Na dzisiaj przygotowałam rysunek inspirowany okładką 10 tomu Sagi o Ludziach Lodu, pt. "Zimowa Zawierucha". Przedstawia on smutną scenę, kiedy główna bohaterka tego tomu, Villemo żegna swojego ukochanego Eldara, który umiera na skutek postrzałów i wyziębienia.
Villemo jest młodziutką dziewczyną, która jeszcze nie wie dokładnie co oznacza prawdziwa miłość, chociaż sama uważa się za totalnie zakochaną w Eldarze. Można powiedzieć, że jest on jej pierwszym prawdziwym zauroczeniem, oraz pierwszym rozczarowaniem. Villemo żegna swojego ukochanego podczas zimowej zawieruchy.
Eldar jest mężczyzną o bardzo niepokojącym charakterze. Jest przebiegły, nieuprzejmy, samolubny i żądny walki. Nie obchodzą go uczucia wyższe, więc podczas gdy Villemo darzy go niewinnym, głębokim uczuciem on widzi w niej jedynie ciekawy obiekt do cielesnych zabaw. Rani ją bez większych skrupułów, nie sili się na uprzejmość. W ostatnich chwilach swojego życia zdaje sobie sprawę, że kocha Villemo, ale jest już za późno na zmianę. Ginie na skutek ran postrzałowych i wyziębienia.
Historia relacji pomiędzy Villemo a Eldarem jest jedną z moich ulubionych. Zakazana miłość do niegrzecznego chłopca to temat oklepany, ale Margit Sandemo wplata w tą opowieść wiele innych wątków, np. bitewnych, co urozmaica historię. Po przeczytaniu tego tomu niemal każdy się zastanawia, czy Eldar faktycznie pokochał Villemo? Czy zaszła w nim zmiana na lepsze? Czy gdyby przeżył stał by się dzięki jej miłości lepszym człowiekiem? Ja lubię myśleć, że tak...
Rysunek jest wzorowany na poniższej okładce ( "Zimowa Zawierucha" wydawnictwo Pol-Nordica M. Sandemo".
Technicznie: Postacie narysowałam kredkami akwarelowymi FC Grip (moje ulubione:)). Tło namalowałam farbami akwarelowymi, a "świeży" śnieg i padający napaćkałam farbą akrylową.
Co sądzicie o historii Villemo i Eldara? Wierzycie, że człowiek może się całkowicie zmienić pod wpływem miłości?
Podoba mi się wariacja na temat okładki - świetnie oddałaś klimat (zawierucha) i do tego przepięknie dobrałaś kolorki!!! :)
OdpowiedzUsuńJej ogromnie mi miło:)
UsuńJak mi brakowało na twoim blogu nawiązań do SoLL! Szkoda, że tak żadko coś sagowego rysujesz. Co do rysunku to na prawdę bardzo podoba mi się twarz Villemo, ale ręce i Eldar tak sobie. Miłego dnia :)
OdpowiedzUsuńPostaram się częściej coś dodawać dotyczącego Sagi. Ręce mi nie wyszły, ale Eldara tak sobie wyobrażam:) Wzajemnie:)
UsuńTwoja okładka jest lepsza niż na książce:)
OdpowiedzUsuńDziękuje, to miłe:)
UsuńPiękne <3 Chyba najładniejsza z Twoich okładek!
OdpowiedzUsuńJak na mój gust trochę za mało śniegu nawiewa na ilustrację, ale z drugiej strony, jakby było go więcej byłoby trochę zbyt biało...
Właśnie, nie chciałam zasłanić rysunku śniegiem;) dziękuję:)
UsuńAle cudownie wyszło! I ten efekt takiego mrozu... Super :)
OdpowiedzUsuńjej, dzięki:)
UsuńPiękny, pełen emocji rysunek. Świetnie wyszły rozwiane na wietrze rude włosy bohaterki.
OdpowiedzUsuńTeż wierzę, że można się pod wpływem miłości zmienić, zwłaszcza w obliczu śmierci. Chociaż pewnie z każdym człowiekiem jest inaczej.
Pozdrawiam ciepło! :)
Bardzo dziękuję, ja również wierzę w to, że ludzie mogą się zmienić, nawet w normalnych okolicznościach, po prostu bo bardzo tego chcą:)
Usuńprześliczna ta Twa interpretacja! widać ból i rozpacz...
OdpowiedzUsuńDzięki, o to chodziło, na oryginalnej okładce mi tego brakowało:/
Usuńna okładce jest tak ciemno...
UsuńSmutna historia, ale okładka jak najbardziej mi się podoba :) Fajny ten efekt świeżego śniegu :)
OdpowiedzUsuńO tak, dosyć smutna, dziękuję:)
UsuńPodziwiam w szczegółach, emocje i Twój rysunek. Prawdziwa uczta.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło to czytać:)
Usuńtą notką dałaś mi kopa. chce to przeczytac!
OdpowiedzUsuńJej, super!:D
Usuń