mają zapewne też więcej oleju w głowie niż ktoś taki jak ty Olaf. Może Patricia nauczy cię kultury?
Nora szturchnęła kuzynkę porozumiewawczo w bok. Patrcia uśmiechnęła się skrępowana, że jest w centrum uwagi i oznajmiła:
- Olaf raczej nie będzie adresatem mojego interesowania, przykro mi - Powiedziała udając, że jest jej na prawdę z tego powodu smutno. Chłopaki zaczęli się z niego naśmiewać, ale ten bez krępacji usiadł na pniu i objął Bjorg. Ta nawet na niego nie spojrzała.Właściwie wyglądała jak pomnik.
- No cóż, zostanę więc przy stoicyzmie. Spokojna Bjorg na pewno... - Nie dokończył gdyż Soren zepchnął go z pnia i krępy Olaf poleciał na plecy znikając im z oczu. Wszyscy się śmiali, nawet on. Patricia musiała przyznać, że niezła z nich paczka świrów, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Christer pomógł koledze wygramolić się zza pnia. Był na tyle duży, że bez trudu go podniósł, a następnie ukradkiem sprawdził czy Patricia na to patrzy. Ona oczywiście to zauważyła i przewróciła oczami. Faceci...
Około godziny dwudziestej ognisko płonęło już nieco mniejszym blaskiem i można było rozsiąść się wokół niego, by się ogrzać. Starsi uczestnicy obchodów śpiewali pieśni i pletli wianki z trawy, ziół i kwiatów. Co jakiś czas wrzucali coś do ogniska a ten syczał i oddawał aromatyczne zapachy. Patricia siedziała pomiędzy Norą a małą Miką i wpatrywała się w tańczące języki ognia. Za nimi siedzieli chłopcy i rozmawiali ze sobą, a ich słowa ginęły wśród śpiewu starszych. Patricia szczególnie przypatrywała się jasnej czuprynie i blasku ognia w szarych oczach. Artur słuchał w milczeniu czegoś o czym mówił Christer, najprawdopodobniej dotyczyło to dziewczyny siedzącej kilka miejsc dalej, bo ukradkiem zerkali w tamtą stronę. Nagle Artur skierował swój wzrok przez płomienie i Patricia szybko się odwróciła. Potem już nie miała odwagi na niego spojrzeć. Musiała przyznać, że dawno nikt nie przykuł jej uwagi tak, jak Artur, z resztą był całkowicie w jej typie. Od kiedy pamiętała zawsze miała słabość do blondynów z niebieskimi oczami i rozwichrzoną czupryną, pewnie dlatego, że we Włoszech o takich trudno.
Wiedziała, że to tylko na razie kwestia wyglądu, ale od samego początku zrobił na niej dobre wrażenie. Wydawał się dojrzalszy niż jego koledzy i trochę do nich nie pasował. To mogły być oczywiście tylko pozory, ale chętnie poznała by go bliżej. Gdyby tylko nie była taka nieśmiała...
Wiedziała, że to tylko na razie kwestia wyglądu, ale od samego początku zrobił na niej dobre wrażenie. Wydawał się dojrzalszy niż jego koledzy i trochę do nich nie pasował. To mogły być oczywiście tylko pozory, ale chętnie poznała by go bliżej. Gdyby tylko nie była taka nieśmiała...
Po wielu zabawach, pogawędkach i wyśpiewanych pieśniach przyszedł czas na szukanie magicznych ziół. Nora odnalazła w tłumie swojego podopiecznego, któremu pokazywała niegdyś okolice i razem zaszyli się w gęstym, ciemnym lesie. Bjorg poszła z Sorenem, ci dwaj nie odstępowali siebie na krok, chociaż nie wiele mówili. Christer, Orjan i Artur w ogóle się nie śpieszyli, aby iść gdziekolwiek. Siedzieli przy wciąż rozpalonym ognisku i popijali coś z termosów. Tessa podbiegła do Patrici;
- Mika musiała już iść z rodzicami do domu, może wybierzemy się razem do lasu? Nie powinnaś iść tam sama.
Patrici zrobiło się trochę smutno, że Nora zostawiła ją dla przystojniaka z zagranicy, co prawda zapytała kuzynkę czy będzie miała coś przeciwko, a ta stanowczo zaprzeczyła, ale sam fakt...Ale taka już była Nora, kiedy w grę wchodziły emocje rozum szedł w odstawkę.
- Właściwie to myślałam, żeby wracać do domu - Odpowiedziała Pati.
- Nie wygłupiaj się, spacerowanie po nocy w lesie to na prawdę ciekawa wyprawa. Zdradzę ci tajemnicę - Szepnęła Tessa - Wójt ukrył w lesie worek z monetami. W zeszłym roku nikomu się nie udało go znaleźć, ale tym razem miało być prościej, więc może nam się uda?
Patrcia nie umiała odmówić komuś z tak wesołymi oczami.
- W porządku, szukajmy więc.
Kiedy wchodziły do lasu wysoka, zakapturzona postać przyglądała im się ze wzgórza, a następnie lekkim, posuwistym ruchem podążyła w ich stronę.
Dziewczyny szły wąziutką i słabo widoczną dróżką wśród krzewów i drzew. Tessa oświetlała latarką drogę, gdyż noc była już całkiem ciemna. Z oddali było słychać rozmowy innych ludzi, a gdzieniegdzie błyskały rożne światła. Nie czuło się, że dochodzi północ i że normalnie o tej porze raczej śpi się w łóżku.
- Jak ci się podoba w Norwegii?
Zapytała Tessa tonem, który wyrażał dumę ze swojego kraju. Pati bez namysłu mogła szczerze to potwierdzić:
- Tu jest pięknie. Nie spodziewałam się, że krajobraz tak może zapierać dech w piersiach. Co rekompensuje niezbyt ciekawą pogodę.
Tessa się zaśmiała:
- O tak, to jest zupełne przeciwieństwo słonecznej Italii. To samo się tyczy facetów.
Patricia zmrużyła czoło nie rozumiejąc.
- O co ci dokładnie chodzi?
- O Artura. Jest zupełnym przeciwieństwem włoskich, ciemnowłosych mężczyzn. A jednak ci się podoba.Patricia stanęła zbita z tropu. Początkowo chciała zaprzeczyć, ale jaki by to miało sens. Zamiast tego zapytała bojąc się odpowiedzi.
- Aż tak to widać?
- Zauważyłam jak przy ognisku na niego patrzyłaś. Ale luzik nikomu nie powiem - Zaśmiała się Norweżka i nagle podniosła z ziemi złotą monetę:
- a oto trop. Jesteśmy na dobrej drodze.
Tymczasem Wędrowiec w Mroku przysiadł na szczycie wzgórza i głaszcząc małego jelonka szeptał mu do ucha:
- To jest szczególna noc mój przyjacielu. Wszystkie wrota do innych wymiarów i światów stoją dzisiaj otworem, wystarczy wiedzieć jak w nie wejść. To tej nocy Patrycja musi przejść przez bramę do czasów Hanny Paladyn, odrodzić się w jej ciele tego dnia, kiedy Tengel Zły wydusił z niej informacje. To nie będzie łatwe, ale ja znam sposób. Tylko czy ona zechce?
Jelonek łypnął do ducha okiem.
- Nie chce jej do niczego zmuszać, ona musi się zgodzić sama. To by było podłe narażać ją na niebezpieczeństwo, gdyby okazało się, że nie jest na to gotowa i nie chce współpracować. Z resztą tysiąc razy zastanawiałem się, czy postępuje słusznie powierzając tę misję tak młodej i kruchej istocie.
Dziewczyny były teraz w miejscu, gdzie drzewa robiły prześwit. Targenor zmrużył lekko swoje żółte jak siarka oczy.
- Spójrz na nią, od razu widać, że należy do wybranych. Jej postać świeci delikatnym błękitnym światłem, chociaż większość tego nie widzi. Patricia też o tym nie wie, ale powiem jej dzisiaj. Jeżeli ona temu nie podoła, to nikt tego nie zrobi, a w tedy będziemy zgubieni.
Jelonek patrzył w tą samą stronę tak, jakby rozumiał. Następnie pobiegł gdzieś w środek lasu. Wędrowiec w Mroku także zniknął w samą porę, bo dziewczyny właśnie weszły na szczyt wzgórza.
Patrycia nagle stanęła jak rażona piorunem i chwyciła Tessę za ramię;
- Stój! Tam ktoś był. Jakaś postać, wyglądała jak ogromny mnich.
Tessa rozglądała się bez przekonania po czym wzruszyła ramionami;
- Pewnie ktoś się przebrał na tę noc, dzisiaj wielu dziwaków powychodziło z domu.
Podeszły do miejsca, w którym przed chwilą siedział Targenor. Patricia zobaczyła jakiś gładki kształt wśród mchu. Sięgnęła po niego i sekundę później brzęczała Tessie przed nosem woreczkiem pełnym monet.
Tessa pisnęła uradowana i klasnęła w dłonie:
- Udało się, znalazłaś skarb!
Wróciły do miejsca zbiórki około 01.30. Tessa już z daleka machała woreczkiem i krzyczała, że znalazły skarb. Podbiegła do nich Nora;
- Farciary udało wam się, a mogłam iść z wami.
- No wiesz, co by pomyślał twój nowy znajomy. To Patricia znalazła worek - Powiedziała Tessa akurat w momencie jak podeszli do nich Christer, Artur i Orjan. Ten ostatni rzucił się do bardzo wylewnych gratulacji, więc Pati się natychmiast odsunęła;
- Obejdzie się Orjan - Powiedziała delikatnie, acz stanowczo.
- Artur, czy zdążyłyśmy na występ? Zagadnęła Tessa tajemniczym tonem.
Blondyn uśmiechnął się tak, że Patricia poczuła przyjemny skurcz w brzuchu. Znowu musiała spuścić wzrok.
- Jasne, właśnie miałem zaczynać - Odpowiedział i gestem zaprosił ich do miejsca, gdzie niegdyś było ognisko, a teraz żarzyło się trochę węgli.
Patricia posłała Norze pytające spojrzenie, więc ta od razu wyjaśniła:
- Artur pięknie gra na gitarze. Co roku po odnalezieniu skarbu słuchamy na koniec jego utworów. Zobaczysz jaki ma wspaniały talent.
Usiedli w półkolu ponieważ z uczestników zabawy została już niemal połowa. Szarooki Szwed wziął do ręki zwykłą klasyczną gitarę i zaczął swój występ.
Patricia była poruszona i zdziwiona pięknymi, aczkolwiek smutnymi melodiami płynącymi ze strun. Zapanował bardzo melancholijny nastrój i wiele osób zaczęło się obejmować jakby byli zahipnotyzowani. Dopiero teraz zauważyła, że większość zebranych połączyło się w w pary. Musiała przyznać, że to najbardziej niezwykła noc jaką do tej pory przeżyła.
Artur grał około pół godziny wyciszając atmosferę i zachęcając do powrotu do domu i odpoczynku. Patricia była tak rozluźniona, że gdy skończył bez namysłu podeszła do niego i z szczerym zachwytem pochwaliło jego talent:
- To było cudowne, nie słyszałam piękniejszej gry.
Artur ściągnął gitarę przez ramie, a potem wyciągnął z włosów Patrici małą gałązkę:
- Dziękuję, a ja bardzo się cieszę, że mogłem cię poznać. Mam nadzieje, że jeszcze się spotkamy.
Patricia czuła w sobie dziwną pewność i nie mogła potem uwierzyć w to co powiedziała;
- I ja mam taką nadzieję. Szkoda byłoby nie poznać cię bliżej. Dobranoc - Uścisnęła jego dłoń i odeszła do Nory i Tessy. Teraz dopiero poczuła jak jej serce mocno bije, a całe zmęczenie odpłynęło. Właściwie to była pewna, że nie zaśnie już dzisiaj wcale.
Dziewczyny wracały do domu niemal powłócząc nogami. Nora była już potwornie zmęczona, a Patricia nie mogła przestać myśleć o dzisiejszych atrakcjach.
- Tessa powiedziała mi, że Artur ci się podoba - Powiedziała Nora i ziewnęła głośno.
Pati prychnęła
- A mówiła, że nikomu nie powie.
- Luzik, jestem jej przyjaciółką, więc mówi mi wszystko. Ja już na pewno nikomu nie powiem.
- Jesteście takie same, nawet mówicie podobnie - zaśmiała się Patrycia - Oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu
- Bo jesteśmy jak dwie krople wody, jak siostry - Wytłumaczyła kuzynka - Znamy się od dziecka i zawsze wszystko robiłyśmy razem.
- A Artur? - Pati nagle zmieniła temat.
- On przyjechał tu nie dawno ze Szwecji. Mieszka bliżej centrum, ale chodziliśmy do tej samej szkoły. Bardzo fajny z niego kumpel, ale zawsze był niedostępny. Nie jest taki spontaniczny jak my.
- Może to i dobrze - Wtrąciła Patricia, na co Nora odpowiedziała jej kuksańcem.
- Być może, ale ja wolę bardziej otwartych ludzi. Jest przystojny i utalentowany, ale skryty. No cóż, nie można mieć wszystkiego. Nikt nie jest idealny.
- Myślę, że to właśnie jego skrytość sprawia, że jest taki interesujący - Powiedziała z przekonaniem Pati - To, że jest tajemniczy wzbudza ciekawość i chęć poznania.
Doszły już do drzwi.
- Ty też taka jesteś - stwierdziła Nora przekręcając zamki - Tajemnicza i eteryczna. Ale nie tak jak Bjorg, bo ona to sobie wkręciła i raczej każdy ją odbiera jak lekko zamuloną. Ty jesteś taka naturalna, masz w sobie coś nierzeczywistego. TO też wzbudza ciekawość.
Patricia nigdy tak o sobie nie myślała i była teraz trochę zbita z tropu.
Gdy weszły do pogrążonego we śnie domu, powiedziały już tylko sobie dobranoc i każda poszła do swojego pokoju.
Była trzecia w nocy. Ciężkie chmury zawisły nad parafią Grastensholm i w ciągu minuty rozpętała się potężna ulewa. Z daleka słychać było przeciągłe grzmoty, a wśród drzew świszczał porywisty wiatr.
Targenor stał w lesie mając widok na pokój Patrici i kiedy w jej oknie zgasło światło zamknął oczy i zaczął pogrążać się w transie. Nadszedł czas.
Opętałaś mnie tą historią! Mam nadzieję, że bardzo szybko wstawisz kolejny rozdział, bo chcę wiedzieć jak to będzie z Pati! No i ten Artur ach.... Masz bardzo wyrobiony styl pisania, czytając, czułam się tak jakbym czytała książkę zaawansowanej pisarki!
OdpowiedzUsuńO ja cie, dziękuję za tak miłe słowa, nie spodziewałam się, że opowiadanie tak ci się spodoba:D
UsuńCo do następnego komentarza to zaskoczyłaś mnie! Przyznam, że najpierw się przestraszyłam, że stało się coś złego, ale skoro masz zamiar publikować książkę to gratuluję i życzę powodzenia!
Nie wiem w takim razie czy powinnam czytać ją przed wydaniem, ale jeśli nie masz nic przeciwko to poproszę na maila:)
klaudekf884@gmail.com
Dzięki!
UsuńZabezpieczam się w razie plagiatu no i w razie gdyby wydawnictwo sprawdzało, czy nie publikowałam nigdzie za free. No wiesz.
Z tego co zauważyłam, raczej poza Tobą i Gosią nie miałam więcej "jawnych" czytelników. A, że spodobała Wam się opowieść to pomyślałam, że Wam mogę odkrywać te rąbki tajemnicy, a co! :D
No i Twoje opowiadanie naprawdę wciąga. Już zaczyna mi się włączać kac książkowy. Ale ja zwykle tak przeżywam, jak już zaczynam czytać. :)
Mam dla Ciebie informację, że usuwam blog z moim opowiadaniem. Czuję, że już teraz powinnam to zrobić, ponieważ dość szybko zbliżam się do końca tej części a chciałabym ją niedługo wydać. - Jeśli się uda. Jeśli chciałabyś czytać kolejne rozdziały to podaj mi swojego emaila, będę po prostu wysyłała. :)
OdpowiedzUsuń