środa, 25 stycznia 2017

Fanfiction, część druga - Rozdział 8


R O Z D Z I A Ł  8

" Ponowne spotkanie z duchem"


  Wieczór był już bardzo zaawansowany, a Księżyc świecił jasno i wysoko nad parafią Grastensholm. Zdecydowana większość domowników już spała, bądź leżała w łóżkach nie mogąc zasnąć z różnych, sobie znanych powodów. Gabriela i Kaleb rozmawiali po cichu ogrzewając się nawzajem a Mattias i Hilda już dawno spali, spokojnym, pozbawionym koszmarów snem. Starsi domownicy, tacy jak Liv zasnęli po zażyciu kilku kropel medykamentu Mattiasa, dzięki któremu mogła się wysypiać, nie myśląc o problemach. Dzisiejszy dzień przyniósł jej co prawda wiele radości i spokoju ducha, jednak nie mogła wyzbyć się strachu, przed jutrzejszym porankiem. Czy zmiana, która zaszła w Hannie nie minie wraz z nadejściem wschodu Słońca? Czy dziedzictwo nie powróci ze zdwojoną siłą? Wątpliwości było wiele, na szczęście minęły półgodziny po zażyciu środków nasennych i Liv odpłynęła w świat Morfeusza...



  W tę chłodną grudniową noc nie tylko koty wałęsały się po parafii. Hanna Paladin podekscytowana weszła na palcach do swojego pokoju i po raz setny zastanawiała się skąd weźmie środki na podróż do Doliny Ludzi Lodu. Decyzję podjęła już, kiedy przeczytała w kronice o podróży Silje i jej rodziny, nie wiedziała tylko od czego zacząć. Znała drogę na tyle, że mogła zaryzykować podróż, jednak było jasne, że potrzebne jej będą pieniądze. Oczywiście nie mogła do doliny wyruszyć zimą, mimo iż w tym roku była dosyć łagodna. Wejście do doliny było najprawdopodobniej teraz zamknięte przez lodowiec, a okrężna droga zasypana śniegiem uniemożliwiającym przejazd wierzchem, a co dopiero piechotą. Irytacją napełniała ją myśl, że najlepszym momentem na wyruszenie w podróż jest późny lipiec, kiedy będzie już ciepło, ale wody z topniejących lodowców, nie będą zalewać okolice. Nie mogła tyle czekać! Kopnęła ze złością kronikę Ludzi Lodu i od razu tego pożałowała. W pomieszczeniu zrobiło się nagle przenikliwie zimno i wilgotno, a Hanna poczuła się jakby ściany pokoju zniknęły, a ona znalazła się nagle na zaśnieżonym podwórku. Wrażenie spotęgowała gęsta mgła, która zawisła pod sufitem, ograniczając widoczność praktycznie do zera. Zanim Hanna zdołała do końca się przerazić usłyszała znajomy głos, który sprawił jej radość, większą niż mogłaby przypuszczać.
- Wiedziałam, że rozwiążesz tą zagadkę. Kobiety pochodzące z Ludzi Lodu wyróżniają się nieprzeciętną intuicją.
- Cieszę się, że mogę cię ponownie usłyszeć, Sol - Odpowiedziała ze spokojem Hanna, mimo, że prowadziła rozmowę z duchem. Wysilała wzrok, by ujrzeć coś we mgle, ale na próżno.
- Prawdą jest, że tak jak ty teraz, tak przed tobą, mój wnuk Kolgrim odnalazł kronikę i dzięki niej poznał drogę do doliny Ludzi Lodu. Wyruszył tam, zabrawszy uprzednio korzeń mandragory, bardzo cenny amulet, który należy do naszej rodziny.
W głosie Sol zabrzmiał gniew i smutek zarazem.
- Musiał być dla ciebie cenny - Powiedziała Hanna i jeszcze mocniej zapragnęła go odzyskać.
- O tak, mandragora ma w sobie ogromną moc. Potrafi ochronić swojego właściciela przed niebezpieczeństwem i zapewnić mu pomyślność. Jednak dla mnie miała jeszcze jedno ważne znaczenie. - Sol celowo zrobiła pauzę, aby wzbudzić w Hannie ciekawość.
Mgła trochę zrzedła i Hanna dostrzegła rozmytą sylwetkę, nie śmiała się jednak do niej zbliżyć, bojąc się, że zniknie. Cień się poruszył, zwinnie i płynnie, niczym kot, tyle że dużo większy, W mlecznobiałej poświacie zabłysła żółta para oczu. Głos Sol stał się bardziej ochrypły.
- Dzięki mandragorze mogłam podróżować do krainy, w której spotykałam jedyną miłość swojego życia. Kawałki tego korzenia są bowiem składnikiem maści, zwanej "Maścią czarownic".
- Widziałam jej recepturę wśród skarbu Ludzi Lodu! - Krzyknęła podekscytowana Hanna
- Właśnie...znajdziesz tam wszystkie składniki, prócz mandragory. Podróż ta, krótko mówiąc, dostarcza nam tego, czego akurat pragniemy. Kiedy żyłam, nie umiałam tego zrozumieć, sądziłam, że rzeczywiście spotkałam swojego ukochanego. To była jednak iluzja...nie zapomnij o tym, kiedy spróbujesz tej maści. Mnie doprowadziło to na stos...
Hanna nie rozumiała wszystkiego, ale nie chciała być wścibska i wypytywać ducha o szczegóły. Na szczęście Sol okazała się zadowolona z tego, że mówi tyle o sobie, inaczej nie poświęcała by Hannie tyle czasu, to pewne. Sol chciała, aby korzeń mandragory powrócił do rodu, mimo, że jej samej się już nie przyda. Jaki w takim razie ona ma w tym interes? Czymkolwiek czarownica się kieruje, Hannie to odpowiada, gdyż sama zapragnęła posiadać ten amulet. Pozostała kwestia podróży i pieniędzy...Sol jakby czytała jej w myślach bo powiedziała:
- Aby wyruszyć w drogę do doliny, musisz mieć sporo pieniędzy. Jeżeli się pośpieszysz zdobędziesz je tam, gdzie najczęściej spędzałaś samotne wieczory...tam gdzie ja również nieraz siedziałam na przewróconym pniu drzewa i mieszałam magiczne mikstury. Musisz iść JUŻ!
Ostatnie zdanie odbiło się echem od ścian pokoju i porwało w szalony wir resztki unoszącej się mgły, wraz z cieniem Sol. Hanna osłoniła oczy, a po kilku sekundach pokój wyglądała tak jak zawsze, spowity jedynie w czerń nadchodzącej nocy i blask księżyca.
Dziewczyna długo stała oniemiała, nie spodziewając się, że duch tak nagle odejdzie. Po kilku chwilach przypomniała sobie słowa Sol:

Jeżeli się pośpieszysz zdobędziesz je tam, gdzie najczęściej spędzałaś samotne wieczory...tam gdzie ja również nieraz siedziałam na przewróconym pniu drzewa i mieszałam magiczne mikstury. Musisz iść JUŻ!

Wiedziała gdzie musi iść i ufała swojej martwej krewniaczce na tyle, by bezzwłocznie wyruszyć w drogę. Ubrała się ciepło, wepchnęła do kieszeni grubego płaszcza kilka ciastek, które zostały z podwieczorka i wymknęła się z pokoju. W swoim życiu robiła to wiele razy, tak, że bez problemu poruszała się pod osłoną nocy. Drogę do jej ulubionego miejsca na skraju lasu znała na pamięć. Wiedziała gdzie znajduje się ścieżka i w którym miejscu się kończy, a także gdzie musi ominąć spory kamień, lub przekroczyć wystający korzeń. Księżyc świecił dostatecznie jasno, by się nie zgubić nawet pod osłoną drzew. Śnieg napadał tylko do wysokości kostek, co również ułatwiało dojście do celu. Hanna czuła się jakby ktoś lub coś nad nią czuwało, pomagając realizować cel. Być może w połowie była to jej własna determinacja, wszak robiła wszystko z dziką pewnością siebie...
Pokonując ostatni odcinek odwróciła się nagle słysząc trzask łamanej gałęzi. Ktoś za nią szedł. Czuła to już wcześniej, ale nie miała pewności, aż do teraz. Nie mogła jednak zawrócić, była już za daleko ścieżki, a niebo coraz bardziej zasnuwały chmury spowijając okolicę mrokiem.
Ruszyła dalej, szybciej i pewniej. Przypomniała sobie o martwym Pedro, którego znaleziono niedaleko w wodzie. Nie żeby go żałowała, ale od tego momentu nie uważała już tego miejsca za "swoje". Gdyby Sol nie powiedziała, że musi tu przyjść, nie wróciła by tu już nigdy.
Doszła do rzeki, która leniwie płynęła pomiędzy lasem a górami. Nurt był coraz płytszy przez skute lodem okolice. Widziała już dokładnie przewrócony pień drzewa i wydeptaną trawę. Jeszcze dwa skoki po kamieniach zanurzonych w wodzie i była na miejscu.
I co teraz?
Nie miała pojęcia jak dotarcie tutaj miałoby dostarczyć jej pieniędzy na podróż. To trochę nie miało sensu. Ponownie usłyszała trzask, więc gorączkowo się rozejrzała, czując jak ciarki zaczynają biegać jej po plecach. Jedyna droga z parafii prowadziła w ostatnim odcinku przez rzekę, więc jeżeli ktoś tu idzie to na pewno go zobaczy.
Hanna stała bez ruchu jak sparaliżowana czekając na to, co się zbliża. Mijały sekundy,ale nic się nie pojawiło. W pewnym momencie Księżyc zniknął za chmurami i wokół zrobiło się całkowicie ciemno. Kiedy ponownie zaświecił Hanna ujrzała na jednym z kamieni stojącą czarną postać.

22 komentarze:

  1. Kurcze, muszę nadrobić rozdziały, które ominęłam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy to Targenor? Czuję, że to On! Zbyt długo Go nie było. Myślę, że będzie opiekował się Hanną, teraz z bliższej odległości. ;-)
    Pozdrawiam, Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje, ale w połowie, w następntm rozdziale się wszystko wyjaśni:)

      Usuń
    2. To dobrze :-). Targenor'a osobiście bardzo lubię. Hanna jest ciekawą postacią. Aż umieram z ciekawości co to będzie?( i jak będzie :-) )
      Kiedy będzie kolejny rozdział??

      Usuń
    3. Powiem szczerze, nie wiem:) Trzeba być czujnym;)

      Usuń
    4. Dam radę :-)

      Usuń
  3. łaaaa ale mam ciary:D czarna postać, a wcześniej duch Sol :D podkręcasz tempa;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedy kolejna odslona? Kiedy, kiedy, kiedy..? Jak z dobrym serialem. Jeszcze sie odcinek dobrze nie skonczyl, a juz by sie chcialo kolejny;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że nie możesz się doczekać:D
      Kolejny rozdział już wkrótce:)

      Usuń
  5. kurde świetny, mega wciąga aż by się chciało całą książkę przeczytać haha :D

    http://wooho11.blogspot.com/ - Zapraszam <3 Jeśli Ci się spodoba - zaobserwuj :* Na pewno się odwdzięczę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślałaś , żeby założyć Instagrama?
    To ciekawe :-)
    Karolina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie widzę sensu abym go zakładała, nie mam cierpliowści do takich społecznościowych portali:P

      Usuń
    2. Rozumiem :-)
      Zakładanie trwa chwilę i jest całkiem przyjemnie ;)

      Usuń
    3. No jak to nie ma sensu? Tam się jest dla sławy!!! ha ha ha i dla serduszek ;)(taki mały żarcik;))
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    4. Trochę dziwnie wrzucać na bloga to samo co na Instagrama, ale zastanowię się nad tym:)

      Usuń

Dziękuję Wam za każdy komentarz:) Jeżeli jesteś anonimowy to proszę podpisz się imieniem lub nickiem, będzie nam łatwiej konwersować:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...