czwartek, 30 października 2025

Recenzja tomu I, pt.: "Zauroczenie"


Tom I

"Zauroczenie"


Opis tomu:

Silje, córka Arngrima, miała zaledwie 17 lat, gdy zaraza w 1581 roku zabrała wszystkich jej bliskich. Wygłodniała, zziębnięta, z dwójką osieroconych, przygarniętych dzieci, podążała ku miejscu za miastem, gdzie palono zwłoki zmarłych; tak bardzo pragnęła rozgrzać się przy ognisku. W tej dramatycznej chwili zaopiekował się nią tajemniczy mężczyzna - człowiek z rodu Ludzi Lodu...

Moja opinia:

"Zauroczenie" jest tomem, który przeczytałam największą ilość razy i zawsze powracam do niego z sentymentem. To tutaj zaczyna się ta niesamowita, pełna przygód, miłości i magii saga. Nie da się przejść obok niego obojętnie i mogę się założyć, że nawet jeżeli komuś nie do końca się spodobał, ale przeczytał sagę, to czuje ten dreszcz związany z początkiem, z poznaniem Tengela i Silie, z pierwszym kontaktem z Ludźmi Lodu i z ich historią. 

"Zauroczenie" to część, w której wiele się dzieje, ale równocześnie jest nieco mniej magii niż w późniejszych tomach. Rekompensuje nam to pełne napięcia spotkanie Silie z Tengelem oraz dotarcie do Doliny Ludzi Lodu. Uwielbiam ten fragment, kiedy przed Silie otwiera się widok na siedziby ludzi lodu. Otoczona górami, odcięta od świata, ale jakże piękna, tajemnicza i magiczna dolina. 

Pierwsza część sagi o ludziach lodu zawsze będzie mieć szczególne miejsce w moim sercu i jestem pewna, że jeszcze nie raz do niej wrócę. 

Rysunek przedstawia scenę, kiedy malutka Sol była ciężko chora, a Silje czuwała przy niej...ta scena chwyciła mnie za serce.


Na koniec dodam, że popłakałam się na ostatnich kartach książki, co nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło. Zgadnięcie, która scena mnie tak wzruszyła? ;)

Jutro Halloween, dzień który od podstawówki mnie intrygował i pobudzał do działania 😁 Wybieram się na imprezę przebieraną, więc postaram się wrzucić potem jakieś zdjęcia😏

Życzę strasznego, mrocznego i zabawnego Halloween, a dla tych, którzy nie obchodzą po prostu miłego piąteczku i weekendu 💜

piątek, 10 października 2025

Recenzja tomu 33, pt.: "Demon Nocy"

Dzień dobry kochani po baaaardzo długiej przerwie 💜Mam nadzieję że są czytelnicy, którzy nie zwątpili w to, że kiedyś wrócę do blogowania i do Sagi o Ludziach Lodu 🙈Chociaż tak na prawdę z naszej kochanej serii nigdy nie zrezygnowałam i bardzo często jestem przy niej myślami. Jest to ten element moich zainteresowań, który mam nadzieję nigdy nie zniknie z mojego życia.

Aby uczcić troszeczkę mój powrót, dzisiejsza recenzja będzie nieco dłuższa niż poprzednie. Uwaga, jest trochę spojlerów, ale nie do końca wszystko zdradziłam;) Miłego czytania :)


Tom 33

"Demon Nocy"



Lilith, piękny i zmysłowy Demon Nocy, na rozkaz swojego pana Tengela Złego, pozostawia w Lipowej Alei swoje dziecko. Demoniątko miało za zadanie śledzić Ludzi Lodu, nawiedzać ich w koszmarach sennych i donosić Tengelowi o tym, co się dzieje i co usłyszy. 

  Nikt nie miał pojęcia o jego istnieniu, gdyż ludzie nie byli w stanie zobaczyć Demonów Nocy, Tengel wybrał sobie więc idealną istotę do swojego planu. Nie przewidział jednak, że jedna z mieszkanek Lipowej Alei nie dość, że zobaczy Demona, to jeszcze wejdzie z nim w nietypową i niebezpieczną relację. Vanja, wszak była wnuczką samego Lucyfera, nic więc dziwnego że to właśnie ona odkryła obecność dziwnego gościa w swoim pokoju. Demona nazwała Tamlinem i odtąd postanowiła się nim potajemnie opiekować i pilnować, aby nie uprzykrzał życia innym. A Talmin potrafił robić to doskonale, poza tym miał zadanie, z którego był bardzo dumny i starał się jak najlepiej z niego wywiązywać. 

  Z biegiem czasu, relacja między Vanją i Tamlinem nabierała tempa. Demon wciąż był okrutnie złośliwy, ale zaczął interesować się młodziutką dziewczyną w sposób erotyczny. Vanja musiała przyznać, że Demon pod tym względem również nie jest jej obojętny, jednak podczas gdy on uważał ją za obiekt uciech cielesnych, ona z biegiem czasu pokochała go całym sercem. Niewątpliwie była to dramatyczna relacja, która okazała się zgubna dla każdego z nich. Tamlin został ukarany za kontakty z człowiekiem i zdradę, Vanja miała złamane serce i rozdartą duszę, bo wiedziała, że już nigdy go nie ujrzy, a jego nienawiść do niej nie miała granic.

  Pewnego dnia w Lipowej Alei zjawił się niezwykły człowiek. Marco, syn samego Lucyfera postanowił prosić Vanję o pomoc. Powierzył jej misję, obalenia władzy Tengela Złego nad Demonami Nocy. Dziewczyna dostrzegła możliwość uratowania ukochanego Tamlina, mimo że Marco nie dawał temu żadnych szans. W asyście dwóch, ogromnych czarnych wilków, poprzez koszmary senne, zaczęła się niebezpieczna i straszna podróż Vanji do siedzib Demonów Nocy. 

  Nikt nie wierzył w to, że uda jej się ocalić Tamlina. Nikt nie wierzył, że Demon zdoła pokochać człowieka. Nie było najmniejszych szans, aby Vanja i Tamlin mieli jakąkolwiek wspólną przyszłość...

***

Przeczytałam tą część poraz czwarty? A może piąty? Straciłam już rachubę. Jest to bez wątpienia jeden z moich ulubionych tomów, chociaż czytając go kilka dni temu, zaczęłam zastanawiać się, dlaczego? 

Pierwszy raz czytałam Demona Nocy jako młoda nastolatka. Nic więc dziwnego, że zakazana i zmysłowa miłość Tamlina i Vanji tak mnie zauroczyła. Jednak czytając tę część teraz, czyli 20 lat później, już nie czuję tych fajerwerków. Historia nadal jest cudowna i wzruszająca, ale trudniej mi się już zachwycać związkiem demona i nastolatki. Pozostaje pewien niesmak związany z wiekiem Vanji. Wszak, kiedy Tamlin pobudził jej najintymniejsze struny, miała zaledwie 14 lat... 16 lat w ich najbardziej gorącym okresie. Poza tym nie mam pojęcia, w jaki sposób Tamlin mógł sprawić, że Vanja go pokochała. Od samego początku był dla niej złośliwy, wyzywał ją, nie miał do niej szacunku. Zaspokajał ją jedynie cieleśnie, poza monetami ich zbliżeń Tamlin nie uczynił dla Vanji nic dobrego. Ciężko mi sobie teraz wyobrazić, że będąc tak traktowanym, można kogoś pokochać. Być może jednak jest to spowodowane młodym wiekiem Vanji, brakiem doświadczenia i zaślepieniem, którego ja, mając już tyle lat ile mam, nie potrafię już zrozumieć.

Mimo tego nadal kocham ten tom i uwielbiam postać Tamlina i sam pomysł na fabułę. Vanja nigdy nie była mi bliska, niby odważna, kochająca, tragiczna, ale czegoś jej brakowało. 

Jestem bardzo ciekawa, jakie wy macie odczucia odnośnie tomu Demon Nocy. Co sądzicie o głównych bohaterach i ich relacji?

Na koniec taki mały rysuneczek, przedstawiający Tamlina uwięzionego w Najgłębszej Czeluści 😢 Trzymajcie się cieplutko w ten jesienny czas i do następnego 😘



P.S Na oryginale rysunku Tamlin ma delikatnie zielony odcień skóry ale aparat za nic nie chciał tego uchwycić :/


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...